Szklane kule i gryfońska natura

202 14 0
                                    

Nie wiedział ile czasu siedzieli obok siebie w milczeniu i dlaczego jeszcze nie jest w gabinecie Dumblerore'a. Spojrzał przez ramię.

- Kiedy? – zapytał.

- W wakacje – odpowiedział pustym, obojętnym głosem Malfoy.

- Dlaczego? – zabrzmiało to tak bezradnie, że Draco odwrócił się w jego stronę i prychnął z pogardą, po czym zapytał:

- Czemu jeszcze nie jesteś u dyrektora?

- Dlaczego pozwoliłeś mi to zobaczyć? - odpowiedział pytaniem na pytanie Harry.

- To jest teraz Twój największy problem? – zadrwił Malfoy, ale jego oczy pozostały poważne.

- Możesz z miejsca trafić do Azkabanu. Czemu nie walczyłeś? - drążył Potter.

- Możesz już mnie tam wsadzić. Czemu wciąż ze mną rozmawiasz? – odbił piłeczkę Ślizgon.

- Daj mi powód, żeby tego nie robić – wyszeptał Harry, sam dziwiąc się słowom, które wydobyły się z jego krtani.

Malfoy najwyraźniej też uznał, że się przesłyszał, bo nagle znalazł się na wprost Harry'ego i doprecyzował:

- Czemu uważasz, że taki istnieje? Pogódź się z faktem, że złapałeś śmierciożercę - powiedział zimno - zobaczyłeś dowód na własne oczy, czego jeszcze chcesz? - dodał.

- Zobaczyłem coś jeszcze innego – odpowiedział na głos Harry, jakby próbował to wyjaśnić także sobie.

Maska obojętności wreszcie spadła i Draco zapytał z zaciekawieniem:

- Co?

Szare oczy wpatrywały się w Harry'ego z napięciem.

- Chyba Ciebie - odpowiedział po namyśle Potter.

- Co masz na myśli? - nie dawał za wygraną Malfoy.

- Prawdziwego Ciebie. Tego, którego ukrywasz - padła zaskakująca odpowiedź.

Malfoy opuścił głowę, wydął pogardliwie usta i już szykował się do riposty, ale gdy ponownie spojrzał w twarz Harry'ego, zrezygnował. Wziął swoją różdżkę, po czym zasłonił przedramię koszulą i zwinnym ruchem wstał na nogi.

Gdy był już przy drzwiach, nie odwracając się rzucił przed ramię:

- Lepiej też stąd spieprzaj. On zaraz wróci.

*

Kolejne świąteczne dni, które Harry spędził już w Norze, upłynęły dosyć spokojnie. 

Nie powiedział nikomu o swoim odkryciu ani o tej dziwnej wymianie zdań z Malfoy'em, którą ciągle analizował i starał się zrozumieć. Nie zamierzał mieć tajemnic przed najbliższymi przyjaciółmi, ale chciał najpierw usprawiedliwić sam siebie i logicznie wyjaśnić, co powstrzymuje go przed wydaniem Malfoy'a.

Gdy wrócili do Hogwartu, Ron i Hermiona dalej nie wiedzieli o wydarzeniach z Wigilii. Harry postanowił, że zanim poinformuje o wszystkim przyjaciół, postara się jeszcze raz porozmawiać ze Ślizgonem. 

Niestety nie było to zbyt proste. Malfoy znów zapadł się pod ziemię, a Harry spotkał go dopiero pod koniec tygodnia, gdy wpadli na siebie pod oblodzonymi schodami, prowadzącymi do sowiarni.

- Patrz jak idziesz Potter – warknął Draco i wyminął go, ale Harry nie zważając na ten przytyk, szarpnął go za ramię i powiedział:

- Musimy porozmawiać.

Crabble i Goyle byli już przy nich, ale Draco kazał im zająć się listami, a sam wyzywająco spojrzał na Harry'ego:

- Nie mamy o czym.

Zanim nadejdzie mrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz