Rozdział 3.5

82 42 9
                                    

Dania, które dziewczyna nazwała „chińczykiem", były jednym z niewielu rzeczy, które mnie nie zdziwiły. Po otwarciu pudełka, po które dziewczyna pojechała kilka minut wcześniej, dostrzegłem różnorodne dania, które Candy przedstawiła mi kolejno jako smażony ryż, duszony kurczak w słodko–kwaśnym sosie, kung pao tofu i kluski ryżowe z warzywami. Wiele z tych smaków znałem, choć nie było to dokładnie to, co jadłem na co dzień.

Rozejrzałem się za metalowymi pałeczkami, ale restauracja przywiozła tylko drewniane. Spojrzałem, jak moja towarzyszka, siedząca naprzeciwko, odrywa jedną od drugiej, a następnie układa je między palcami i łapie nimi za kawałek kurczaka, po czym wkłada go sobie do ust z uśmiechem. Westchnąłem cicho i wziąłem swoją parę do lewej ręki.

Spróbowałem raz, drugi... piąty. Wszystko, co chciałem pochwycić, upadało, gdy tylko spróbowałem to podnieść. Za szóstym razem nie wytrzymałem. Rzuciłem kawałkami drewna ze wściekłością na podłogę, rozchlapując po niej resztki pozostałego na nich sosu.

– Poczekaj – odezwała się dziewczyna, która wcześniej obserwowała mnie bez słowa, samej nie przestając jeść. Bawiło ją to, że jako osoba praworęczna nie poradziłem sobie lewą ręką? Boki zrywać, co?

Candy jednak nie zaczęła ze mnie szydzić. Wzięła drugi komplet pałeczek i rozerwała je, po czym obeszła stół na około i stanęła przy mnie. Podała mi nowy zestaw. Niechętnie go wziąłem.

– Trzymaj jedną pałeczkę w swojej dłoni, jakbyś trzymał ołówek. Umieść ją tuż przy kciuku i palcu wskazującym, tak aby była stabilna – wyjaśniła powoli i wyraźnie.

Grymas nie schodził z mojej twarzy. Nie potrzebowałem nauki. Całe życie jadłem pałeczkami! Natomiast nabrałem podejrzeń, że dziewczyna postanowiła dać mi lekcję dlatego, że Mike był leworęczny, więc moje problemy z jedzeniem dostrzegła w braku stosownego szkolenia, a nie w posługiwaniu się mniej sprawną ręką. Dlatego uczyła mnie, jak małe dziecko...

Postanowiłem, że spróbuję dostroić mój umysł do ciała mańkuta. Tym bardziej że miałem wrażenie, iż Candy nie odpuści, dopóki mi się nie uda. Uczenie dorosłego Azjaty jedzenia z pomocą pałeczek – to, że coś takiego się działo, nadawało się na temat stand-upów.

– Dobrze. Teraz weź drugą pałeczkę i umieść ją między kciukiem a palcem środkowym. – Jej dłonie poruszały się płynnie, demonstrując technikę jedzenia.

Gdy chwyciła moje palce, żeby odrobinę poprawić chwyt, poczułem dziwną przyjemność płynącą z tego delikatnego dotyku. Przez moje ciało przeszło zagadkowe mrowienie.

– Kontynuuj. – To mówiąc, odsunąłem swoją rękę dalej, nie chcąc, by to uczucie się pogłębiło.

Mój plan na następne dni zdecydowanie nie obejmował spoufalania się z tą dziewczyną. Co więcej, nie dałem jej przyzwolenia na dotyk, a nie była nikim wystarczająco istotnym, by takie otrzymać od przyszłego cesarza. Nawet jeśli byłem uwięziony w cudzym ciele.

– Teraz trzymając jedną pałeczkę nieruchomo, poruszaj drugą pałeczką. – Jej miękki głos mimo wszystko brzmiał uspokajająco.

Nawet nie zorientowałem się, kiedy moje niezadowolenie przerodziło się w determinację, a ta w samozachwyt gdy po raz pierwszy udało mi się unieść kawałek mięsa i schować go do ust. Nie byłem zaskoczony bogactwem smaków i aromatów, jakie oferowało to danie, ale doceniłem, że mięso kurczaka było delikatne i soczyste.

Jak tylko zacząłem jeść, dziewczyna wróciła na swoje miejsce i również na tym się skupiła. Nie rozmawialiśmy, ale wyglądało na to, że dziewczynie to nie przeszkadza. Najwyraźniej dobrze czuła się z prawdziwym właścicielem tego ciała nawet wtedy, gdy panowała między nimi cisza. Musieli być ze sobą bardzo blisko.

Come back home [SZUKA WYDAWCY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz