Potem poszedłem się ogarnąć do łazienki. Po zadbaniu o siebie postanowiłem zobaczyć co się w dzieje w LUX. Ubrałem na siebie to co zawsze i zszedłem na dół. Podszedłem do barku i zamówiłem sobie drinka, podczas picia zauważyłem kogoś "żywego" i o mało co bym się nie zakrztusiłem piciem.
Ten ktoś żywy miał blond włosy, i mi bardzo mocno kogoś przypominał. Była daleko ode mnie, ale w duchu modliłem się aby mnie nie rozpoznała w tym tłumie. No, a do wilczki przyszły kotki i się zaczęły przytulać. Moje modlitwy nie zdały nic i do mnie podeszła. Miałem ochotę spierdalać, ale musiałem się przekonać czy to ta szmatosukowata diwa o nazwisku na "D".
- Hej. - Uśmiechnęła się jak to ona.
- Hej, a ty nie miałaś być czasem w niebie? - Zapytałem i piłem trunek. - Bo z tego co ja wiem, to nie żyjesz od dobrych kilkunastu tygodni. - Odparłem.
- No bo nie żyłam bo zostałam postrzelona, ale chyba ktoś mnie postanowił ożywić o ile to jest możliwe.
- Jakby jest to możliwe, ale jakby po co i na co jak jesteśmy wrogami. - Musiałem się napić. - I czego szukasz w LUX, bo jak mnie to sorry ale.. - Poświeciłem jej przed mordą obrączką. - Jestem żonaty.
- To nie moja wina, że nagle ożyłam, a poza tym to na pewno dla jakiegoś celu i z pewnością tym celem jesteś Ty, a poza tym myślałam, że to wszystko są żarty.
- Co żarty? Mój ślub z Nicole to nie żart tylko bardzo poważny związek. - Odparłem.
- Ty byś się z nią ożenił? Proszę cię..ona tylko żeruje Ci na kasie, czy gdziekolwiek pracuje? Zajmuje się czymś innym niż obżeraniem się czipsami i kupowaniem za twoją kartę?
- Już dawno się z nią ożeniłem, a poza tym ona nie leci na kasę. - Odparłem i kolejny raz się napiłem. - Pracuje jako dziennikarka w biurowcu City Center. Poza obżernaiem się ona również zajmuje się projektowaniem ubrań jako projektanka czy jakoś tak. - Odparłem.
- Czyli sam nie wiesz co robi, bo nic nie robi i sam powiedziałeś, że się tylko obżera pff to też nie dziwie się jak wygląda.
- Lepiej spójrz się na siebie, bo wyglądasz jak chodzący trup. - Odparłem.
- Wiesz, dopiero co ożylam ale wiedz, że nie tylko ja tak o niej mówię haha.
- A kto jeszcze o niej tak mówi? - Warknąłem i uderzyłem pięścią w barek. - Zabiję wszystkich bez wyjątku.
- W takim razie zabij całą kulę ziemską. - Wzruszyła ramionami. - Aa i siebie tak przy okazji też. - Odparła. - Przecież sam powiedziałeś, że się obżera i niby na razie ale nic nie robi.
- Chyba ciebie najpierw zabiję. - Wyjąłem broń i ją odbezpieczyłem. Potem miałem ją na celowniku.
- Chyba po moim trupie. - Wyjęła swoją spluwę. - Uważaj bo ktoś na górze może być o to zły, chyba nie po to mnie wskrzeszali.
- Taa to po co cię wskrzeszali szmatosukowato diwo?! - Dalej w nią celowałem.
- Po to żebym Ci pomogła przejrzeć na oczy!
- Po co?! Nie masz po co tego robić. - Odparłem i dalej w nią celowałem. - I co chcesz?! Abym przejrzał na oczy?!
- Tak! Nie wiesz jak to jest zakochać się w niewłaściwej osobie!
- Ona nie jest niewłaściwą osobą! - Warknąłem i miałem czerwone oczy, ale dalej w nią celowałem.
- To zaraz to sprawdzimy. - Pobiegła na górę.
Bez czekania ani chwili dłużej pobiegłem za nią. Na górze. Byłem już w penthousie razem z tą sucz. Ona od razu pobiegła do sypialni i chciała strzelać do Moon i kotków. Pobiegłem do nich, ale gdy padł strzał to ja oberwałem w ten sposób ich osłaniając swoim ciałem. Potem ledwo zabiłem Chloe z swojej broni postrzałem w głowę, a sam ledwo dyszałem i kucałem pod ścianą.
CZYTASZ
Moonstar part.8 [ W TRAKCIE PISANIA ]
RomansaÓsma część książki Fallen Angel. Jeżeli nie wiesz co będzie się działo to zapraszam do przeczytania czwartej części. The devil is real... and He is not the little red man with horns and a tall. He can be beautiful because he is fallen angel and he u...