To, że byli okropnie zmęczeni to mało powiedziane. Byli wykończeni. Ich nogi same odpadały, tematy do rozmów się prawie skończyły, a ciężar w plecakach powoli dawał o sobie znać - teraz nie było już tam samych kamieni, ktoś niepostrzeżenie dodał tam betonu. Na szczęście do szczytu pozostało niecałe trzydzieści merów. Jedną z wyjątkowych marud była, poznana wcześniej Kaśka, która stanowczo obraziła się na Superpaczkę i teraz, nadal kręcąc na palcu swoje loczki (co swoja droga doprowadzało Nikę do szału) gadała z kilkoma chłopakami z szemranego towarzystwa. Przyjaciele za to omawiali ostatnie zdarzenia. Wiadomo było im, że ktoś na pewno ich śledził i wiedział o nich dostatecznie dużo, aby podrzucać im koperty o odpowiednich porach, tak aby nie zostać zauważonym. Suprpaczkę bardzo to martwiło, przecież mieli przyjechać tu jako zwykli wycieczkowicze, mieli zamiar pozwiedzać i odpocząć.
Rozmyślania przerwał im krzyk Kasi. Zatrzymała się ona przed barierką obracając się w stronę nowych znajomych. Jej usta zostały do połowy pomalowane wściekle czerwoną pomadką, a i kawałek policzka również załapał się na szybki make up. Wprawiło to w świetny humor szemrane towarzystwo. Bawili się oni dodatkowo jakimś małym podłużnym przedmiotem.
- Oddaj to! - krzyknęła zezłoszczona dziewczyna. Kolorowy kawałek twarzy wygiął się w grymasie. Jej lament nic tu nie pomógł, bo po chwili przedmiot wylądował za ścieżka i stoczył się po stromym wzgórzu.
- Moja szminka! - Krzyk w zimie wywołałby lawinę, a nawet teraz z sąsiedniej góry spadla odrobina śniegu. W pierwszej chwili wydawało się ze odrobina, ale później okazało się ze mimo, iż byli wysoko to potężna fala chłodu zaczęła sunąć w ich stronę. Wbrew prawom fizyki śnieg leżący w pobliskiej dolinie zaczął w ekspresowym tempie wspinać się pod górę. I robił to zdecydowanie szybciej, niż uczestnicy wycieczki. Wszyscy stali, jakby nie rozumieli, co się dzieje. Nikt w zasadzie nie rozumiał, jak to się stało - nawet Felix. Jednak to on jako pierwszy zaczął myśleć o bezpieczeństwie.
- Biegiem! - krzyknął. Sam złapał Neta i Nike za ręce i pobiegli w stronę szczytu. To przyszło im pierwsze do głowy. Czym prędzej przebiegli dystans pozostały do wierzchołka góry, dopadając do drzwi najbliższego budynku.
Zamknięte.
Felix rozejrzał się w poszukiwaniu schronienia. Stali teraz przy jakiejś drewnianej szopie opatrzonej tabliczka "do zburzenia". Nieco dalej, tuż przy zboczu góry, był dziwaczny budynek. Trzy spodki marsjańskie złączone w jedną budowlę i usadowione na skraju urwiska. Na pewno przeżyli by tam lawinę, ale nie zdążyli by tam dobiec. Blondyn poszukał innych opcji. Niedaleko nich stał jeszcze kontener z licznymi antenkami na dachu. Jakaś mała stacja pomiarowa? Co to u licha jest? W każdym razie, co by to nie było wyglądało na solidne, więc przyjaciele szybko rzucili się w tamtą stronę. Felix pociągnął za drzwi, te uchyliły się tylko trochę.
- Pomóżcie mi! - zawołał. Zauważył przyczepioną karteczkę "Tylko dla upoważnionych", ale uznał, że w obliczu zagrożenia można ją zignorować.
Net podbiegł do kolegi i wspólnymi siłami uchylili skrzydło na tyle, aby dało się wejść do środka. Nika za to stała tam, gdzie wcześniej tępo wpatrując się w tworzącą się obok niej ścianę śniegu.
- Nika! - Dziewczyna w ostatnim momencie zaczęła biec do znajomych, bo dwa metry za nią podążała odwrotna lawina. Wtedy, kiedy rudowłosa była kilkanaście metrów od celu, potknęła się i upadla na ziemię. Net zerwał się z miejsca. Wiedział, że jeśli nie zareaguje szybko, to jego dziewczynie może coś się stać. Przebiegł ten dystans jak jeszcze nigdy - Cyborek z pewnością (ale i z niechęcią) wysłałby go na zawody. Chłopak podbiegł i chwycił Nike za rękę wracając równie szybko, tak, że dziewczyna w pewnym momencie już ledwo nadążała. Do środka wpadli w ostatnim momencie - razem z nimi wpadła również mała górka śniegu.
Net i Nika dyszeli ciężko.
- Co tam się stało? - Wreszcie padło pytanie, na które chyba nikt nie znał odpowiedzi.
- Nie wiem - przyznał Felix. Rozejrzał się po miejscu, w którym pewnie spędzą najbliższe pół godziny. Miało ono kształt prostokąta. Wejście znajdowało się na jednej z krótszych ścian, wzdłuż tych dłuższych ciągnęły się równolegle dwa biurka zastawione komputerami kablami i innymi ustrojstwami. W niektórych miejscach na suficie biegły też cienkie rurki prawdopodobnie sięgające, aż do urządzeń na dachu. Na jednym z biurek, centralnie przy wejściu leżała...
- Nie - jęknął Net zauważywszy przedmiot. - Błagam.
Felix i Nika westchnęli ciężko. Znowu to samo.
...czarna koperta.
CZYTASZ
Felix, Net i Nika oraz Historie Nie z Tej Ziemi [BARDZO WOLNO PISANE]
Fanfic"- Macie pomysł, o co w tym wszystkim chodzi? - zapytał Net, kiedy zatrzymali się na postój. - Porwania, koperty, roboty, jakieś nieznane wynalazki... - westchnął Felix, zawiązując buty. - Czego się spodziewaliśmy na niby zwykłym wyjeździe? - Znamy...