Chwilę później, byliśmy już w naszej domowej siłowni.
- Oooooooooo. - Byłam w ogromnym szoku, bo tego miejsca nigdy nie widziałam odkąd z nim mieszkam.
- To tutaj codziennie ćwiczę gdy sobie smacznie śpisz w łóżku. - Odparł z uśmiechem.
- Aaaaaaaaa. - Dalej byłam w szoku.
- Hihi, także już wiesz co robię. - Powoli zaczął ćwiczyć.Usiadłam sobie i patrzyłam jak bardzo seksowny on jest.
- Mmmmrr powiem Ci, że pierwszy raz przy tobie ćwiczę moja trenerko erotyczna. - Odparł z mruczeniem i dalej ćwiczył.
- No tutaj na pewno mmrrr. - Wymruczałam z uśmiechem.
- Noooo tutaj to z pewnością. - Odparł z uśmiechem.
Chwilę później, po ćwiczeniach byliśmy w salonie i się relaksowaliśmy. Piliśmy dobre i zimne napoje przy okazji jedząc przepyszne przekąski.
- Mmr...bardzo mi się podobałeś jak ćwiczyłeś i dyszałeś.. - Zaczęłam dotykać jego umięśnionej klaty.
- Hihi, czyli jest kawałek nadziei, że Cię jeszcze tym podnieciłem, mnnnr. - Bawił się moimi włosami.
- No Luci! Hahaha. - Odparłam z cichym śmiechem. - Debilu jebany. Przecież Ty mnie ciągle podniecasz, co sekundę. - Dodałam dalej dotykając go po klacie. - Nawet zwykłym wzdychnięciem, kaczko głupia haha.
- Hahaha no tak, prawda ale za tego debila jebanego dostaniesz coś ode mnie. - Wyszeptał mi do uszka z cichym mruczeniem.
- Mmmrr. - Po chwili się przestraszyłam się, że go obraziłam. - C-co?
- Spokojnie nie obraziłaś mnie tylko bardziej podnieciłaś, mmmrrr. - Cały czas mnie uspokajał.
- N-na pewno? - Zapytałam dla pewności, bo wiedziałam co mogę się po nim spodziewać.
- Tak na pewno maleńka. - Ucałował i miział moje dłonie. - I to piekielnie bardzo, że mam strasznie piekielną chrapkę na moją trenerkę erotyczną, mmmrr. - Przeczesał moje włosy w bok by móc sobie odsłonić moją szyję, którą zaczął adorować.
- A-aah! Więc weź ją.. - Wyjęczałam podniecona.
- Mmmmrrr i ją wezmę, i od razu zerżnę tak, że będzie chciała jeszcze raz. - Wyrmuczał i doszło do tego, że zaczęliśmy się kochać na tej kanapie.
- A-AAAHHH!!! - Jęczalam i piszczałam cały czas.
- Mmmmrr aaa-aaahh!!! - Dyszał, jęczał, ale przyspieszył ruchy biodrami do niewyobrażalnej prędkości przy której jego chuj rósł z każdym jego pchnięciem.
Wszędzie nas było słychać. Dosłownie wszędzie, ale chwilę później eksplodowałem we mnie niczym wulkan. On cały czas dyszał i powoli dochodził do siebie. Ja dalej leżałam wtulona w niego i również zdyszana i mega spocona.
- Może...może panienka chce coś zimnego do picia? - Zapytał powoli dochodząc do siebie, ale dalej mnie tulił.
- Na razie chce z tobą poleżeć.. - Odparłam z uśmiechem.
- Ja z tobą również, moja sexi owieczko, mmmrrr. - Dał mi buziaka w nosek.
I leżeliśmy tak w swoich ramionach.
- Przekonaj mnie na temat tego butiku. - Odparłam z swoim uśmieszkiem.
- Hihi z piekielnie czystą rozkoszą przekonam Cię do tego butiku. - Zaczął swój jakże cudowny monolog biznesmena, który zakończył się 20 minut później. - Mmmmrrr teraz już wiesz dlaczego chcę abyś miała ten butik maleńka.
- Mmmm..no ale trzeba będzie mieć ciągle nowe pomysły na ciuchy i je szyć. - Odparłam. - A poza tym co będzie jak mnie jakaś pani zapyta, z jakiego materiału jest sukienka?
- Wiem misia, ale ja Ci we wszystkim pomogę, będę Ci doradzał w takich sprawach i przede wszystkim będę Ci delikatnie podpowiadał z jakiego materiału jest suknia bądź inny ciuch. Co do pomysłów to ja mam piekielnie nieskończenie wiele. - Całował i miział moje dłonie.
- No ale..Ty też masz swoje biznesy.. - Odparłam i spojrzałam mu w jego brązowe oczy.
- Wiem, ale w każdym biznesie mam po jednym menadżerze, więc każdy menadżer jest odpowiedzialny za dany biznes, więc jestem w stanie Ci pomagać misia. - On dalej całował i miział moje dłonie.
- No ale....a co z szyciem tego wszystkiego? Albo z metkami? - Pytałam go cały czas, bo chciałam być pewna tego, że on mi pomoże w tym biznesie.
- Co do szycia tego wszystkiego to zatrudnimy pracownice, które z chęcią Ci pomogą w szyciu, bo będziecie miały bardzo profesjonalne szycie ubrań no i metki tak samo. - Odparł i dalej mnie tulił i uspokajał.
- Czyli we wszystkim mi pomożesz?
- Tak kochanie, we wszystkim Ci pomogę. - Dalej mnie tulił i uspokajał.
- No a..a jak będę chciała z tobą pójść do kina czy coś to co zrobimy?
- Tooo pod twoją nieobecność będzie twoja menadżerka bądź menadżer, który bądź która/y będzie się zajmować butikiem gdy Ty będziesz chciała iść ze mną do kina. - Odparł z uśmiechem.
- Hmm...tak jak Rarity? W Canterlocie jej butikiem dowodziła Sasi Sadyls, a w Mejnhatanie hmmm no ta taka ze znaczkiem guziczków hihi.
- Tak kochanie, dokładnie tak. - Dał mi buziaka w policzek.
- I pomożesz mi dobrać odpowiednie osoby do tego wszystkiego, tak?
- Tak rybeńko, pomogę Ci dobrać odpowiednie osoby do tego wszystkiego. - Miział mnie po dłoni.
- I nie muszę się o nic bać tak? - Cały czas go pytałam, ale chciałam się upewnić czy on jest pomocny.
- Tak, o nic nie będziesz się musiała bać. - Odparł z uśmiechem.
- Too pójdziemy dzisiaj do tego budynku? Czy taaam no wiesz o co chodzi. - Jeździłam palcami po jego gołej i umięśnionej klacie.
- Mmmmrr możemy najpierw pójść do tego budynku, a potem tam gdzie wiesz o co mi chodzi. - Odparł z uśmiechem.
- Co? Haha. - Zaśmiałam się pod nosem.
- No tak, haha. - Ucałował mnie w szyję.
- Ale ja serio nie rozumiem. - Odparłam i dalej na niego patrzyłam.
- Ja też nie, hahaha. - Odparł z uśmiechem.
- Oj Luci, Luci hihi. - Dałam mu buziaka w usta. - To tylko coś zjem i się ubiorę co?
- Mmmmrrr. - Odwzajemnił buziaka. - A ja się wykąpie i ubiorę. - Odparł z uśmiechem.
- Hihi. - W czasie gdy on się kąpał, to ja się ubrałam i zgrzałam sobie trochę jedzonka.
Chwilę później. Wykąpany i suchy zaczął dbać o zarost, długo mu to nie zajęło, bo to było małe przycinanie. Po tym wszystkim wyszedł z łazienki i udał się do sypialni gdzie ubrał się jak na lato, ale z nutką elegancji. No i przyszedł do mnie.
- Dzień dobry hihi. - Odparłam z uśmiechem spoglądając na niego.
- Hihi, a dzień dobry pani. - Odparł z uśmiechem i wziął sobie jakiegoś owoca z miski i zaczął go jeść.
- Chyba powoli pójdziemy co? - Dalej na niego patrzyłam do momentu aż się na mnie spojrzy.
- Mmmmrrr tak kochanie. - Odparł z uśmiechem spoglądając na mnie.
Ubrałam buty i torebkę, przytuliłam jego ramię i weszliśmy do windy. Potem wiadomo zjechaliśmy windą w dół aż do LUX no, a stamtąd kierowaliśmy się ku wyjściowych drzwi. Następnie szliśmy sobie spacerkiem do tego budynku.
- EEEEJJJJ to się chyba lokal nazywa. - Nagle mnie oświeciło.
- Hihi tak rybeńko, to się nazywa lokal. - Odparł z uśmiechem i dał mi buziaka w policzek.
- Hihi! - Wkońcu do niego podeszliśmy.
- Czuję, że oboje zadbamy o wystrój tego budynku. - Odparł z uśmiechem i weszlliśmy do środka lokalu.
- A tak można do środka? - Zapytałam i się na niego spojrzałam.
- Można misia, bo właściciel tego lokalu pewnie siedzi w gabinecie swoim. - Odparł z uśmiechem. - Tooo pójdziemy tam do niego podpisać papiery i inne pierdoły?
- Najpierw musimy z nim też o tym wszystkim pogadać. - Odparłam. - No i czy możemy i tak dalej.
- Oczywiście, że najpierw musimy znim pogadać o tym wszystkim. - Odparł z uśmiechem.
- To chodź! - Pociagnęłam Lucyfera za rękę do jego gabinetu.
- Idę maleńka. - Poszliśmy do jego gabinetu.
W gabinecie. Luci podszedł do jego biurka i zasiadł na krześle, które tam było.
- Dzień dobry, pan Gregory Smith? - Zapytał i przełożyl nogę na nogę i ułożył dłonie w trójkąt.
- Tak to ja we własnej osobie, a wy to państwo Morningstar. Najbardziej popularna para celebrycka wszechczasów. - Odparł. - Co was sprowadza do mojego lokalu?
- Tak to my. - Luci oparł z uśmiechem. - Co nas sprowadza? Nasza przyjaciółka powiedziała, że ten lokal jest na sprzedaż i chciałbym od pana go wykupić za dobrą cenę.
- Hmmm, jest na sprzedaż i jest w bardzo dobrym stanie. Lokal będziecie mogli państwo dostosować pod siebie, więc cena będzie wysoka, ale na pewno pan ma tą kwotę w swoim portfelu. - Odparł.
- My to mamy juž wizję tego jak ten lokal zagospodarować jak i również go piekielnie cudownie urządzić. - Odparł i się na mnie spojrzał z uśmiechem.
- Ojj tak. - Delikatnie się uśmiechnęłam. - Too ile mniej więcej to będzie kosztować?
- Hmmm dla was mógłbym go sprzedać za 500 tysięcy dolarów. Lokal jest piętrowy i duży, więc macie sporo miejsca do zagospodarowania. - Odparł.
- Mmm.. - Spojrzałam na Morningstara jakbym się czuła winna.
- Kochanie wszystko w porządku? - Zapytał troskliwym głosem.
- Mm no to od ciebie zależy czy to kupisz. - Odparłam i się na niego spojrzałam.
- Wiem i go kupię. - Odparł.
- Dobrze to wystarczy, że państwo podpiszą papiery i ten lokal będzie wasz. - Odparł facet.
- Mmm ale to nie jest, że my wynajmujemy ten lokal tylko, że na stałe będzie nasz tak? - Dalej pytałam, bo nie wiedziałam o co chodzi.
- Tak misia, ten lokal będzie nasz na stałe. Przelew będzie bankowy. - Odparł i podpisał papiery. Potem zrobił Gregory'emu przelew na kwotę 500 tys dolarów.
Ja w tymczasie czytałam umowę, którą nam dał i wkońcu się podpisałam i dałam długopis mojemu mężowi. Luci wziął ode mnie długopis i machnąłem swoje podpisy. Potem były właściciel pożegnał się z nami. Chwilę czekałam aż kompletnie wyjdzie i rzuciłam się na diabła z pocalunkami.
- Mmmmrrr. - Odwzajemnił pocałunek. - Też Cię kocham kruszynko, mmmrrr.
- To mamy teraz kolejne miejsce żeby się kochać mrrrr.
- Mmmmrr takie jak gabinet. - Wymruczał piekielnie bardzo mocno podniecony.
- Hihi. - Zamknęłam drzwi do lokalu na klucz i zaczęliśmy się kochać na biurku.
- Mmmmrrr. - Piekielnie bardzo go poniosło w takim sensie, że adorowałem moje ciało jak wygłodniały lew. - Mmmmrrr to chyba jest nagroda za to, że wykupiłem ten lokal tylko dla nas, mmmrrr.
- Zamknij się i włóż go we mnie. - Odparłam podniecona.
- Mmmrrr. - Bez słowa nim we mnie wszedł i przyspieszył ruchy biodrami do niewyobrażalnej prędkości.
- MMMMM!!!!!!! - Wyjęczałam podniecona.
- Mmmmrr aaaa-aaahhh!!! - Jeszcze bardziej przyspieszył, a jego penis z każdym jego pchnęciem rósł, a jądra obijały się o mnie cały czas.
W końcu doszłam na jego grubego drąga. A on w końcu we mnie doszedłem, ale dalej dochodził do siebie. Nie czekałam ani minuty dłużej i się przytuliłam niego.
- Mmmmrrr wiem, że to nie jest możliwe abym miał czarne, puchate skrzydła, ale jednak czuje że je mam. - Odparł i otulił nas swoimi czarnymi, puchatymi skrzydłami.
- Więc skoro masz to znaczy, że to nie jest niemożliwe hihi.
- Bo je mam misia i bardziej puchate niż ma zwykły anioł. - Odparł z uśmiechem i dał mi wszędzie buziaki.
- Właśnie czuję mmmrr. - Wymruczałam z uśmiechem, ale czułam jego skrzydła.
- Możesz sobie je podotykać i nie tylko, mmmmrrr.
- Mmrrr. - Mizialam jego skrzydła bardzo ostrożnie i delikatnie.
- One są tylko twoje kochanie. - Pogładził mnie po plecach.
- I mam nadzieję, że takie zostaną hihi. - Odparłam z uśmiechem. - I przy okazji mam projekty na suknie z piór hihi.
- I zostaną takie misia. - Odparł z uśmiechem i dał mi buziaka. - Projekty na suknie z piór, brzmi piekielnie bardzo ciekawie i interesująco.
- Hihi. - Odwzajemniłam pocałunek. - Ale najpierw trzeba będzie to wszystko ogarnąć tak jak chcę hihi.
- Dobrze maleńka i tak zrobimy, mmmrr. - Odwzajemnił buziaka. - Myślałem nad wystrojem i w ogóle wszystkim aby pasowało pod ciebie misia.
- Wiesz, że lubię myśleć na własną rękę? No ale możesz powiedzieć swój pomysł.
- Ojj ja mam sporo pomysłów i kilka z nich opiszę w naszym zeszycie, mmmrrr.
- Naszym zeszycie? - Zapytałam, bo nie wiedziałam, że jakiś mamy.
- No naszym, na pomysły itp. - Odparł z uśmiechem.
- Od kiedy mamy taki zeszyt?
- Hmmm od teraz misia. - Odparł i bawił się moimi włosami.
- Hahaha kocham Cię pysiu. - Od razu go bardzo namiętnie pocałowałam w usta.
- Ja ciebie też kocham kruszynko. - Odwzajennił pocałunek również bardzo namiętnie.
W końcu wróciliśmy do domu i rozmawialiśmy oraz rozplanowywaliśmy przyszły butik. Mieliśmy plany praktycznie skończone, a pan domu delikatnie przysnął na kanapie na której siedzieliśmy.
- Hihi. - Dałam mu buziaka w usta i okrylam go od razu kocem.
- Mmmrrr, jesteśmy na jakiejś Arktyce? Bo strasznie powiało chłodem. - Gadał przez sen.
-Ciii skarbie. - Bardziej go przykryłam kocem.
- Mmmrrr widzę jakiegoś pingwina w oddali. - Cały czas gadał przez sen.
- Na pewno jest mały i słodki hihi.
- I ten słodki pingwin to Ty misia, mmmrr. - Dalej gadał aż w końcu poczuł kogoś na swoich kolanach.
- Hihi. - Dałam mu buziaka w usta i zgasiłam światło. - Może teraz głębiej zaśniesz.
- Mmmmrr na pewno głęboko zasnę. - Powiedział przez sen i rozłożył swoje czarne skrzydła.
- Luci uspokój się. - Zaczęłam go miziać żeby zasnął.
- Mmmrrrr. - Wymruczał na znak, że się uspokoił i zasnął bardzo głęboko.
- Eeh w końcu. - Dałam mu buziaka i poszłam do sypialni.
Spaliśmy do samego rana, ale w nocy on się przebudził i przyszedł do sypialni gdzie się położył obok mnie i zasnął mając mnie w ramionach. W końcu nastał kolejny dzień. Ja zadowolona zaczęłam mu robić śniadanie z jego ulubioną kawą i to w samych już delikatnie przemoczonych majteczkach. Gdy mu robiłam śniadanko to on się delikatnie przebudził i siedział z nosem w telefonie. Przeglądał social media z nudów, ale przy okazji wstawiał posty by aktywność i zasięgi postów nie spadły. Potem gdy to zrobił to położył telefon na swoją szafkę i postanowił się zdrzemnąć. No, a ja w tymczasie do niego przyszłam.
- Mmm..Luci? - Przyszłam do niego.
- Mmmmrr tak misia? - Przebudził się i przetarł oczy. Potem się na mnie spojrzał z uśmiechem.
- No bo zrobiłam nam śniadanie, ale możesz spać jak chcesz.. - Odparłam z uśmiechem.
- Spokojnie misia, zjemy sobie śniadanko i na spokojnie poszukamy w necie jakichś ładnych mebli do lokalu i nie tylko mebli. - Odparł z uśmiechem. - A i przespałem się chwilę, więc jestem wyspany i gotowy na wszystko.
- Hihi. - Uśmiechnęłam się w jego stronę. - To chodź, bo wystygnie.
- Hihi, właśnie je poczułem misia. - Dał mi soczystego buziaka w usta.
Potem poszliśmy do jadalni i jedliśmy śniadanie. On oczywiście chwalił mnie i jadł te danie ze smakiem. Ja się rumieniłam cały czas i również jadłam ze smakiem.
- Mmmmrr piekielnie przepysznie Ci wyszło jedzonko, a kawusia mmmmm taka jaką uwielbiam, a to wszystko zasługa mojej najwspanialszej i najseksowniejszej diablicy pod piekielnym słońcem. - Odparł z uśmiechem i rumieńcami, ale dalej jadł i pił ze smakiem.
- Luci.. - Jeszcze mocniej się zarumieniłam i zwiesiłam głowę.
- Myszko, powiedziałem coś nie tak? - Dalej jadł i pił.
- Mm nie, jest w porządku. - Odparłam z uśmiechem.
- To dobrze, bo chciałem Ci powiedzieć, że znalazłem sporo ładnych mebli i nie tylko mebli. - Odparł z uśmiechem i skończył jeść. Potem brudny talerz zaniósł do mycia i wrócił do mnie. No, a potem zasiadłem obok mojej osoby pijąc kawkę. - Z pewnością Ci się one spodobają, hihi.
- Mm no zobaczymy hihi. - Odparłam z rumieńcami na twarzy.
- No, zobaczymy zobaczymy. - Odparł z uśmiechem i pokazał Ci meble, które miał w koszyku w aplikacji.
No i wybieraliśmy je tak cały dzień. Potem pojechaliśmy też do różnych sklepów by na żywo zobaczyć meble do mojego butiku. Byłam sceptycznie do tego nastawiona i najpierw pojechaliśmy do sklepów stacjonarnych, a dopiero potem zamówiliśmy resztę rzeczy. Kupione już rzeczy w kartonach były w pustym lokalu, a na przesyłki też musieliśmy poczekać no ale tak nam zleciał cały dzień, a i tak nie wszystko wybrałam ale następnego dnia postanowiliśmy malować cały lokal.
- Hmmm powiem Ci maleńka, że ten lokal nabiera przepięknych barw. - Odparł z uśmiechem i malował ścianę.
- Dzięki nam hihi. - Odwzajemniłam uśmiech i dalej malowałam razem z nim ścianę.
- Tylko dzięki nam misia. - Powoli kończył malować ostatnią ścianę. - A meble są piekielnie zajebiście cudowne tak jak Ty misia, mmmrrr. - Dał mi buziaka w nosek.
- Hahaha kocham Cię misiu. - Również malowałam ostatnią ścianę.
- Ja ciebie też kocham misia. - Dał mi buziaka w moje słodkie usteczka.
Dalej malowaliśmy aż do końca dnia. Lokal był już gotowy do użytku, więc było piekielnie zajebiście cudownie. Po tym wszystkim byliśmy w domu. Pierwsze co Luci zrobił to poszedłem do naszej łazienki i zaczął się kąpać. No, a ja weszłam zanim bo czemu by nie. Oboje się kąpaliśmy, potem wiadomo wytarliśmy się swoimi ręcznikami do sucha. Potem gdy wyszłam z łazienki to od razu poszłam coś zjeść, a on jeszcze został i dbał o higienę osobistą. Później idąc do sypialni udał się do łóżka i padł na nie plackiem. Leżał na brzuchu i powoli przysypiał. Ja sobie na spokojnie jadłam, a potem do niego dołączyłam i ległam się obok niego. On twardo spał, ale leżał bez kołdry i na waleta czyli nago. No, a ja jak zawsze zrobiłam mu zdjęcie i potem poszłam spać. Ciąg dalszy w kolejnym rozdziale.
CZYTASZ
Moonstar part.8 [ W TRAKCIE PISANIA ]
RomanceÓsma część książki Fallen Angel. Jeżeli nie wiesz co będzie się działo to zapraszam do przeczytania czwartej części. The devil is real... and He is not the little red man with horns and a tall. He can be beautiful because he is fallen angel and he u...