Dodam z początku, że na początku będzie kontynuacja wcześniejszej sceny 18+ :).
Per. Edgar
Siedziałem na miednicy Fang'a, sapiąc cicho. Niemalże dopiero co doszedłem już drugi raz, ale wciąż się powstrzymywałem. Moja smukła dłoń, z ciemnymi elementami na paznokciach, opierała się subtelnie o tors chłopaka pode mną. Zagryzłem wargę, tak, że prawie mogłem poczuć ten metaliczny smak. Zacisnąłem się mocno, na co usłyszałem cichy jęk od ciemnowłosego. Po chwili zacząłem delikatnie poruszać się w górę i w dół, z pewnym siebie rytmem. Po dłuższym momencie zacząłem przyśpieszać, tak, że wręcz podskakiwałem na nim. Wygiąłem swe ciało w łuk, odchylając głowę do tyłu. Drugą dłoń miałem splecioną z tą jego. Wtem, po kilku takich ruchach, poczułem wytryskającą maź we mnie. Spojrzałem w jego oczy dysząc, gdy ten przeklął pod nosem. Delikatnie wstałem, sprawiając by ten wyszedł ze mnie. Położyłem się na nim, wtulając się w jego tors. Po dłuższej chwili poczułem jak jestem przykrywany dość ciepłą oraz grubą tkaniną. Właściwie, było mi już ciepło w jego objęciach.. Ale to też mi pasowało. Tylko... Jak ja mu teraz spojrzę w oczy..?
// Skip Time //
Per. Fang
Wstałem, o dziwo nie czując już ciężaru na sobie. A to dziwne.. Cóż, może wstał wcześniej. Nie ode mnie to zależy. Rozejrzałem się po pokoju. Po chwili spojrzałem w stronę drzwi, z których wydobywały się promienie światła słonecznego. Wstałem, z następnością nałożenia na siebie świeżych ubrań.. Jednakże wpierw powycierałem się delikatnie chusteczkami. - Później się umyję - Stwierdziłem. Wyszedłem z pokoju, poszukując niższego. On myślał, że to co mówiłem wcześniej o nie wystawianiu nosa spoza pokoju, było tylko na jeden dzień? Idiota. Zacząłem przeszukiwać cały dom, aż nareszcie dojrzałem fioletowo-włosą dziewczynę. — Shelly! Widziałaś może Edgar'a? — Na co ta spiorunowała mnie wzrokiem.
— Wypuściłeś go? A po za tym.. Fajnie że się przywitałeś. — Wymamrotała ponuro. Tylko podrapałem się po karku i jak najszybciej stamtąd uciekłem. Zobaczyłem uchylone drzwi... Ja pierdole! Wybiegłem z domu, widząc także... Jakby.. Poszarpane nicie.. Które były w miarę grube. W dodatku, były ciemnych kolorów. Na bank, to był on! Biegłem za śladem tych.. Oznak..
Biegłem, dalej, dalej i dalej.. Aż wkońcu trop się urwał. Na ziemi znajdowała się zaschnięta krew. Nie.. Kurwa! Te zjawisko dodało mi dawkę adrenaliny, więc miałem w cholerę dużo determinacji do odnalezienia go... Przyklęknąłem. Edgar, gdzie ty do cholery jesteś..?
Per. EdgarSzwędałem się gdzieś po krzakach... Cóż, bynajmniej nie byłem zraniony. Tylko.. Czemu akurat ta maniaczka.. notesów mnie zaatakowała? Myślałem, że się przyjaźnimy. Jak widać się myliłem. Ale.. Dałem jej trochę do opamiętania, przez co teraz ma rany.. Sama zaczęła. Nie mam zamiaru jej przepraszać. Spojrzałem na swój szal, który wydawał się być trochę... Krótszy? A może to poprostu zwidy?
Ale pomińmy... Muszę się skupić by uciec jak najdalej od tego miejsca! Wtedy przypomniała mi się wczorajsza noc. Zarumieniłem się, a me serce przyśpieszyło. Co jeśli... On chce się tylko o mnie troszczyć?.. Nie. Nie, Edgar. Przecież ojciec mi tyle razy gadał by nie ufać nikomu obcemu. Ale czy on był obcy? Nigdy się nie dowiem. Uciekłem w głąb krzewiastych zarośli. Chwila.. Odpoczynku.. Zacząłem załapywać łapczywie powietrze. Wytrzymasz. Zdasz się na siebie i wytrzymasz. Chociaż.. Dobrze by było odnaleźć drużynę. Lecz w tym stanie... Jestem tak cholernie wychudzony. Wtedy postanowiłem sobie.. Od dziś, będe ćwiczył nad sobą, tylko po to by pokazać że nie zawodzę... Lub.. Wszystkich zawiodłem..?
Upadłem na kolana. Wyciągnąłem swe dłonie na skraj swej widoczności. Spojrzałem w nie. Z moich oczu mimowolnie polały się krople łez. Co ja robię w ogóle?
Per. FangZacząłem chodzić po swym pokoju w dwie strony. Zasłaniałem lewą ręką swoje usta. Starałem się opanować i nie łkać.. Oraz, nie płakać. Ale moja wola nie pozwalała mi na to. Nie mogę go stracić, nie mogę!..
CZYTASZ
× ⟨ '' Walka w Oblicze Miłości '' ⟩ × [Fang x Edgar] - [BS] - [BL]
Roman d'amour| Edgar będąc ranny, tuż po walce z Shelly został niemal prawie zabity przez Mortis'a. Jednakże, kto by się spodziewał, że jego dawny... Wróg, oraz osoba która przed bladoskórym mężczyzną chciała go zabić, teraz go ratują? | Jest możliwość, że to j...