rozdział 4

8 2 0
                                    

Adeline:

Posiedziałyśmy na plaży do późnego wieczora, a następnie weszłyśmy jeszcze do Amour De La Mer, czyli knajpki do której przychodziliśmy od zawsze. Po dniu w wodzie wejście tam było obowiązkiem. Jak zawsze zamówiłyśmy frytki z batatów z sosem śmietanowym. Najlepsze co można zjeść. Kropka.

Podczas rozmowy totalnie straciłam poczucie czasu i zanim zdążyłam się obejrzeć była dziesiąta wieczorem. Jako iż Kika mieszkała jedynie kilka domów dalej to przytuliłam ją na pożegnanie i ruszyłam w stronę swojego. Już na wejściu usłyszałam głos osoby, której nie spodziewałam się dzisiaj zobaczyć.

- Czy ty jesteś normalna? Wyszłaś z domu kilka godzin temu i zero informacji. Dzwoniłem do ciebie. Z dwadzieścia razy. - Powiedział z wyrzutem, ale jednocześnie zmartwieniem na twarzy.

- Uspokój się Charles. Byłam z Kiką na plaży, a potem w Amour. Przepraszam, że nie dałam znać, ale nie sądziłam, że wrócę tak późno. I rozładował mi się telefon. - Chłopak owinął swoje ręce wokół mojego ciała.

- Martwiłem się. - Wyszeptał w moje włosy.

- Żyje, wszystko jest okej. Zasiedziałyśmy się. Co ty tu robisz? Gdzie babcia i dziadek? I Nicholas z Lottie?

- Lottie u Williama, twoi dziadkowie pojechali na noc do Annie. Rose do ciebie dzwoniła, żeby ci powiedzieć, ale nie odbierałaś, więc zadzwoniła do mnie, dlatego przyjechałem. A Nicholas u chłopaków. - Tłumaczył, przechodząc do kuchni.

- Czemu nie pojechałeś z nim? - Zapytałam lekko zdziwiona, bo nie sądziłam, że Charles zrezygnuje z gier i piwa z chłopakami.

- Rose powiedziała, że nie będzie ich całą noc. A ty boisz się zostawać sama na noc. - Chyba. Się. Rozpływam.

-  Charlie... Nie musiałeś, dałabym radę. Jak chcesz to możemy pojechać do Oscara i posiedzimy z nimi trochę. - Zaproponowałam.

- Ma chérie, wiesz że wolę siedzieć z tobą. Zawsze wolę twoje towarzystwo. - Boże... Dostanę chyba palpitacji serca. - Po drugie chciałaś oglądać chyba jakiś serial?

- Czy ty się właśnie zgodziłeś na oglądanie ze mną Plotkary?!?!!?! Żartujesz chyba! - Ostatnim razem jak rozmawialiśmy o tym serialu to stwierdził, że cytując: „nie będę oglądał żadnej plotkary ani innego gówna". Cóż jak widać, kobieta zmienną jest.

- Idź już. Ogarnę coś do jedzenia. Chcesz wodę z cytryną czy sok?

- Jak jest mango to sok, a jak nie to wodę. Idę włączyć! Przygotuj się. „And who am I? That's one secret I'll never tell!" - Krzyczałam wchodząc już po schodach.

Odpaliłam na laptopie pierwszy odcinek, otwarłam okno i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Wiedziałam, że Charles ogarnie wszystko dosyć szybko, dlatego odpuściłam sobie mycie włosów. Ale nawet pomimo tego zanim wyszłam, chłopak już siedział zadowolony z milionem przekąsek na moim łóżku. Dlatego z uśmiechem na twarzy położyłam się obok niego i wzięłam do ręki paczkę żelek.

- Gotowy? - Zapytałam odpalając serial.

- Bardziej gotowy nigdy nie będę. - Nie wiem czy powiedział to bardziej do siebie w formie pocieszenia czy odpowiedział mi na pytanie. Ale obydwoje zaczęliśmy oglądanie w pełnym skupieniu.

Pomimo początkowego zniechęcenia, Charles siedział właśnie wpatrzony w ekran laptopa tak, jakby świata poza nim nie było. Obejrzeliśmy już prawie dziesięć odcinków i mogę powiedzieć, że chłopak stał się naczelnym fanem Plotkary.

Sea of happinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz