Spojrzałem w kierunku, w którym jeszcze kilka minut temu stałem z chłopakami. One jeszcze tam były. Tris powiedziała coś do swojej towarzyszki, spuściła głowę i odeszła.
Siedziałem obok Ashtona, kiedy ujrzałem ją. Szła w naszym kierunku, więc odruchowo poprawiłem krawat.
Podeszła do mnie i spojrzała na wolne miejsce, po czym usiadła. Spojrzała na mnie i powiedziała:
- Też nie chcę tu siedzieć, ale tu jest moje imię. - wskazała na karteczkę znajdująca się przed nią. 'Tris', napisane było grubym czarnym pisakiem.
Kiwnąłem glową.
- Nie przeszkadza mi to. - odparłem. A potem się uśmiechnąłem i odwróciłem głowę.
- Jestem Luke - powiedziałem po chwili, wyciągając rękę.
- Wiem. Jeszcze pamiętam - zaśmiała się. Był to śmiech delikatny i niesamowicie słodki. Najpiękniejszy jaki słyszałem.
- Nie przedstawiłem się tobie.
Spojrzała na moją rękę i ścisnęła ją lekko, potrząsając przy tym wolno.
- Tris.
- Co tak właściwie tu robisz? Znasz Ashtona?
- Tak. To mąż mojej siostry.
- Tessa jest twoją siostrą?
Kiwnęła głową.
- Poznałeś ją?
- Ashton kiedyś mi ją przedstawił, ale to było raz. - odwróciłem głowę w stronę Tessy. - Jesteście podobne.
- Myślisz? Może troszkę.
Zaśmiałem się ponownie i spojrzałem na kelnera, który właśnie podawał nam jedzenie.
CZYTASZ
Wedding is always a great idea||l.h•zawieszone•
FanficSiostra Tris bierze ślub, na który ona zostaje zaproszona, jak i rownież Luke; który jest przyjacielem pana młodego. Po tamtym pamiętnym ślubie, nie mogą przestać o sobie myśleć. "Siedziałem obok Ashtona, kiedy ujrzałem ją. Szła w naszym kierunku, w...