śliczna

1.2K 54 22
                                    


***

Patrykowi zostało jeszcze 10 okrążeń, teraz właśnie przechodził swój największy dotychczas kryzys

- nie dam rady - mruknął już prawie się zatrzymując

- nie możesz Patryk. - Posti klepnął go w ramie

- Alan ja naprawde.. nie dam rady.

- to będziesz łysy - wzruszył ramionami a ja go kopnelam lekko na znak żeby się opamiętał

- dasz radę, już tylko 10, chwila męczarni a przynajmniej będziesz miał włosy. Dajesz Patryś na tyle na ile dam rade, to przejdę przez to z tobą. - uśmiechnęłam się do niego oddając Postiemu mój telefon. Odprowadziłam Alana wzrokiem na krzesła i chwyciłam za mokrą rękę Patryka, ścisnęłam ją lekko i zaczęłam wręcz ciągnąc go za sobą

- dawaj dawaj! - krzyknęłam przyspieszając powoli

- zrób to dla swoich widzów. - dodałam biegnąc. Chłopak wziął kilka głębokich wdechów i dorównał mi kroku

- tak jest! o to chodzi Patryk.

- szybko zleci, wiesz jakim królem będziesz jak to zrobisz? - motywowałam go

- zrobisz mi coś dobrego na kolacje jak wrócimy? - spytał zdyszany

- tak zrobie

I tak właśnie wspólnie przeszliśmy przez te 10 okrążeń.

- IIIIIII.. TAK JEST! ZROBIŁEŚ TO! - krzyknął Posti gdy blondyn przekroczył białą linie

- łysy Posti! Łysy posti! - krzyknęłam ostatkami sił i położyłam się na srodku bieżni

- wszystko okej? - spytał Posti śmiejąc się ze mnie jak nigdy

- debilu to ..ty nie potrafił....eś nawet jednego przebiec. Sprawdz lepiej co z Patrykiem- wystawiłam mu środkowy palec próbując uspokoić oddech

- nie czuje nóg.. - zaśmiał się mortalcio, a ja razem z nim

- wam to się chyba już mózg przegrzał. - stwierdził Alan

- kto to mowi - wymruczal Patryk a ja popadłam w jakiś atak śmiechu, chłopak z reszta tez

- jezu błagam idioci, zbierajmy się

- ej Postiiiii, pojedziemy do maka? - zaproponował blondyn

- wiesz że na jedzenie to ja zawsze chętny - parsknął wystawiając mu rękę aby ten wstał

- wstawaj młoda - tym razem to Patryk mi podał rękę, ale gdy tylko za nią lekko pociągnęłam chłopak poleciał na mnie

- JAPIERDOLE UDUSZE SIĘ - posti zdychał ze śmiechu jak my wszyscy

- kocham was głupole - stwierdziłam po tym jak przez ostatnie kilka minut się dusiłam wręcz ze śmiechu

- my ciebie też Lexa, a teraz wstawajcie - odpowiedział Posti podając mi dłoń, ja wstałam i Patryk tym razem też.

Jak kaleki no nie będę oszukiwać dotarliśmy do auta Postiego i pojechaliśmy do mc drive'a

- co chcecie? - spytał Kowalczewski

- ja chce średnie frytki

- tylko?

- tak. - zapewniłam go patrząc w telefon

Patryk tam zdychał na tylnich siedzeniach więc pewnie nawet nas nie słuchał

- PATRYK IDIOTO A TY?! - krzyknął jego przyjaciel

- to co zawsze - burknął odchylając głowę do tylu

Chłopak zamowil nam jedzenie i podjechaliśmy po odbiór, zjedliśmy w aucie i poprosiłam Alana żeby odwiózł mnie do domu, dosc szybko dojechaliśmy i gdy już się żegnałam Patryk się wybudził z transu

- nie jedziesz do mnie? - spytał robiac smutną minkę

- nie, przykro mi dzieciaczku ale przypominam że ja też mam swoje mieszkanie i jutrzejsze nagrywki z genzie - wytłumaczyłam odpinając pas

- niech będzie..

Obeszłam auto z drugiej strony i otworzyłam tylnie drzwi aby wyciągnąć moja torebkę, nachyliłam się nad blondynem w poszukiwaniu torebki

- pa śliczna. - szepnął mi do ucha, uśmiechnęłam się na jego słowa i chwyciłam za poszukiwany przedmiot. Wyszłam z auta zamykając za sobą drzwi i machając im na pożegnanie.

Złapałam za kluczyki i weszłam do mieszkania.
Niemal że odrazu wzięłam pożądny gorący prysznic a zaraz po tym położyłam się w łóżku.

A jutro nagrywki...

***

następnego dnia:

Weszłam do domu genzie gdzie zastałam wszystkich praktycznie, no poza Bartkiem który się spóźnia jak zwykle

Miałam strasznie zakwasy po wczoraj ale jakoś dawałam rade.

- hej! - krzyknął Kubicki wchodząc do salonu

- o no wreszcie! zaczynajmy - oburzył się Świeży

I zaczęliśmy.. w dzisiejszym odcinku chodziło o to że tyle ile zrobisz zadań w godzinę tyle dostaniesz pieniędzy.

Wszyscy biegali po domu jak poparzeni, w tym ja. Zbiegłam właśnie na dół i wszyscy nagle skupili wzrok na mnie, rozejrzałam się i ujrzałam Dominika.

Spanikowałam.

- nie to.. wy..to, wy tak na serio? - spytałam drżącym głosem.

Wika podeszła do mnie i lekko mnie objęła czego nie odwzajemniłam bo dosłownie mnie zamurowało

- błagam weźcie go stąd.. BŁAGAM - odsunęłam się o kilka kroków do tylu, szatyn stał na drugim końcu salonu i się na mnie patrzył

- Lexa ja naprawdę nie miałem złych.. - szybkim krokiem nagle znalazł się blisko mnie, ZA BLISKO.

- ODEJDŹ! - wykrzyczałam i wybiegłam z domu.

- Lexa! poczekaj - Wika mnie dogoniła

- co on tam robi?!

- wypuścili go.. ale spokojnie, Karol jest w drodze już więc przeprowadza ze sobą rozmowę - wyznała przytulając mnie

- WIKA ON NIE MOŻE TU WRÓCIĆ! ROZUMIESZ? jak on wróci to ja odchodze - postanowiłam

- nie odchodź prosze cie, napewno Karol go z powrotem tu nie przywróci - czerwonowłosa pogłaskała mnie po ramieniu

- a jak tak?

- napewno nie, spokojnie. Chodź

- nie chce Wika, boje się go.

- z nami jesteś bezpieczna

bez patryka nie czuje się bezpiecznie.

- ehh.. - chwyciłam za jej dłoń i wróciłyśmy do domu

- Alexa ja naprawdę.. - zaczął Kwolczi

- nie odzywaj się. - uciszyła go Wiktoria a ja w myślach jej podziękowałam

Wtedy akurat wszedł Karol

- chodź Domin - rozkazał idac do biura, Dominik poszedł odrazu za nim

Usiadłam na kanapie i skuliłam się w kulkę

- kochana.. - zaczęła Hania

Czułam jak łzy napływają mi do oczu a rece zaczynaja się pocić i trząść.

- hej spokojnie - blondynka chwyciła za moje dłonie,  a reszta genziakow otoczyli mnie




/od autorki/

wow ale ze kolejny rozdzial?!?!!??! no shit sherlock. 
a teraz idę się uczyc chemii kms usuncie ten przedmiot

ZAKAZANY SMAK | mortalcio Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz