Rozdział XIII - Ciemniejsza strona Ernesta, nowe oblicze Louisa

68 6 1
                                    

Przerwa świąteczna dobiegła końca, a przedpokój Jankowskich został zastawiony walizkami i torbami. Louis kręcił się w kółko po mieszkaniu, wyczekując z niecierpliwością aż jego rodzice w końcu pojadą. Zatęsknił za przesiadywaniem samemu w domu, więc teraz wyjątkowo cieszył się perspektywą ich tygodniowego wyjazdu służbowego. Chociaż tym razem nie zamierzał być do końca sam.

Louis odprowadził swoich rodziców do drzwi, a matka przystając w progu, odwróciła się jeszcze do syna. 

-Uważaj na siebie i pamiętaj, żeby jeść. -przypomniała, na co Louis skinął głową.

Do mieszkania nagle wrócił się zdenerwowany Piotr. 

-Gdzie te pierdolone klucze? -przeklął pod nosem, jednak już po chwili okazało się, że pierdolone klucze leżą tam gdzie zawsze. Piotr, korzystając z okazji, rzucił jeszcze w stronę syna. -Nie sprowadzaj tu tego gacha.

Sam nie wierzył w to, że Louis zastosuje się do jego zasady, ale musiał to powiedzieć dla spokoju sumienia.

Od czasu wigilijnej sprzeczki, atmosfera w domu Jankowskich znacznie się zmieniła. Interwencja Lisy przyniosła taki skutek, że Piotr odpuścił trochę swojemu synowi, nie chcąc się z nim wdawać w jakiekolwiek dyskusje. Wszystkie próby rozmów ze strony Louisa kończyły się tym, że ojciec go spławiał, nie chcąc rozmawiać o swojej przeszłości. Chłopak chciał olać sprawę, jednak ostatecznie nie dawało mu to spokoju i chciał przynajmniej spróbować się dowiedzieć, o co chodzi. Gdy zamknął za rodzicami drzwi, poszedł do kuchni zrobić sobie espresso na pobudzenie. Był czwartek wieczorem, więc wiedział, że dzisiaj Ernest go nie odwiedzi. Powiedział, że będzie się uczył na kolejną poprawkę z pracowni baz danych. Po wypiciu kawy, Louis poszedł do gabinetu ojca. Wiedział, że nie powinien, ale zaczął wyciągać rzeczy z jego szafek. Postanowił wykorzystać wolny wieczór, aby dowiedzieć się czegoś, czego Piotr dobrowolnie nie chciał powiedzieć.

***

-Boli?- spytał detektyw, na co drugi chłopak tylko skinął głową. -To dobrze.

Usiadł na jego biodrach i obdarzył go kolejnym triumfalnym spojrzeniem. Ponownie wbił paznokcie w jego skórę na plecach, zostawiając za sobą czerwone ślady.

-Lucas do cholery, przestań się nade mną znęcać, tylko zrób to! -warknął chłopak, unosząc lekko głowę.

-Co mam zrobić?

Po chwili, Elliot cicho jęknął, czując dłoń detektywa przesuwającą się po jego klatce piersiowej.

-Lucas błagam cię...-zawył zrozpaczony.

-No dobrze, już dobrze. Niech ci będzie.- powiedział jakby od niechcenia, po czym zaczął kierować się w dół. Elliot nawet nie podejrzewał, co jego kochanek planuje.

Ernest zakrył usta dłonią, zafascynowany akcją rozgrywającą się na ekranie. 

-O boże, czemu nie znałem tego serialu wcześniej?

Inspirujący seans został przerwany przez dźwięk z messengera. Ernest zatrzymał odcinek, gdy kątem oka zobaczył, że napisał do niego Louis. 

-Jak idzie nauka?

-Kurwa, poprawa z baz danych. -przypomniał sobie.

-Spoko. Trzymaj kciuki, żebym zdał. - Ernest nie chciał się przyznawać, że znowu całkiem olał naukę przez Netflixa.

-Będę trzymał. Moi rodzice już wyjechali. Zróbmy jutro coś ciekawego. -zaproponował Louis.

Ernest skarcił się w myślach, bo przez serial który oglądał przez całą przerwę świąteczną, w tym momencie zaczęły przychodzić mu do głowy same nieodpowiednie pomysły.

Mój chłopak też jest kibolemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz