17. Friends

63 2 42
                                    

-No i widzisz? Swoimi krzykami obudziłeś sąsiada.- mruknął Jeff i wstał biorąc mnie na ramie i niósł do sypialni zamykając za sobą drzwi.

-Jeff przestań!- krzyknąłem szarpiąc się.

On usiadł na łóżko znowu mnie dając sobie na kolana i znowu klepnął mocno w tyłek przez co znowu cicho jęknąłem.

-Na serio chcesz pobudzić sąsiadów.- powiedział rozbawiony Jeff.

Spojrzałem na niego spalony ze wstydu. On tylko westchnął lekko kręcąc głową.

-Na prawdę. Możemy skończyć te wygłupy i powiesz mi prawdę?- zapytał lekko się uśmiechając.

Ja tylko odwróciłem od niego wzrok. On położył się na plecach przyciągając mnie że leżałem na nim na brzuchu. Spojrzałem na niego niepewnie ,a on mnie przytulił. Wtuliłem twarz w jego szyję.

-A teraz gadaj ślicznotko.- mruknął ściskając mnie za tyłek.

Spojrzałem na niego i nagle zabrzmiał dźwięk domofonu.

-Kto przyłazi o tej porze? Jest piąta rano do cholery.- westchnął poirytowany Jeff.

-Może sąsiadka przyniosła Angel? Ale czemu dzwoniła by domofonem zamiast zapukać do drzwi?- powiedziałem zdziwiony i wstałem.

Pov. Jeff

Helen wstał i ubierał szybko majtki i pierwsze lepsze spodnie dresowe. Niech on nie myśli że sie wymiga od tej rozmowy. Po prostu martwię się o niego i chce wiedzieć o nim wszystko ,nawet najgorsze. Na prawdę zaczyna mi na nim zależeć cholera. Jeff the killer zaczyna mięknąć przez przypadkowego artystę. Bardzo śmieszne. 

Helen wyleciał z pokoju ,a ja poszedłem za nim i stanąłem w progu sypialni opierając się ramieniem o framugę patrząc na niego jak prawie wyrywa słuchawkę domofonu ze ściany.

-Halo? ...Co?- mówił Helen do słuchawki i zakrył mikrofon patrząc na mnie- To portier. Mówi że przyszedł do mnie niespodziewany gość.- powiedział zdziwiony- Proszę wpuścić.- powiedział do słuchawki i ją odłożył.

-Niespodziewany gość? Coś mi tu śmierdzi.- mruknąłem niepewny.

Czemu on jest taki ufny. Na jego miejscu nikogo bym nie wpuszczał. Ale w sumie jest ze mną więc wie że nic mu się nie stanie. On stał zaciekawiony i zniecierpliwiony przy drzwiach.

-Kto to może być?- zapytałem krótko.

-Nie wiem kto to. Może mój tata? To by było dziwne. Nie sądzę że to on.- mówił zmieszany.

Staliśmy tak chwilę i w końcu słychać było pukanie do drzwi. Helen niepewnie otworzył drzwi zaglądając kto to.

-O boziu Nati!- nagle wręcz krzyknął, a raczej pisnął.

-Helena!!- krzyknął równie podekscytowany chłopaczkowy głos.

Nieznana mi osoba nagle wręcz rzuciła się na Helena ,pchnięciem zamykając za sobą drzwi, i przytulił MOJEGO Helena podnosząc go lekko i kręcąc się z nim. Obydwoje się śmiali i tulili. Był to chłopak troszkę wyższy od ślicznotki, szczupły. W końcu się od siebie odkleili że mogłem bardziej przyznać się nieznajomemu. Miał czerwone przydługie włosy, zielono ala oliwkowe oczy ,Helen mi robił wykłady na temat kolorów, kolczyki w uszach , dwa kolczyki w wadze ,blada cera z charakterystycznie ułożonymi pieprzykami ,też po lekko podkrążonych oczach widać że pewnie mało sypia, i ogółem taka punk rockowa stylówa. Ale kto to kurwa jest?!

-Boże jak ja cie dawno nie widziałem?! Nie wiele się zmieniłeś, trochę chyba urosłeś, czy to przez te buciory z platformami?- powiedział Helen z uśmiechem i odsunął się od niego przypatrując mu się od góry do dołu.

Mroczne pociągnięcia (JeffxHelen)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz