Witam witam!
Zapraszam na kolejny rozdział.
Dajcie koniecznie znać co sądzicie.
Myślę, żeby w piątek zrobić mini maraton z dwoma lub trzema rozdziałami, z okazji wznowienia publikacji. Co wy na to?
___________________________________________
Sage
Weszłam po schodach i otworzyłam drzwi. Zimny wiatr owiał moje policzki i ramiona, ale się tym nie przejęłam. Przeszłam przez spory kawałek betonu i usiadłam na murku, zrzucając nogi w dół. Dłonie oparłam za siebie i odchyliłam głowę przymykając powieki.
Wiatr o tej porze roku nie był ani trochę przyjemny, ale nie zdążyłam nawet zabrać ze sobą kurtki.
Potrzebowałam chwili samotności. Bez ludzi, którzy patrzyli na mnie jak na wariatkę i ich szeptania między sobą.
Naprawdę sadzą, że ich nie słyszę?
Każdego słowa współczucia.
Każdego wyzwiska.
W końcu takie wypadki nie zdążają się często, podobnie jak ojcowie umierający w ramionach swojej córki.
Była to dość duża sensacja, zwłaszcza w tak małym miasteczku jak New Folks.
Wszyscy go uwielbiali. Zawsze był gotów pomóc uczniom i ich wysłuchać, podobnie jak mnie.
Dzięki niemu Kruki zdobyły dwa mistrzostwa pod rząd.
To on trenował jedną z rosnących gwiazd NBA.
To było jedyne miejsce, gdzie mogłam w spokoju zebrać myśli. Zero ludzi, zero spojrzeń, zero czegokolwiek.
A przynajmniej tak myślałam dopóki drzwi na dach szkoły się nie otworzyły. Byłam gotowa na opieprz dyrektora albo innego nauczyciela, który poszedł za moim tropem, chcąc mi wypomnieć jak nieodpowiedzialna jestem siedząc na tym murku.
Chwila nie uwagi i mogę spaść.
Mimowolnie spojrzałam na wysokość, na której byłam. Dziesięć metrów jak nie więcej. Śmierć gwarantowana.
Powolnie odwróciłam głowę gotowa na kolejny wywód dyrektora Tollera. Ale to nie był on.
Tylko pieprzony Samuel Parker.
Jeszcze jego tutaj brakowało.
On najwidoczniej też nie spodziewał się tutaj kogoś. Przystanął na milisekundę, ale pewnym krokiem ruszył w moją stronę. Usiadł obok i zwiesił nogi.
- masz cały dach a usiadłeś akurat obok mnie - rzuciłam bez ogródek.
- to moje miejsce - spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się krzywo.
Prychnęłam i pokręciłam głową.
- spieprzaj stąd, Parker- warknęłam.
- mówię poważnie - przekrzywił głowę - to moje miejsce i jest podpisane- wskazał głową na miejsce, gdzie siedzę.
Lekko zbita z tropu odsunęłam się kawałek i faktycznie były tutaj wyryte jego inicjały.
- jesteś dziecinny - mruknęłam siadając z powrotem na miejscu.
CZYTASZ
Hear Me [Trylogia New Folks #1]
RomantizmWszystko miało jak Sage zaplanowała. Ukończenie szkoły, pójście na studia. Nowy rozdział w życiu i odcięcie się od miasta, które odebrało jej wszystko co było jej bliskie. Wszystko miało pójść gładko, jednak nie przewidziała jednego. Że pozna chłop...