20 grudnia, godzina 9:00 rano, dom Włocha i Francji. O 7:00 mieli wyjechać do Hiszpanii. Dzwoni budzik. Zaspana Francja sięga po telefon, by go wyłączyć. Zaspanymi oczami spogląda na godzinę.
-O nie! Jesteśmy spóźnieni! Włochy!-krzyczy Francja, lecz nikt jej nie odpowiada.-Włochy? Chiny? Jesteście?-Pyta donośnym głosem, lecz znów odpowiada jej tylko cisza. Schodzi na dół, i zauważa coś dziwnego.-Co? Zostawili kapcie.. To znaczy, że wyszli beze mnie!-mówi przerażona, po czym wyciąga telefon z kieszeni i dzwoni do Włocha.-Zostawił telefon. Może Chiny odbierze?-tak więc zadzwoniła.-Też zostawiła? Jaki pech!-westchnęła.-I co ja teraz zrobię..-kłopotała się próbując wymyśleć co robić.
-Ale w sumie.. nie ma ich.. nie ma ich.. NIE MA ICH!-krzyknęła triumfalnie.-Mogę całe dnie robić co chcę!-wrzasnęła z radością, po czym zbiegła na dół i zaczęła śpiewać.-ANANAS SZYNKA MOZZARELLA PAPRYKA!-otwierając tajny sejf z TONĄ bułek od Sanah.-Niby pojechali beze mnie, ale no trudno, mogę robić co chcę, co za różnica?-stwierdziła, po czym poszła zrobić kakao i rzuciła się na kanapę by oglądać Miraculum. W tym czasie dom mijali Rosja i ZSRR.
-W tamtym domu łowy poszły idealnie! To był świetny pomysł okradać właśnie w tę porę; wszyscy wyjeżdżają!-zauważył ZSRR.-Ej, patrz, jaki duży dom. Może w nim nikogo nie ma?-powiedział Rosja. Nagle usłyszeli głośne "SAAAMA W DOMUU!!!" i spojrzeli na siebie znacząco. Już wiedzieli co zrobią.
Do drzwi domu Francji zapukał "Dostawca Pizzy". Francja otworzyła drzwi.-Dzień dobry?-przywitała się z lekkim zdezorientowaniem, gdyż nie przypomina sobie, by kiedykolwiek zamówiła pizzę.-Dzień dobry, to będzie razem 40 złotych.-oznajmia "Dostawca Pizzy".-Przepraszam, ale ja niczego nie zamawiałam..-odpowiada.-Oj, naprawdę? W takim razie do widzenia.-powiedział i pobiegł.-Dziwne..-uznała Francja i zamknęła drzwi. Usiadła na kanapie lecz zauważyła przez okno, że "Dostawca Pizzy" nie odjeżdża i że wpatruje się jej dom. Gdy tylko "Dostawca Pizzy" zauważył, że Francja go zobaczyła, od razu nacisnął gaz i odjechał.-On nie wyglądał mi na Dostawcę. To ewidentnie złodziej.-łącząc fakty powiedziała.-Muszę być przygotowana-pomyślała, poszła do salonu wraz z kartką i ołówkiem, by zaplanować plan na wypadek włamania.
Następnego dnia ZSRR i Rosja przyjechali niezauważeni. Czmychnęli do tylnych drzwi. Wchodzili po schodkach, aż tu nagle..-AAAAA!-ZSRR poślizgnął się na schodach pokrytych lodem. Rosja chwilę przypatrywał się ZSRR po czym wyciągnął telefon i zrobił mu zdjęcie.-ŻARTUJESZ SOBIE?! POMÓŻ MI!-cicho krzyknął ZSRR.-No już, spokojnie-Rosja podaje rękę, po czym razem weszli po cichaczu, gdy nagle (tym razem) Rosja krzyknął, gdyż stanął na klockach lego.-ZAPŁACISZ MI ZA TO TY MAŁY-urwał, bo przykleił się do taśmy, po czym upadł cały zawinięty, niby mumia.-Ty chodząca krakso!-syknął ZSRR do Rosji, po czym stanął na bombkach i wrzasnął.-GDZIE JESTEŚ?! ZARAZ CIĘ DORWĘ!-krzyknął i poszedł po schodach na górę, po czym walnęły go książki, najgrubsze jakie tylko Francja miała. Spadł po schodach.-ZWIJAMY SIĘ, NIC TU PO NAS DZIŚ, CHŁOPIE..-po czym oboje pobiegli w stronę wyjścia, nie zapominając o tym, że ZSRR znowu (tym razem z Rosją) wywalił się na lodzie. Weszli do vana i pojechali.-*Wydech* Chyba dziś już tu nie wrócą. Obmyślę plan na jutro, i idę spać.-zaplanowała i znów poszła do salonu.
CZĘŚĆ DRUGA NIEDŁUGO!!
CZYTASZ
Francja Sama W Domu!
Short StoryZbliżają się święta Bożego Narodzenia, i Francja, Włoch oraz Chiny mieli wspólnie wyjechać na święta do domu Hiszpanii. Lecz Francja budzi się za późno, a Włoch i Chiny już pojechali.. co zrobi Francja? Dowiecie się TU!