Serio Calum? Jesteś ślepy?

248 27 3
                                    

Jeszcze raz dziękuje mojemu kochanemu tacie za ten pomysł, chociaż wiem że tego nie przeczyta. Kocham cię tato :)

Roxy

Balon. Pieprzony Calum Hood zorganizował dla mnie lot balonem. W cztery godziny. Chyba, że przewidział, że się zgodzę. Chwyciłam go za rękę i pociągnąłem w stronę kosza.

- Umiesz tym latać? - spytałam nie zauważając pilota.

- Nie, wiesz samo poleci, na autopilocie. - parsknął, a ja przewróciłam oczami. - Oczywiście, że umiem. Zapraszam panią. - powiedział otwierając drzwiczki. Posłusznie wsiadłam, nie mogąc doczekać się startu.

Wznosząc się w powietrze starałam się zapamiętać to uczucie. Czułam się taka wolna. Szczęśliwa.

Calum

Z uśmiechem patrzyłem na zachwycona blondynkę. Oczy miała szeroko otwarte a usta uformowały się w literkę "o".

- Podoba ci się? - spytałem. Znałem odpowiedź, ale musiałem zadać to pytanie. Chciałem zobaczyć jej błyszczące z podekscytowania oczy i malinowe usta wygięte w szerokim uśmiechu.

- Serio Calum? Naprawdę? Jesteś ślepy? Niedowidzisz? Mogę się założyć, ze nawet z ziemi widać jak mi szczęka  po podłodze jeździ! - wyrzuciła ręce w powietrze. Zaśmiałem się. Uniosła prawą brew i położyła rękę na biodrze.

- No co? - w odpowiedzi tylko pokręciła głową i wróciła do poprzedniej pozycji (a/n w tym momencie napadła mnie ważka). Niespodziewanie Roxy do mnie podeszła i musnęła swoimi wargami moje. Zszokowany stałem jak słup soli wpatrując się w plecy dziewczyny.

Rozejrzałem się do okoła.
Rozpoznając okolice, postanowiłem wylądować balonem na pobliskiej polanie. Oczywiście wszystko było wcześniej zaplanowane. 

Roxy

- Już? - jęknęłam widząc, że lądujemy. - Ale ja jeszcze nie chcę! - fuknęłam i założyłam ręce na piersi.

- Rusz ten zgrabny tyłeczek i wysiadaj. - rzucił przywiązując kosz do ziemi. Wykonałam polecenie, stawiając stopy na stabilnym podłożu.

- Uważasz, że mam zgrabny tyłek?

- Możesz się nie czepiać szczegółów? - podniosłam ręce do góry w obronnym geście i dołączyłam do bruneta, który zdążył się oddalić. Delikatnie dotknęłam jego dłoni, po czym splotłam nasze palce razem. Nie wiem czemu pomyślałam o Luke'u. Może ty coś do niego czujesz? Pokręciłam głową, nie mogąc uwierzyć w niedorzeczność tego pomysłu. Raz w życiu go spotkałam. Pisałam z nim od dwóch  miesięcy. Nie znam go. Idąc tym tokiem myślenia Caluma też nie znasz, a już go pocałowałaś. A zamknij się! Dlaczego drę się na moje wewnętrzne "ja"?

Z letargu wyrwał mnie lekki uścisk na mojej dłoni.

- Jesteśmy. - myślałam, że balon był niesamowity i jak z bajki, ale patrząc na to wiem, że się myliłam. Staliśmy na klifie z każdej strony otoczonym drzewami, które były przystrojone lampionami. Dwa metry od urwiska leżał duży koc i mnóstwo poduszek. - I jak?

- Niesamowicie... Jakim cudem?

- Jakim cudem co? - zapytał zdezorientowany.

- W cztery godziny. W dwieścieczterdzieści minut zorganizowałeś lot balonem i... to. - wskazałam ręką otoczenie. Calum wzruszył ramionami i z, małym uśmiechem stwierdził:

- Od czego ma się przyjaciół. - pociągnął mnie w stronę koca. Gdy już wygodnie ułożyliśmy się wśród poduszek spojrzałam w stronę morza. - Poczekaj do zachodu słońca. - szepnął. I czekaliśmy. W momencie gdy słońce schowało się za horyzont, brunet dźwignął się z ziemi i poszedł zapalić lampiony. Jedno słowo które opisuje tą chwilę? Magia.

- Calum?- spytałam przeciągle ziewając.

- Tak?

- Czy mam to traktować jako randkę? - zamyślił się na chwilę.

- Myślę, że tak. - uśmiechnęłam się lekko do niego, co on odwzajemnił.

Po kilku godzinach rozmowy, zasneliśmy wpatrzeni w gwiazdy.

______________

Ktoś na to wpadł? Niedługo będzie malusieńka drama. Ale naprawdę taka tyci i mnóstwo niespodzianek (tylko dwie ale co tam) serio przepraszam za te opóźnienia ale wyjaśniłam to w poprzednim poście (chyba mogę to tak nazwać) do następnego!

Ps. Kocham was! (ale tak po przyjacielsku, drogie pytanie wiecie o co mi chodzi ;) ) bardzo mnie motywójecie gwiazdkami i komentarzami! Ily :)

emoticons//l.hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz