26. Nic Pewnego

629 32 52
                                    

Niemcy

- Pozwólcie, że.. to wszystko podsumuje. Chcecie, żebym to ja pomógł wam uwieźć.. Rosję? - Starałem się pozostać poważny, widząc jednak z jaką nadzieją przytaknęli głowami poczułem ciężar zobowiązania. Uciekłem wzrokiem na sekundę wzdychając lekko.
- Obaj dobrze wiecie, że zawsze rwę się do pomocy, ale ta sprawa.. cóż, ona.. wydaje mi się dość intymna - zaznaczyłem. - Dlaczego w ogóle prosicie o to akurat mnie?

- To proste, Rusek zawsze cie posłucha - powiedział Polen, na co nie ukryłem zmartwienia. - Chcemy wycisnąć z ciebie pomysł, jak go zwabić. To wszystko.. proszę zgódź się, zobacz na te jego smutne oczy

Wskazał na wyraźnie niepewnego Amerykę.

- Musimy coś z tym zrobić bo dednie w samotności i smutku.. chyba nie chcesz mieć go na sumieniu...

- Ameryko, może po prostu.. porozmawiaj z nim na osobności.. - postanowiłem zignorować wymus partnera zwracając się do przyjaciela. - Rozmowa to zawsze najlepszy sposób na porozumienie

- Ale żeś zabłysnął - Polen mruknął z widocznym znudzeniem.

- Próbowałem już z nim rozmawiać.. wydaje mi się tylko, że on nie chcę rozmawiać ze mną.. - Ame oparł brodę o piąstkę. - Żyłem z tym gościem tyle lat, a mam wrażenie jakbym zupełnie go nie znał.. nie wiem jak zacząć, a co dopiero do niego dotrzeć

- Russland napewno nie miałby nic przeciwko rozmowie z tobą.. za dużo razem przeszliście - lekko uśmiechnąłem się. - Teraz po odwyku faktycznie się zmienił, ale nie można zapomnieć że to wciąż twój Rosja, ten z którym spędziłeś mnóstwo radosnych chwil i lat

- To samo mu mówiłem - Polen wyglądał na zadumanego patrząc na mnie następnie na Amerykę. On patrzył raz to na mnie, raz na mojego męża bardziej skołowany. Sprawa widocznie nie była dla niego łatwa, a mi w momencie zawitał przed oczami pewien pomysł.

- Może napisz do niego list i podstaw pod drzwi, pisanie uczuć na kartce jest dobrym sposobem na wyrzucenie tego co cię męczy

- To już nie jest takie głupie - Polen poparł mnie.

- I.. myślicie, że to zadziała?

- Cóż.. na mnie jak najbardziej zadziałało - ukratkiem uśmiechnąłem się do ukochanego obok. Wspomnienia zaczęły przychodzić przez moje myśli, jak to Polen wyznał mi miłość.

Jego policzki przybrały ciemniejszy odcień uciekając wzrokiem niepozornie.

- Mieliśmy do tego nie wracać..

Jego reakcja ucieszyła mnie na tyle abym zachochotał. Chwyciłem jego dłoń.

- Russland napewno docenił by twój gest.. i przy okazji wiedziałby przez co przechodzisz. Napewno nie pozwoliłby, żebyś miał się tak martwić - zwróciłem się do przyjaciela na przeciwko, a on oddał uśmiech lekko.

- Mam nadzieję, że masz rację...

- Może jesteście głodni? Właśnie zabierałem się za kolację - postanowiłem podnieść się z krzesła, aby zmienić temat. Prawdopodobnie jeszcze do niego wrócimy. Ameryka wyraził chęć na wspomniany posiłek, gdy Polen jedynie uśmiechnął się niemrawo.

Nie Patrzmy Już Wstecz | Gerpol cz. 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz