Adeline:
Wczoraj Charles został u nas do późnego wieczora, dlatego razem z Nicholasem siedzieli w moim pokoju grając w jakieś gry na Playstation. Ja natomiast zasnęłam chyba po ich drugim meczu w Fifie. Ledwo otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to ogromny bałagan i mała karteczka leżąca za szafce nocnej: „Drive highways and byways to be there with you over and over the only truth everything comes back to you". Od razu rozpoznałam na niej pismo Charlesa. Czy można być bardziej uroczym niż on? Zdecydowanie nie. Z uśmiechem na twarzy weszłam do łazienki, aby zrobić sobie poranny skin care. W tle puściłam sobie This Town, które siedziało mi w głowie. Związałam włosy w luźnego koka i wypuściłam przednie pasma. Wróciłam do pokoju, aby wybrać coś do ubrania, bo za trzydzieści minut byliśmy umówieni. Końcowa ustaliliśmy wczoraj, że przyjdę ja, Charles oczywiście, Kika i Nicholas.Oscar napisał, że nie da rady tak wcześnie, bo musi pilnować swoją młodszą siostrę, Kenzie.
Stanęłam przy szafie i wyjęłam czarne spódniczko- spodnie ze śliskiego materiału i dobrałam do tego czarny top, również z tego materiału. Wzięłam też szarą bluzę, bo mimo wszystko z rana nie jest tak ciepło. Zeszłam jeszcze na dół zjeść szybkie śniadanie, czytaj - tosty. Posiłek bogów. I jedna z niewielu rzeczy, które potrafię. Cóż kuchnia to nie moje miejsce. Przy śniadaniu dołączył się do mnie ledwo żywy Nicholas. Ledwo zdążyłam zjeść, kiedy usłyszałam trąbienie pod domem. Złapałam torbę, butelkę z wodą, telefon i krzyknęłam do babci siedzącej w kuchni, że wychodzę z Nicholasem co chwilę później zrobiliłam.
Oczywiście jak na passenger princess przystało zajęłam miejsce z przodu. Rzuciłam swoją torbę pod nogi i przeniosłam wzrok na kierowcę. Chłopak wyglądał dzisiaj zbyt dobrze. Jego roztrzepane włosy w połączeniu z czarną obcisłą koszulką treningową i szarymi dresami to było dla mnie za dużo.
- Dzień dobry Ma chérie. - DOŁECZKI. JAPIERDOLE. JEGO DOŁECZKI. ROZPŁYWAM SIĘ. Nie będąc w stanie wypowiedzieć słowa posłałam mu najszerszy uśmiech jaki tylko byłam w stanie.
- Czy ty podrywasz moją siostrę?
- To nie twoja siostra, Charlotte jest twoją siostrą Nicholas. - Odparł rozbawiony Charles.
- O cholera, lecisz na Adi? - Ten idiota, Charles zamiast mu odpowiedzieć to jeszcze uśmiecha się, żeby go nakręcić. - O kurwa lecisz na nią.
- Zamknij się Nicholas. - Powiedziałam zażenowana.
Następnie podłączyłam się do samochodu, żeby włączyć moją ukochaną playlistę. Akurat trafiła się piosenka Shawna No Promises, którą uwielbiałam. Jak wszystkie jego piosenki. Dlatego nie zwracając szczególnej uwagi na chłopaków zaczęłam się wydzierać. Niestety ledwo po minucie piosenki zatrzymaliśmy się pod domem Franceski, która sekundę później wsiadła do samochodu i kazała mi się zamknąć. Taka właśnie jest. Fałszywa i dwulicowa. Udaje moją przyjaciółkę, a nie chce posłuchać mojego genialnego śpiewu.
-Zmiana planów, jedziemy na hale. Boisko jest zajęte do piętnastej. - Powiedział Charles, stale patrząc na drogę.
-Dla mnie lepiej. - Powiedziałam szczęśliwa. Naprawdę nie jestem fanką koszykówki. Oglądanie jeszcze mogę przeżyć, ale gra to już katorga. A hala jest naprawdę okej, bo to trochę taka siłownia.
Po kilku minutach jazdy byliśmy na miejscu, które o dziwo było puste. Ale im mniej ludzi tym lepiej. Muszę przyznać, że pomimo mojej niechęci do tego sportu, byłam naprawdę podekscytowana. Wiedziałam, że to jest coś co Charles kocha, dlatego chciałam to zrozumieć. Dla niego. Jednak już na wejściu zobaczyła Emily, która z uśmiechem machała do nas ręką. Chociaż bardziej do Charlesa niż do nas. Emily też gra w koszykówkę, a nawet trenuje z tym samym trenerem co chłopak. Dziewczyna niestety podeszła do nas z ogromnym uśmiechem i swoim idealnym wyglądem.
CZYTASZ
Sea of happiness
Novela JuvenilAdeline jak co roku, przylatuje na wakacje do babci. Cannes jest jej "bezpiecznym miejscem", to tam się wychowała, tam mieszkają jej najbliżsi przyjaciele. Jeden z nich jest jej jednak szczególnie bliski. Charles to jej bratnia dusza, przyjaciel od...