ROZDZIAŁ 1

4 1 1
                                    

ESTHER

Razem z Delilą wysiadłyśmy z samochodu. Stałyśmy i oglądałyśmy niewielki, czteropiętrowy blok, w którym znajdowało się nasze wynajęte mieszkanie. Uber za trąbił i powoli odjechał. Stałyśmy tak chwilę przyglądając się. W Meadows wszystkie budynki są podobne, niewielkie i kolorowe, jak całe miasteczko. Ten bloczek, różowy z białymi oknami niczym nie wyróżniał się od innych budynków tego typu. Spojrzałam na dziewczynę, ujrzałam błysk w jej oczach.

Del to bardzo kreatywna osoba i każdą wolną chwilę poświęca muzyce i nie powiem wychodzi jej to świetnie. Jest bardzo spostrzegawcza, obserwuje każdy najmniejszy fragment, który mógłby ją zainspirować do tworzenia nowych utworów. Jej ulubionym instrumentem jest gitara, taka ładna burgundowa z białymi gwiazdkami. Dziewczyna bardzo rzadko się z nią rozstaje.

– Est chodźmy już chce bardzo zobaczyć, jak wygląda w środku – powiedziała Delila patrząc się na mnie z entuzjazmem.

– Dobra chodźmy, w sumie też jestem ciekawa – odpowiedziałam dziewczynie, ta natomiast złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w kierunku klatki.

Otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka. Nasze mieszkanie znajdowało się na czwartym piętrze, więc chwilę nam zajęło zanim z naszymi bagażami wdrapałyśmy się na szczyt. Del podała mi klucze, a ja otworzyłam drzwi do naszego mieszkania. Weszłyśmy do niewielkiego przedpokoju, ściany były szare a koło drzwi leżała wycieraczka w tym samym kolorze. Jedyne co się wyróżniało był czarny wieszak stojący po prawej stronie od wejścia. Zdjęłyśmy buty i przeszłyśmy w głąb mieszkania. Odłożyłyśmy nasze rzeczy przy wyjściu i przeszłyśmy przejść się po naszym domu.

Pierwsze drzwi prowadziły do łazienki, jasno szare kafelki i białe meble idealnie komponowały się z dużą ilością roślinności, którą kochałyśmy obie. Weszłam na mały dywanik, który leżał przy prysznicu, by mogła wejść też dziewczyna.

– Jedno jest pewne, jest tu bardzo mało miejsca ­– zauważyła Del – Czyli nie ma szans na wspólne maseczki w łazience – wzdychając wyszła z łazienki, zrobiłam to samo.

Następnym pomieszczeniem była sypialnia, ale aktualnie była oblegana przez Delilę, więc ja udałam się do kuchni, do której akurat nie było drzwi. To pomieszczenie było połączone z salonem również w szarościach. W rogu stały blaty kuchenne i lodówka, nie zabrakło również zlewu i śmietników. Natomiast przy oknie stał stół z kilkoma krzesłami. Drugi róg zajmowała sofa i stolik kawowy, pod którym leżał dywan. Del wyszła z sypialni i skierowała się w moją stronę. Mrugnęła dając mi sygnał, że mam wolną sypialnie.

Weszłam do naszego pokoju, ściany były białe tylko jedna byłą szara. W jednym koncie stało jedno łóżko a w drugim drugie. Koło nich stały małe szafki nocne i leżały dywany. Przy drzwiach stała spora szafa i roślinka.

Przeszłam z powrotem do pokoju dziennego, gdzie Delila już rozpakowywała talerze. Podeszłam do niej i zaczęłam wyciągać i układać kubki w szafce. Nasze mieszkanko było naprawdę ładne.

***

Obudził mnie dźwięk smażenia czegoś, to była Delila od rana stała w kuchni i gotowała, mało tego zdążyła jeszcze zrobić zakupy. Do tej dziewczyny miałam wielki podziw. Wstałam i wyciągnęłam z walizki jakieś ubranie i poszłam do łazienki. Chwilę później byłam już ubrana, przeczesałam moje blond włosy i zaczęłam się malować, żeby zakryć wory pod oczami. Wczoraj do późnej nocy siedziałam z Del i rozpakowywałam rzeczy, a i tak to jeszcze nie koniec. Zostały nam jakieś trzy pudła, ale wczoraj byłyśmy już tak zmęczone, że poszłyśmy spać. Popsikałam się jeszcze perfumami i wyszłam z łazienki, od razu skierowałam się w stronę pokoju dziennego. Nie myliłam się dziewczyna stałą przy kuchence i smażyła naleśniki

Eternal BondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz