Oneshot

88 8 2
                                    

No proszę proszę kto to wrócił po prawie 3 miesiącach przerwy. Szczerze to wydawało mi się, że 6 lipca będzie dopiero 2 miesiąc jak nic nie wstawiłam, a jednak okazuje się że nie. Aż kurwa wstyd. Nie sprawdzałam tego, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy, jak gdzieś znajdziecie to możecie pisać i je poprawię.

Zachęcam was do gwiazdkowania ⭐ i komentowania 💬 chętnie sobie poczytam co sądzicie o mojej twórczości! ❤️

[~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~>

Szedł powolnym krokiem po dużym, gęstym lesie, rozglądając się na wszystkie strony i podziwiał otaczającą go z każdej strony naturę. To wszystko go uspokajało i wprowadzało w niesamowicie dobry nastrój, w końcu nie bez powodu mówi się, że kolor zielony uspokaja. Nie mógł jednak pozwolić sobie na pełny relaks, nawet w oddalonym od cywilizacji lesie, nie po tym co przeszedł i czego doświadczył. Nie chciał już więcej rozpamiętywać swojej przeszłości, ponieważ nie była ona zbyt ciekawa. Wiedział natomiast, że to właśnie przeszłość go ukształtowała i to czego nauczył się w minionych latach niewątpliwie przyczyniło się do zajęcia w mieście wysokiej pozycji. Jedną z rzeczy, których został nauczony, była umiejętność wyłapywania każdego, nawet najcichszego dźwięku. W późniejszym etapie życia okazała mu się niezwykle przydatna, ale to historia na inny dzień. Dzięki temu był niezwykle wyczulony na wszelakie dźwięki i mógł usłyszeć dosłownie wszystko  – szum kołyszących się na wietrze drzew, śpiew ptaków przelatujących między gałęziami i odgłos wody uderzającej o kamienie w płynącej gdzieś niedaleko niego rzece. Z cichszych odgłosów słyszał na przykład jak szeleszczą liście, w których mniejsze zwierzęta chowają się i z cierpliwością czekają na swoje ofiary, aby je upolować i zdobyć w ten sposób pożywienie. Ten odgłos przypominał mu jak on sam również nieraz czychał w krzakach na swoją niczego nie podejrzewającą ofiarę. Co prawda nie robił tego dla zdobycia pożywienia, a dla czegoś o wiele bardziej cenniejszego, lecz śmiało można było to do tego porównać. Za każdym razem jego ofiary wpadały w jego sidła, co oznaczało, że jego kryjówki są perfekcyjne. Nie było to jakoś szczególnie ciężkie, wystarczył jedynie dobry kamuflaż, cierpliwość i odrobina wyczucia, aby cel wpadł w pułapkę.

Słyszał łamiące się gałęzie, które trzeszczały pod jego stopami, kiedy po nich chodził lub kiedy przechodziły po nich większe zwierzęta. To również przypomniało mu pewną sytuację z jego życia, ale tą konkretną zapamiętał dokładnie, nawet z najmniejszymi szczegółami. Może dlatego, że miał bardzo dobrą pamięć albo dlatego, że znajdował się wtedy w sytuacji zagrożenia życia. Głęboko w pamięci zapadł mu dzień, w którym to musiał uciekać środkiem lasu przed swoim porywaczem i zarazem oprawcą.

Na zewnątrz było wyjątkowo ciemno, więc jego widoczność była bardzo ograniczona, nie mógł jednak narzekać, bo jego widoczność, zapewne również nie była najlepsza. Specjalnie czekał, aż zapadnie zmrok, aby wdrożyć w życie swój plan. Wiele razy mówiono mu, że najlepszą porą na ucieczkę jest noc, więc postanowił posłuchać rad swojego ojca i rozpoczął swoją ucieczkę późno w nocy. Próbował przypomnieć sobie wszystko, czego uczył go ojciec i co mogłoby mu się jeszcze przydać w ucieczce przed nim, lecz w głowie miał kompletną pustkę. W końcu jednak przestał myśleć i po prostu działał instynktownie, poza tym nie miał zbyt wiele czasu na rozmyślenia, ponieważ musiał maksymalnie skupić się na ucieczce. Musiał skupić się na biegu i swoim oddechu, aby zbyt szybko nie stracić sił, ale przede wszystkim musiał uciec jak najdalej stąd, zanim on zorientuje się, że uciekł. Podczas szybkiego biegu rozglądał się dookoła siebie i patrzył pod swoje nogi, aby nie potknąć się o jakiś wystający korzeń, czy kamień. Doskonale wiedział, że musi być ostrożny, ponieważ jak niefortunnie upadnie i skręci kostkę, to będzie to jego definitywny koniec. Jego serce biło jak oszalałe, pompując krew do naczyń krwionośnych, a przyczyną tego był duży wysiłek fizyczny, ale również strach przed ponownym złapaniem. Mógł wmawiać sobie i innym, że jest odważny, ale w tamtej chwili panicznie bał się, że zostanie przez niego odnaleziony, a wtedy nie ma opcji, że wyjdzie z tego żywo.

Czy to możliwe? - LaborantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz