,,Fireworks Are As Beautiful as you"

1.1K 45 71
                                    

Per. Edgar

×Skip Time×

Obejrzałem się wokoło, na szczęście nie było nikogo. Chodziłem sobie po polance, która miała pełno kwiatów... Zafascynowałem się nimi. Przysiadłem chwilę i poprzyglądałem się nim. Westchnąłem cicho i wciągnąłem piękny, ale delikatny aromat kolorowych roślinek.

Wiatr był dość chłodny, no a co ja się dziwię? Jest.. Znaczy.. Poprostu, dopiero co były święta, aa.. Święta kojarzą się z zimą.. A zima jest zimna. Zresztą, co ja znów wygaduję.

Przyjrzałem się kwiatom dokładniej, a ich kolory stawały się w moich oczach jeszcze bardziej różnorodne, co wyskutkowało o tym, że przypomniałem sobie o zakończeniu roku dzisiaj. Mam na myśli, nie tego szkolnego..

Odrazu odechciało mi się wszystkiego, bo dobrze wiedziałem że będą fajerwerki. Głośne i kolorowe..

Posiedziałem na łące jeszcze tak z 20 minut, czego sam nie mogę określić gdyż nie miałem przy sobie telefonu czy zegarka. No kto by pomyślał, ja bez mojej miłości, telefonu? Ja?

Zacząłem się zbierać, bo robiło się zimno, czego.. No niezbyt to lubię. Wstałem i ruszyłem w kierunku mojego domu. Bardziej to... Domu Kła.

·

Gdy byłem już pod drzwiami, otworzyłem je delikatnie chwytając za klamkę. Moim oczom okazał się niedługi korytarz. Wszedłem do środka, ściągając czarne buty.

Chodziłem po całym domu, szukając wysokiego. Niestety, nigdzie go nie było. Mam nadzieję że nic mu się nie stało, ale.. Może poprostu wyszedł na zakupy czy coś.

Wziąłem do ręki swój telefon, który leżał na stole w kuchni. Nie wiem, jakim cudem położyłem go w tak widocznym miejscu. Usiadłem na sofie w salonie, przeglądając media społecznościowe, ale tak szczerze to oglądałem YouTube'a. I tak minęły około 2 godziny..

·

Per. Fang

Wszedłem do domu, rozbierając się z kurtki i butów. Wpierw wszedłem do salonu, gdzie leżał mój mały chłopczyk. Podszedłem do niego i ucałowałem w czoło. Przy okazji też wyłączyłem jego telefon, który o dziwo był włączony a odpalona była aplikacja ,,YouTube”, a to właśnie zawsze na niej telefon się wyłączał.

Przewróciłem oczami i przykryłem kocem ciało Edgar'a, czując jak z jego dłoni emanuje zimno.
Ucałowałem również jedną z nich, zanim wyszedłem z pomieszczenia.

Wiedziałem że dzisiaj jest sylwester, dlatego wyszedłem wcześniej do sklepu by kupić jakieś przekąski i fajerwerki. Sprawię, że ten emos będzie miał chociaż jeden, niezapomniany sylwester. I nie, nie.. Nie będe wiadomo czego robił. Tym razem nie.

Zacząłem sporządzać w kuchni jedzenie. Nie było tego tak dużo, bo wiedziałem że będe tylko ja i on. Przecież Shelly wyjechała, a jeszcze niedawno mi napisała że się jej wyjazd przedłuży.

Może to i nawet lepiej... Więcej chwil z czarnowłosym, równa się szczęśliwy ja.

...

Nooo i może on. Ale już nie będe się zadręczał tymi myślami. Czas przygotować wszyystko..

·

Gdy już robota z jedzeniem była skończona, zacząłem myć jeszcze inne naczynia, które akurat leżały brudne w zlewie. Niby mamy zmywarkę.. Ale za cokolwiek na tym świecie nie wiem jak tego ustrojstwa się używa.

Poczułem jak coś owija się wokół mej talii. Spojrzałem na swe biodra i dostrzegłem te blade dłonie z czarnymi rękawiczkami. Uśmiechnąłem się i zachichotałem. — Księżniczka się obudziła? — Podkreśliłem słowo ,,księżniczka”, by się z nim podroczyć. Jednakże, to go nie ruszyło.

× ⟨ '' Walka w Oblicze Miłości '' ⟩ × [Fang x Edgar] - [BS] - [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz