„Czasem los sam prowadzi człowieka we właściwe miejsce we właściwym czasie".
JASMINE LOHENGRIN
TeraźniejszośćObserwowałam moją przyjaciółkę, która kończyła właśnie zajęcia. Miałam nadzieję, że układ, który ćwiczyłam z nią w weekend wyszedł jej bezbłędnie, ale sądząc po jej minie chyba nic nie wyszło tak jak planowałyśmy...
Nie zazdrościłam Blair, bo trafiła ona na okropną nauczycielkę, która zadaje im figury, z którymi problem mają nawet drugoklasiści, więc jeśli zaliczy semestr to będzie jakiś pieprzony cud. Nie żebym w nią nie wierzyła. Jest ona naprawdę bardzo utalentowana i wiem, że osiągnie dużo.
Na szczęście ja trafiłam na dużo milszą instruktorkę, ale niestety kilka tygodni temu złamała sobie kość biodrową i przy okazji też nadgarstek oraz nogę. Nie mam pojęcia jak jej się to udało, ale nawet kiedy tylko o tym myśle to wszystko zaczyna mnie boleć.
Dyrekcja znalazła już na jej miejsce zastępstwo mam nadzieje, że równie sympatyczne, które zastąpi ją na jakiś czas. Chociaż już teraz po szkole chodziły plotki, że naszym nowym nauczycielem będzie starszy mężczyzna, który jest siwy, zgorzkniały i przez wypadek w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym siódmym nie mógł kontynuować swojej kariery, więc postanowił szlifować nowe młode talenty. Kurwa, niech mnie bóg ma w opiece, bo to nie brzmi dobrze.
— I jak ci poszło? — zapytałam.
— Suka z niej — blondynka poprawiła torbę na ramieniu.
To nie zwiastowało niczego dobrego, ale warto było mieć chociaż krztę nadziei.— Aż tak źle?
— Powiedziała mi, że nie ma pojęcia co ja tu robię, bo nie mam za grosz talentu i gdyby to od niej zależało to już dawno by mnie tu nie było – prychnęła. – Chyba nie zaliczę jebanego semestru.
— Wiesz, że to nieprawda? Jesteś najbardziej utalentowaną osobą z jaką kiedykolwiek się przyjaźniłam, wiesz o tym...
— Oprócz mnie znasz tylko jeszcze Theodora, a on ostatnim razem wszedł w szklane drzwi, bo oglądał memy z kotami — przewróciła oczami przerywając mi.
— Ale te memy naprawdę były zabawne – sprostowałam. – Sama się na nie zapatrzyłam, a szczególności na tego z garnkiem na głowie i nożem w ręce i podpisem "Babcia kiedy zjesz ziemniaki, ale zostawisz mięsko".
Blair pokiwała z niedowierzaniem głową.— Wasze poczucie humoru jest... — zastanowiła się. — Dziwne. Dobrze wiesz, że go nie lubię. — Wzdychnęła
Theo i Blair nie przepadali za sobą od... Zawsze. Nie mam bladego pojęcia dlaczego. W pewnym sensie byli do siebie bardzo podobni. Oboje lubili imprezy, nie angażowali się w związki i przejmowali się bardzo swoją karierą. Byli jak dwie krople wody, które różniły się od siebie tylko wyglądem.
— Dalej nie podałaś mi sensownego powodu dlaczego.
— Czy musi być powód, żebym go nie znosiła? I tak
staram się go akceptować ze względu na ciebie, bo dla mnie jest najważniejsze twoje szczęście. Zresztą... możemy już przestać o nim rozmawiać? — kontynuowała.— Słyszałaś już, prawda?
— Niestety. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle jak mówią.
CZYTASZ
Repertoire of Love
Romance"Byliśmy tylko nieświadomymi lalkami w grze, gdzie na szali leżały nasze serca". Jasmine Lohengrin nie wiedziała, że jedna decyzja, która będzie spełnieniem jej marzeń, stanie się również jej przekleństwem. Elitarna Paryska szkoła baletu skrywa więc...