1.4

1.2K 65 179
                                    

Pov. Lola

Po szkole cały czas siedziałam w domu.
Nie miałam co robić ponieważ i Fang i Buster byli zajęci.

- Lola? - Usłyszałam brata, dlatego szybko wstałam z łóżka na którym siedziałam.

- Tak?

- Jutro wyjeżdżam na tydzień z rodzicami do Paryża, dasz radę zająć się przez ten czas domem?

- Ale Gray...-

- Nie ma ale. - Przerwał mi, odchodząc.
- Jeśli chcesz, nie musisz iść do szkoły.

- Ugh! Nie jesteś moim rodzicem!
- Krzyknęłam, ale ten już sobie poszedł.
- To chyba najwyższy czas się wyprowadzić...

Spojrzałam w telefon i pierwsze co mi się wyświetliło to...
Nieodebrane połączenie od Charlie?...
Co ona by teraz odemnie chciała?
Zadzwoniłam do niej ponownie.

- Halo? - Zapytałam zaraz po tym, jak odebrała.

- Cześć! Chciałabyś dzisiaj do mnie przyjść?
Wiesz... Nie mam zbytnio co robić.

- Tak, mogłabym... - Odpowiedziałam. - Ale gdzie mieszkasz?

- Nie musisz wiedzieć, bo... - Dodała nagle.
- Stoję przed twoim domem.

Okropnie się zdziwiłam i jak najszybciej podeszłam do okna.
Rzeczywiście, Charlie stała przed bramą do mojego domu.
Ma auto... Pewnie jest pelnoletnia...
W sumie ja też, ale jeszcze nie mam zamiaru zdawać prawa jazdy...

Szybko poprawiłam sobie makijaż - bo nigdzie bez niego nie wyjdę - i wyszłam z domu.

- Hej...! - Przywitałam się nie pewnie.
- Skąd wiesz gdzie mieszkam?

- Znam twojego brata, ale oczywiście mogłabym się dowiedzieć w inny sposób.

- Fakt... - Potwierdziłam, nadal niepewna.

Zauważyłam, że myliłam się...
Charlie pewnie jest pelnoletnia, ale nie kieruje samochodem, bo przyjechała limuzyną.
Serio...?
Dziewczyna otworzyła drzwi i stanęła obok.

- Wchodzisz? - Zapytała, szeroko się uśmiechając.

Chwilę nie mówiłam nic.

- Um... Tak...! Już idę... - Odpowiedziałam nagle z lekkim zawahaniem.

Wsiadłam do auta, a Charlie zaraz za mną.

Wysiadłyśmy przy budynku którego można dosłownie porównać do willi.

- Gdzie jesteśmy? - Zapytałam jak głupia.

- To mój dom. - Odpowiedziała, uśmiechając się.

Przeszłyśmy przez ogromne podwórko, aż w końcu dotarłyśmy do jakże ogromnych drzwi.
Jakiś typ je otworzył, a za nimi ujrzałam przeogromne pomieszczenie z kręconymi schodami, a między nimi wisiał żyrandol.

- Chodź, pójdziemy do mojego pokoju.
- Dziewczyna nie tracąc uśmiechu wzięła mnie za rękę i poszłyśmy przez schody.

Przeszłyśmy jeszcze kilka dobrych metrów, aż stanęłyśmy przed diamentowymi drzwiami.
Charlie otworzyła je, i bez żadnego wahania weszła do pokoju, ciągnąc mnie razem ze sobą.

- Wow... Twój pokój jest piękny... - Powiedziałam, będąc w wielkim zdziwieniu.

- A wiesz po co chciałam, abyś przyszła?...
- Zapytała Charlie, a ja nie odpowiedziałam nic.

- Nie... - Nagle oznajmiłam. - Po co?

- Szczerze, to już nie ważne... - Puściła moją rękę i podeszła do biurka, po czym wzięła instaxa który na nim leżał. - Zrobimy wspólne zdjęcie?

Zapamiętaj Mnie | FadgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz