Osiem

1.3K 74 0
                                    

-Wow dziewczyno, nic ci nie jest? - zapytał chłopak

-Nie dzięki - uśmiechnęłam się przez łzy

-Jestem Camil, a ty?

-J-ja jestem Camila.

-Ta Camila? Z kik'a?- skinęłam głową na tak-No dosłownie wpadłaś mi w ramiona!-zaśmiał się a ja pociągnęłam nosem

Przytulił mnie i zaprowadził na ławkę obok mac'a.

-Powiesz mi co się stało?

-T-tak..

Opowiedziałam mu o wszystkim od początku do końca. On słuchałi kiwal głową naznak, że rozumie.

-Spokojnie. Wszytko będzie dobrze - usmiechnął się

-Idę do domu...-wstałam z ławeczki

-Odprowadzę cię.

-Okej...

Przez kilka dni myślałam ale jakoś nic mi nie szło. Teraz siedzę na balkonie wpatrując się w ciemne niebo. Przypomonałam sobie ostatnie dni.

Loulis próbował się jeszcze ze mną skontaktować ale na marne z mojej strony. Dla mnie ni eistnieje. Za to Camil... on się ze mną zaprzyjaźnił. Aż do przed chwilą.



Siedziałam na łóżku oglądając jakąś komedię. Mama zawołała mnie,że ktoś do mnie przyszedł. Poszlam na dół a tam Camil z bukietem róż. Zaprosiłam g do góry. Usiadłam na łóżku a on podszedł do mnie, uklęknął i zapytał:

-Będziesz moją dziewczyną?

Byłam w szoku. Wszystko mi się zawaliło a tu coś takiego? No jakna to mogłam inaczej zareagować?

-Nie. - powiedziałam i wstałam z łóża, podeszłam do drzwi i je otworzyłam- Wyjdź - spojrzałam mu w oczy

-Ale...

-Wyjdź! - w moich oczach zebrały się łzy

Wykonał polecenie a na odchodne pocalował mnie w policzek. Gdy opuścil pokój potarłam polik od niechcenia i zeszłam na dół.

-I jak, pożegnałaś się z nim?

-Tak - uśmiechnęłamsię do mamay i napiłam się soku.

-To dobrze - odwzajemniła gest i dalej pakowała swoje kryształy do pudła.

Pobiegłam na balkon i tak oto tu sobiesiedzę i patrze wprzestrzeń. Zapomniałam wspomnieć, że coś się jeszcze zmieniło.

Wyprowadzam się.

Czas na nowe życie.

Czas zapomnieć o starym.

O kłamcy Louisie.

I o kochającym Camilu....


Koniec

You are old! / Louis TomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz