Pomoc

1.9K 156 27
                                    

Nim jeszcze na dobre się rozbudziłam, wiedziałam, że Vincenta nie ma już w łóżku.

Wiedziałabym, gdyby było inaczej.
Jego obecność zawsze była dla mnie wyczuwalna. Energia jaką wytwarzał, pochłaniała całą pozytywną aurę, zastępując ją mrokiem i oczekiwaniem. Przewracając się na plecy, z moich ust wydobyło się ciche westchnienie. Seks z Vincentem był wspaniały i nie żałowałam go, jednak zdecydowanie nie powinien mieć miejsca.

Żaden w trzech razy, którego się dopuściliśmy. 

To zaburzało, wszystko czego postanowiłam się trzymać, uciekając, tylko że on, jak nikt inny potrafił kruszyć moje mury.

Sięgając po leżący na szafce nocnej telefon, sprawdziłam godzinę.

Dochodziła północ.

Klikając na ikonę nieprzeczytanej wiadomości, zagryzłam wargę, by powstrzymać cisnący się na usta uśmiech. Zdjęcie jakie pojawiło się na ekranie, przedstawiało dłoń Vincenta, siedzącego w samolocie , która zaciskała się na pudrowo różowej bieliźnie.

Na moich majtkach, które zabrał gdy wychodził.

Wszystko podkreślał napis

„Teraz na chwilę, będę miał cię ze sobą w domu."

Nie myśląc wiele odpisałam.
„To była moja jedyna para, teraz będę zmuszona chodzić bez... „

Nie czekając na odpowiedź, weszłam na jedno ze swoich kont na socjalmediach i zaczęłam przeglądać jego zawartość. Ikona Vincenta łsniła mieniąc się zielenią pośród reszty.

Bri miała rację, mówiąc, że większość zamieszczanych przez niego materiałów, przedstawiało pracę. Ogłoszenia o planach imprez i gościach specjalnych z nocnych klubów, oraz jedną, która zatrzymała mnie na dłużej. Zdjęcie Vincenta z naszej sypialni. Leżącego w łóżku wśród białej pościeli, z naszym śpiącym synem u boku. Do wykonania zdjęcia wykorzystał zawieszone na suficie lustro, kadr był naprawdę niesamowity. Tatuaże na klatce piersiowej Vincenta, kontrastowały z białą pościelą sięgającą pasa. Vinni spał smacznie na jego ramieniu, starając się małą dłonią objąć ojca w pasie. Kolejne zdjęcie, nie przedstawiało już tej dwójki, jednak zaskoczyło mnie nie mniej. Tło zostało lekko rozmazane, ukrywając wnętrze pokoju, jednak dłoń Vince trzymająca kosmyk jasnych włosów była nad wyraz wymowna. Nie mogłam przypomnieć sobie tego momentu, więc musiałam zasnąć.
Odłożyłam telefon i usiadłam na łóżku, owijając nagie ciało prześcieradłem. Poczucie winy, za minione wydarzenia, nie opuszczały i nie chodziło o mnie, a o to co po tym wszystkim pomyśli Vincent. Myśl o powrocie do niego, wciąż miała gorzki posmak zdrady.
Gdy napełniłam wannę wodą i wsunęłam do niej obolałe ciało, westchnęłam cicho odpływając myślami do tego, który był powodem mojej udręki.
Wiele razy podczas czasu jaki spędziłam z Lake zastanawiałam się nad tym czy nim Vincent posiadł ciało tej kobiety, całował jej usta, tak samo namiętnie jął moje? Czy wymazał mnie z pamięci na tyle skutecznie, że nie zastanawiał się nad tym jakie skutki będzie miał jego czyn i jakie zniszczenia wywoła we mnie? Że będzie mnie prześladować w każdej minucie dnia i nocy,  wyzierajac w duszy pustkę, którą nie sposób załatać...
Dźwięk telefonu, był wręcz ogłuszający w wielkim pustym domu.

Wyskoczyłam z wanny i zakrywając się ręcznikiem, pobiegłam do sypialni, by odebrać.

- Nie spisz to idealnie! – Brianna starała się przekrzyczeć muzykę.

- Co się dzieje?

- Przyjedź do VovaTot!

- Bri jest po północy, miałam dziwny dzień. – mruknęłam, gdy muzyka w tle lekko ucichła, przez co wiedziałam, że Bri znalazła ustronne miejsce do rozmowy.

ZŁĄCZENI PRZEZ KREW| Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz