Rozdział 1

70 6 3
                                    

Szłam szybkim krokiem, nie zważając na innych przechodniów.  Kolejny dzień i znowu zaspałam, nic nowego. Wkroczyłam do środka, prawie upadając, od śliskiej powierzchni, jaka panowała w szatni. Zaczęłam cicho przeklinać pod nosem ściągając buty, żeby przebrać je na zwykłe obuwie szkolne. Dlaczego nie mogę chociaż raz wstać rano i przyjść do szkoły przed czasem?! Rzuciłam butami do szafki, zamykając ją, po czym zaczęłam iść w stronę schodów na pierwsze piętro. Dlaczego moja klasa nie może mieć lekcji na parterze? Byłoby zdecydowanie o wiele wygodniej...  Widząc już drzwi od mojej klasy, rozsunęłam je agresywnie, wkraczając do środka.

-Jestem! - Odezwałam się głośno, zasuwając za sobą drzwi. - Przepraszam za spóźnienie!

-To już trzeci raz w tym tygodniu. - Upomniał nauczyciel matematyki, który zapisywał coś na tablicy, nie odwracając się do mnie. - Usiądź.

Zdziwiłam się, że nie chciał, żebym została po lekcjach na karze, ale nie marudziłam. Grzecznie podeszłam do swojej ławki, która znajdowała się obok okna, w drugim rzędzie. Odetchnęłam cicho z ulgą, zaczynając wyciągać potrzebne przedmioty, aż nie zdałam sobie sprawy z jednej ważnej kwestii.

Nie wzięłam żadnego długopisu.

-Pssss.- Wydałam charakterystyczny dźwięk, w stronę dziewczyny siedzącej po mojej prawej stronie. - Masz długopis?

Spojrzała się na mnie, wzdychając ciężko. Wyciągnęła ze swojego piórnika zapasowy długopis i podała mi go.

-Jak zawsze jesteś zapominalska, Kimiko. - Zaśmiała się cicho, gdy ja zabrałam od niej przedmiot i zaczęłam notować notatki w zeszycie. 

Lekcja minęła szybko, pewnie dlatego, że spóźniłam się dobre dwadzieścia minut. Gdy tylko zadzwoniła charakterystyczna melodyjka, spojrzałam się na sufit, zamykając ciągle zmęczone oczy.

Jestem tak bardzo śpiąca...

-Kimi...- Otworzyłam oczy, słysząc jak ktoś wypowiada moje imię. Spojrzałam się na dziewczynę, przecierając oczy.

-Co tam, Hina? - Spytałam cicho, widząc jak stoi nade mną z zeszytem.

-Nie wyglądasz najlepiej, spałaś? - Odezwała się ciszej, przyglądając się mojej zaspanej twarzy, szukając odpowiedzi. 

-Oczywiście, że tak. - Odparłam od razu, mrugając parę razy, żeby poprawić sobie widoczność. - Co to za pytanie?

-Wyglądasz, jakbyś miała zaraz zasnąć. - Parsknęła cicho pod nosem, kładąc swoją dłoń na moich białych włosach. - Chciałam cię zapytać, czy chciałabyś dziś gdzieś wyjść, ale to nie jest dobry pomysł, skoro ledwo siedzisz...

-Chętnie z tobą gdzieś pójdę. - Odezwałam się, przerywając jej. - Do tego czasu rozbudzę się, nie martw się.

Posłałam jej delikatny uśmiech, jakby nigdy nic.

-Jesteś pewna? - Podniosła obie brwi, dokładnie skanując mnie. Nierozczesane, białe włosy do pasa, niewyprasowana koszula od mundurka, blada cera, no i podkrążone oczy, To jestem właśnie ja.

-Na sto procent, Hina. - Upewniłam ją, wstają z miejsca. - A co się stało, że chcesz gdzieś wyjść? Myślałam, że będziesz ze swoim chłopakiem...

Wracała z nim ze szkoły, wychodzili gdzieś razem prawie codziennie...

-On dziś nie ma czasu, a mi się nie chce wracać wcześnie do domu. - Wyjaśniła, chwytając mnie za dłoń, żeby wyprowadzić z klasy. 

Posłusznie zaczęłam za nią podążać, nie mając pojęcia, dokąd mnie prowadzi. Mijaliśmy wielu uczniów,  zgromadzonych na korytarzu. Wszyscy cieszyli się, krótką chwilą przerwy, na której mogli porozmawiać i pośmiać się. 

Fotografia /// Matsuno ChifuyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz