Rozdział 2

44 5 4
                                    

Wyprawa na sushi była według mnie strzałem w dziesiątkę. Głównie dlatego, że o dziwo mało osób o dziwo przesiadywało w danym lokalu o tej porze.  Jadłam pomału swoją porcję, wpatrując się przez okno. Ludzie wracali z pracy, a uczniowie ze szkół. Każdy kierował się w swoją stronę, nie przejmując się innymi. Jedni byli w grupkach, inni osobno...


-Jestem Matsuno Chifuyu, miło mi cię poznać.

Niepewnie podałam mu swoją dłoń, na powitanie.

-Matsuno Kimiko, mi też miło poznać... -  Mruknęłam nieco ciszej, skupiając się na naszych złączonych dłoniach, po czym spojrzałam się nastolatkowi w oczy, które najbardziej mnie zainteresowały.

Cóż za niezwykły odcień szmaragdu, pomieszany z szarością...



-Gdybym tylko mogła mu zrobić zdjęcie z Kuro... - Mruknęłam do siebie, wyobrażając sobie małą sesję zdjęciową tego chłopaka z jednym z moich kotów, który ma podobny odcień oczu do jego. Szkoda tylko, że jest blondynem, gdyby miał czarne włosy tak jak mój kot... O cholera.

-O czym myślisz? - Moje rozmyślania zostały przerwane przez Hinę, o której prawie zapomniałam.

- O zdjęciu, jakie chciałabym sfotografować. - Wyjaśniłam. - Wpadłam na genialny pomysł, ale szanse na jego wykonanie są zerowe...

-Opowiedz więcej, aż mnie zaciekawiłaś. - Uśmiechnęła się do mnie, na co odwzajemniłam uśmiech, spoglądając znowu przez okno.

-Ten Matsuno ma bardzo podobne oczy do jednego z moich kotów. - Wyjaśniłam nieco ciszej. - Zrobienie im wspólnego zdjęcia, mogłoby wyglądać zarąbiście... Jeszcze jakby miał czarne włosy jak futerko Kuro, byłoby jeszcze piękniej...

Na samą myśl, w moich oczach pojawiły się małe gwiazdki.

- Jak tak o tym opowiadasz, mogłoby to być serio dobre... - Stwierdziła, biorąc kawałek sushi do ust, który przegryzała przez następne kilka sekund. - Mogę się go zapytać, czy chciałby...

-Nie! - Od razu podniosłam głos, przerywając jej. - Jeszcze weźmie mnie za wariatkę, nie ma mowy!

-No co ty Kimi, Chifuyu taki nie jest. - Powiedziała z cichym chichotem. - Jeszcze jak się dowie, że ma pozować z kotem, od razu powie tak.

-Lubi koty? - Spytałam, opierając twarz o dłoń.

-Uwielbia, w sumie to nie tylko nazwisko was łączy, ale też miłość do kotów.

Parsknęłam śmiechem, słuchając jej słów.

-Ale i tak nie chcę mu tego proponować... - Opuściłam powieki, nie mogąc wyrzucić wyobrażenia z głowy. - Spotkałam go raz, to mogłoby być trochę niegrzeczne...

-Oj tam przesadzasz... - Rzuciła ze śmiechem moja towarzyszka, po czym otworzyła szerzej oczy, jakby coś sobie uświadomiła. - Jutro spotykam się z Takemichi'm i  resztą, Chifuyu też tam będzie! Przecież to idealna okazja na lepsze zapoznanie się!

-Hina, mówiłam ci już wiele razy, że nie chcę poznawać tych twoich znajomych... - Westchnęłam cicho, niezadowolona z tego pomysłu. - To byłoby bardzo niezręczne dla nich, jak i dla mnie, nie sądzisz?

Oni na pewno mają swoje konkretne tematy, wspólne przeżycia, tajemnice... I nagle pojawiam ja, która sama nie będzie wiedziała, co ze sobą zrobić.

-Mogłabyś chociaż spróbować... - Próbowała mnie ciągle nakłonić. -  Nie będziemy tam jedynymi dziewczynami, więc nie masz się co obawiać.

Fotografia /// Matsuno ChifuyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz