😪7😪

144 5 0
                                    




Violent Pornography ~ System Of A Down

-- Adrien? -- chichotałem gdy niósł mnie przez cale mieszkanie.

-- Co kiciusiu? -- podniósł jedna brew, kładąc mnie na kanapie. Usiadł u moich nóg, jednak ja szybko się odwróciłem, kładąc głowę na udach szatyna.

-- Kocham cię. -- szepnąłem, mrucząc gdy Adrien zaczął głaskać mnie po głowie.

-- Ja ciebie tez Willusiu -- złożył pocaunek na moim czole.

W takich chwilach czułem jak miłość szatyna do mnie promieniuje. Czułem to uczucie w powietrzu, co było niesamowite.

Oboje darzyliśmy się nieograniczonym uczuciem, choć nasz związek nie trwał długo.

-- Co teraz będziemy robić? -- zapytałem, nie mając żadnego podtekstu na myśli.

-- A co byś chciał? -- spojrzał na mnie czuło. -- Zrobię dla ciebie wszytko. Spisałeś się swietnie.

Zarumienilem się, automatycznie oblizując usta.

Pragnąłem jego pocałunków.

-- Chce... -- zacząłem, wahając się.

-- Co chcesz, kotku. -- dopytywał.

-- Chce zebuys zatańczył na rurze. dla mnie. -- moje policzki płonęły. Adrien patrzył na mnie, analizując prośbę.























-- Oh, wiesz, taka prywatna sesja będzie droga... -- uśmiechnął się po chwili, patrząc dalej mi w oczy. Zaśmiałem się, szturchjaac go. Poniosłem się z jego ud.

-- Mówię poważnie. -- spoważniałem -- Tak wiesz, jak striptizer.

Było mi w chuj głupio, ale gdy tylko sobie wyobrażałem Adriana w tej roli, to się cholernie szybko podniecałem.

-- Sadze.. Sadze ze jest to do zrobienia -- pokiwał w zamyśleniu głową. Uśmiechnąłem się szeroko, tuląc się do boku szatyna.

-- Niesamowite.. - szepnąłem.

-- Co jest niesamowite? -- zapytał, gładząc mnie po dłoni.

-- To, ze na wszystkich wybrałeś akurat mnie -- przyznałem. Niesamowicie mnie to cieszyło, ale byłem dalej zaskoczony, ze mogę powiedzieć ze adrien to mój chłopak.

Jestem w związku z Adrianem.

Całuje się z Adrianem

Spotykam się z Adrianem.

Mam sekrety z Adrianem.

-- Ah, wszyscy nie mają tego co ty. -- objął mnie mocno -- Ci wszyscy nie maja z tobą szans.

Zarumieniłem się, chowają twarz w zagleibeniu pod szyją Adriana.

Znowu ćpałem jego zapach.

-- Kocham cię. -- szepnąłem -- Wiem ze dużo razy to powtarzam, ale te słowa dalej maja taka moc, jaką zawsze miały. Powtarzam je, bo nie chce żebyś o tym zapomniał.

Adrien na mnie patrzył, palcami przeczesując mi włoski.

-- Wiesz, ze jesteś w chuj uroczy? -- uśmiechnął się, i o ile to możliwe, przytulił mnie mocniej. Moje policzki płonęły. -- Będę przy tobie zawsze, Willy. Jesteś dla mnie wszystkim...

Przymknąłem oczy, rozkoszując się tymi słowami.

Z ust Adriana to było coś.

Gdy go poznałem, widziałem tylko formalną pozycje i kpiarski uśmieszek. A i tak go pokochałem.

Teraz wiem jaki może być czuły, kochany i zadziorny. I kocham go mocniej.

-- Wracając, sądzę ze jest to do ogarnięcia. -- szatyn się uśmiechnął -- Ale nie dziś. Następnym razem, słońce.

Westchnalem, lekko zawiedziony. Wiedziałem ze nie mamy dużo czasu, ale mimo wszystko strasznie chciałem sobie zobaczyć Adriana w takiej roli.

-- Chodź, muszę cię odwieźć, za nim wyjdzie gdzie jesteś -- chwycił moja dłoń wstając. Również to zrobiłem. Scisnalem rękę bruneta, biorąc telefon ze stołu.

siadłem na fotelu pasażera, zapinają pasy.

-- Nie chce żeby nasz związek tak wyglądał -- przyznałem, gdy wjechaliśmy na autostradę.

-- Ja tez, Will, uwierz -- skinął głową, zmartwiony przenosząc na mnie na sekundę wzrok.

-- Ale boje się, ze każą nam zerwać... -- wyszeptałem, patrząc za okno. Na mijające budynki, drzewa, parki.

-- Wiesz co? Powiedz Vincentowi. Niech wie. Ja ojcu powiem przy najbliższej okazji. Jeżeli będą mieć problem, wyprowadzimy się. Jeżeli ci to odpowiada.

Chwile milczałem, zagryzając wargę.

Czy naprawdę chce się wyprowadzić z chłopakiem?

-- Myślałeś kiedyś nad przyszłością? -- wydusiłem























Adrien na mnie znów spojrzał.

-- Szczerze? Wyobrażałem sobie jak klękam przed tobą... Bierzemy ślub... -- mocno się zarumienił, odwracając wzrok na droge. -- Dużo nad nią myślałem. Chciałbym resztę zycia spędzić z tobą, Will. Nie znamy się jakoś długo, ale mam wrażenie ze wiem o tobie dużo. Ty o mnie wiesz wszystko. -- uśmiechnął się, patrząc na drogę i auta przed nami -- Zależy mi na tobie, kocham cię i nie wiem co by się musiało stać, żebym się z tobą rozstał.

Jedyne co moge powiedzieć, to ze szczeka mi opadła.

Patrzyłem na bruneta z otwarta buzia, przez chwile nie wiedząc co powiedzieć.

-- Ja... Ja cię tez kocham... -- wyjąkałem.

Adrien się zasmial.


Za nim się obejrzeliśmy, stanęliśmy przy podjeździe do rezydencji. Popatrzyłem na szatyna, dając mu dłuższego, czułego całusa w usta.

Adrien to oczywiście odwzajemnił.

-- Jezdni coś będzie nie tak, będę pod telefonem, Willy -- uśmiechnął się, choć w jego oczach mogłem dostrzec żal.

Skinalem głową, dziękując mu.

Wyszedłem z auta Adriana, wchodząc na posesje rezydencji.

Coz, już zaczalem za nim teskinic, a nawet nie wszedłem do domu.

Jesteśmy Dla Siebie Całym Światem *BxB*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz