1.Samochód

56 5 1
                                    

Tina-obudź się szybko. Zaraz lądujemy- wydarła mi się do ucha rozemocjonowana Suzy. Spojrzałam na blondynkę z pod byka. I przetarłam oczy.

Przetarłam twarz rękoma żeby się rozbudzić. Wreszcie moje marzenie się spełni. Wreszcie mogłam wyjechać z tej cholernej Atlanty. Nienawidziłam tego miasta. Jak miałam 7 lat przeprowadziłyśmy się z mamą z Hamburga w Niemczech. Przez to że mama złożyła pozew rozwodowy a ojciec stał się jeszcze bardziej agresywny. Atlanta miała być naszym nowym domem, lecz już kiedy wprowadziłyśmy się do nowego mieszkania okazało się że jest nie zdatne do zamieszkania. Jednak mamie udało się załatwić prace i jakoś się utrzymywałyśmy. A teraz mogłam wreszcie poczuć smak wolności przez to że zaczynałam życie w nowym mieście jako studentka Kryminalistyki. Byłam wolna. Jak osoba miejąca 18 lat mogłam wreszcie zasmakować życia studentki.


-Dobrze, już nie szarp mną tak bo zwymiotuje- złapałam za ramie przyjaciółki i odczepiłam je od siebie.

Chwile później byłyśmy już na lotnisku w San Francisco. Oglądałam wnętrze lotniska czekając przy okazji na bagaże wyjeżdzające z pasa transportowego. Jeszcze nawet nie wyszłyśmy z lotniska a ja już kochałam to miasto. Czekając na taksówkę zdążyłyśmy jeszcze zadzwonić do kuzynki Suzy Trecy z którą miałyśmy dzielić mieszkanie w akademiku.

-STOP!-wydarła się Suzy stając przed maską taksówki. Zdezorientowany posłał mi zdziwione spojrzenie. Uśmiechnęłam się niezręcznie i zaczęłam wpakowywać walizki do bagażnika. Po chwili wsiadłam do taksówki. To miasto naprawdę zyskało już moją sympatie. Po patrzyłam na Suzy uśmiechając się od ucha do ucha.

Taksówka zatrzymała się pod wskazanym adresem, zapłaciłyśmy i udałyśmy się z bagażami w stronę mieszkania w Akademiku.-Trecy!- wydarła się moja przyjaciółka wlatując w ramiona kuzynki. Po chwili się od niej odkleiła żebym ja też mogła się przywitać.

-Witaj Tina. Miło cię znowu widzieć- powiedziała Trecy była ubrana w krótką czarną spudniczkę, żółty top z napisem, czarne rajstopy i biało-czarne conversy. Rude włosy miała związane w dwa kucyki po dwóch stronach głowy i wyciągnięte dwa pasma włosów. Usta pomalowane błyszczykiem, a nad orzechowymi oczami ciągnęły się dwie, długie, czarne kreski. Wyglądała jak jakaś postać z anime.

-Ciebie też Tracy. Ostatnio widziałyśmy się jakieś 5-lat temu. Jak czas szybko leci-westchnęłam i pokręciłam lekko głową.

-Ale teraz nadrobimy ten czas, bo w końcu będziemy razem mieszkać. A właśnie, zapomniałam wspomnieć- powiedziała kierując się w stronę salonu. Był przestronny z wielkim szarym narożnikiem na środku a na przeciwko niego telewizorem na dużej czarnej komodzie. Salon był połączony z kuchnią i małą jadalnią. Po czterech każdej z dwóch stron salonu były poustawiane dwie pary drzwi, mogłam się założyć o to że 3 z nich prowadziły do pokoi a jedne ostatnie do łazienki. Znajdowały się tu jeszcze jedne drzwi na przestronny balkon.-Dziewczyny jedziemy na nielegalny wyścig. Mój chłopak Dereck będzie się ścigał.

Po tym jak Trecy powiedziała słowo "wyścig" oczy mi się zaświeciły. Jedyną rzeczą, którą kurwa uwielbiałam w tej pieprzonej Atlancie były wyścigi. Od dziecka uwielbiałam samochody. Mimo że byłyśmy z moją mamą na początku biedne to potem moja mam zaczęła pracować w małej firmie aż w końcu po zainwestowaniu pieniędzy założyła własną korporacje i teraz mój ojciec mógł nam naskoczyć z tymi marnymi alimentami, które kiedyś wysyłał (oczywiście nawet nie regularnie).

 W Atlancie jeździłam czerwoną Toyotą GR Suprą TRD. Kocham japońskie auta. Ale niestety moją Toyotę musiałam zostawić w Atlancie. Moim nowym autem miała być pomarańczowo-czarna Mazda RX7 Veilside. Kochałam wyścigi w moim mieście byłam jedną z najlepszych dziewczyn ścigających się na nielegalnych wyścigach.

-Trecy i po co jej to mówiłaś- powiedziała przez zaciśnięte zęby Suzy szturchając swoją kuzynkę- ona przecież od razu pewnie będzie chciała się ścigać.

-Przecież nawet auta nie ma na razie.

-To się troszkę zdziwisz. Moje auto już czeka w garażu akademika. Poprosiłam salon samochodowy, w którym kupowałam auto żeby zawieźli je do garażu podziemnego w akademiku. Zaraz jak się przebierzemy i rozpakujemy, to zaprowadzę was i pokaże wam moją nową zabawkę. I przy okazji pojedziemy na ten wyścig.

Trecy zaprowadziła nas do pokoi mój był ten obok łazienki, a Suzy miała pokój obok swojej kuzynki. Pokoje były naprawdę przestronne i ładne, w odcieni bieli, beżu i czerni. 

Szybko rozpakowałam się w przestronnej szafie a następnie szybko się ubrałam. Złożyłam na siebie krótki czarny  top do tego białe kolarki, czarną bejzbolówkę na nogi ubrałam klasyczne białe air frorcy. Moje Kasztanowe włosy spięłam czarną, dużą, prostokątną klamrą. Na usta nałożyłam czerwoną matową szminkę po powiekach pociągnęłam sobie długie, czarne kreski. Jako dodatek wzięłam sobie małą czarną torebeczkę.

Wyszłam z pokoju. W salonie czekały już na mnie dziewczyny.

-Ale zajebiście wyglądasz- powiedziała Suzy. Sama była ubrana w krótką czarną sukienkę i białe adidasy superstar.

-Dzięki ty też. To jak gotowe zobaczyć moją nową zajebistą furę?-zapytałam a obie energicznie pokiwały głowami. 

W windzie okazało się że Suzy zapomniała telefonu i musiałyśmy się wracać. I na stała wyczekiwana chwila, wreszcie zobaczę swoje auto. Aż ręce trzęsły mi się ze stresu. To auto było w cholerę drogie i bałam się czy podczas tego jak stało parę dni w garażu akademika jakiś student go nie uszkodził. 

Gdy tylko drzwi windy się otworzyły wybiegłam z niej i zaczęłam szukać swojego auta. Naglę wybiegłam z za zakrętu. Stało tu. Ta piękna mazda, która tu stała była moja. Obiegłam je w okuł patrząc czy nie jest nigdzie uszkodzone. Było mogę się założyć że jednym z droższych i ładniejszych aut w tym garażu. 

-O ja cię kurwa pierdole- powiedziała Suzy rozdziawiając buzie, obok stanęła jej kuzynka i zrobiła to samo- t-to jest twoje.

-Tak. Całe moje-wpatrywałam się w zachwycające się moim autem dziewczyny- wsiadamy?

-A ono nie zostało stworzone do patrzenia?-zapytała Trecy  stając przed maską i wskazując na mój samochód- bo ja się trochę boje go dotknąć.

-Tina ile za to wybuliłaś?- zapytała mnie Suzy

-Około 300 tysięcy- powiedziałam wzruszając ramionami

-Ciebie pojebało- zaytała

-Dobra nie pierdol tylko wsiadaj zanim cię tu zostawię- powiedziałam już się lekko irytując.

Trecy pojechała swoim autem ponieważ wszystkie byśmy się nie zmieściły, bo w środku znajdowały się tylko dwa miejsca. 

Czas zacząć sezon wyścigów w San Francisco.

MILA "wyścig o ciebie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz