Na lotnisko dotarłam idealnie w przeciągu pół godziny. Sądziłam, że będę szybciej, lecz nie spodziewałam się tak dużych korków.
Przez szklane drzwi zauważyłam mamę. Ruszyłam szybkim krokiem, aby prędzej znaleźć się przy rodzicach.
- Mamo! - krzyknęłam i rzuciłam się jej w objęcia. - Nawet nie wiesz jak się stęskniłam.
Tata patrzał się na nas, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
- No chodź tu staruszku. - Wyciągnęłam rękę w jego kierunku, dając mu do zrozumienia, aby podszedł i się do nas przytulił. Z uśmiechem na twarzy zrobił tak jak zasugerowałam. Staliśmy w objęciach z dobre pięć minut ściskając się, aż powiedziałam:
- Mam wam tyle do opowiedzenia! Musimy jechać gdzieś na obiad uczcić to, co się wydarzyło. - Pełna entuzjazmu oznajmiłam rodzicom.
Mama była uśmiechnięta i promieniała radością czekając na ploteczki, a tata stał jakiś obcy, skryty, jakby był w innym świecie, totalnie nie zainteresowany tym co mówiłam. To było do niego niepodobne.
- Tato? Wszystko w porządku ? - zapytałam zmartwiona.
- Tak, to nic takiego. Jestem zmęczony po długiej podróży. - Odpowiedział ochrypłym głosem.
- Ale pojedziesz z nami na obiad, prawda? - zapytałam z wielką nadzieją w głosie.
Przez ostatni czas nasz kontakt się pogorszył, kiedyś rozmawialiśmy dość rzadko, ale teraz można powiedzieć, że ograniczyliśmy się do; „Cześć, jak się masz?". Było mi przykro z tego powodu i zależało mi na spędzeniu z nim choć trochę więcej czasu, ale też wiedziałam, że nadmiar jego pracy uniemożliwia w pełni zrealizowanie tego.
- W porządku, pojadę. - Odpowiedział po długich namysłach.
Słysząc odpowiedź, pokiwałam tylko głową na znak, że zrozumiałam.
- To chodźcie, ja stawiam! - byłam bardzo szczęśliwa, że będę mogła pochwalić się moim najbliższym, tym ważnym dla mnie wydarzeniem.
Skierowaliśmy się do Range Rovera. Mama przez ten krótki odcinek drogi cały czas opowiadała, jak to super nie było na wyjeździe, dopóki nie zauważyła samochodu. Stanęła w zdumieniu wpatrując się w niego, jak w obrazek.
- Czy.. czy to twoje auto? - zapytała w szoku.
- Nie mamo, ja mam lepszą perełkę, ale to pokaże ci gdy nas odwiedzisz. To jest samochód Aidena. Mój jest przeznaczony na dwie osoby i nie posiada zbyt dużo miejsca, aby zabrać naszą trójkę z bagażem, dlatego pożyczyłam go dla waszej wygody.
- Ale kiedy wy je kupiliście? I za co?! - zagaiła z lekkim przerażeniem.
- No o tym właśnie chciałam z wami porozmawiać. - Zaczęłam szukać też taty, bo do niego też te słowa kierowałam, ale nie mogła go nigdzie dostrzec.
Spojrzałam na samochód, a mój tata już przeglądał wszystkie przyciski, funkcje i podziwiał jego wygląd z wyposażeniem.
Zaczęłam się śmiać z niego. To właśnie mój tata wstrzyknął mi pasję do samochodów. Od dziecka przesiadywałam z nim w garażu, naprawiając razem jakieś gruzy.- No to co? Jedziemy? - zapytałam klaszcząc w dłonie.
- Jasna sprawa ale ja siedzę z przodu!- krzyknął zadowolony tata.
Na widok rozczarowania na twarzy mojej mamy, zwrócił się do niej i powiedział:
- Sorki kochanie. Może w drodze do domu się zamienimy. M o ż e. - Bardzo podkreślił ostatnie słowo.
CZYTASZ
FIRE ON FIRE|| DEVIL#1
RomanceTrylogia DEVIL Rosalie jest córką jednych z bogatszych ludzi w stanie Kalifornii. Pomieszkuje wraz z swoim najlepszym przyjacielem w Los Angeles, pracując w firmie marketingowej. Jej życie nigdy nie było spokojne. Doświadczyła wielu krzywd i traum...