-----Prolog-----

16 2 2
                                    

Hejoooo Wszystkim!

Witajcie w Prologu. Dzięki ,że zaufaliście tej książce i przede wszystkim mi .Mam nadzieję ,że zostaniecie do końca i ,że was nie zawiodę po drodze 😉

Miłego czytania! Całuski! 😘

PS: Nie zapomnijcie klikać ⭐⭐⭐

----------------------------------

-Rozalin pośpiesz się! -wydarła się moja przyjaciółka Eve

-Już idę!-krzyknęłam

3 dni temu dowiedziałam się ,że dostałam pracę w domu państwa Peeters. Miałam być ich pomocą domową przez całe wakacje. Chciałam dorobić. Miałam jeszcze 2 godziny do samolotu, ale Eve musiała mnie pospieszać *cała ona*.Wzięłam jeszcze parę rzeczy ,które miałam wziąć i udałam się do salonu gdzie czekała na mnie cała w nerwach moją przyjaciółka.

*Chyba więcej przeżywa niż ja*

-Jezu już myślałam ,że tu umrę. A bardzo bym nie chciała ,chce jeszcze trochę pożyć.

-spokojnie spokojnie, wyluzuj. Do samolotu jeszcze prawie 2 godziny.

-Majami jest zakorkowane wiesz? Lepiej wyjechać wcześniej

-Może jeszcze miałam wstać o 4 i tak sobie na lotnisko i z powrotem trasę przećwiczyć, bo jeszcze się zgubimy?

-Już dobra dobra. Wiesz ,że nie będziemy się widzieć przez całe wakacje. - zrobiła smutną minkę - Nie kłóćmy się.

-Będziemy codziennie dzwonić do siebie, albo co drugi kiedy będę miała dużo roboty. Ale obiecuję

Wzięłam walizkę. Eva mi trochę pomogła z resztą bagaży i udałyśmy się na lotnisko.

Miała racje ulice były zakorkowane. Gdy dotarliśmy już na lotnisko zostało 40 minut do samolotu .Oddałyśmy bagaże do odprawy i poszłyśmy do małej kawiarenki ,która była na rogu korytarza. Cieszyłyśmy się sobą ,bo za jakieś 12 godzin będę już w Belgi gdzie zacznę pracę. Odtąd będziemy zdane tylko na Messengera, a nie jest to to samo jak face to face.
Mój samolot właśnie wylądował miałam 15 minut na wejście. Musiałam pożegnać się z moją przyjaciółką ,która wspierała mnie od 7 klasy ,i ja ją również. Byłyśmy jak siostry .Ale przecież nigdzie nie odfrunie prawda? Poczeka jak wrócę , a wrócę do niej.

-Musisz jechać?-zapytała Ave

-Niestety.

Taka była prawda niestety musiałam jechać ,tak naprawdę potrzebowałam bardzo pieniędzy. Mój tata zmarł 2 lata temu, a mama pogrążyła się w smutku. Zaczęła źle to przechodzić. Powoli zatracała się w używkach .Próbowałam rozmawiać ale to nic nie dawało. Chciałam ,żeby poszła do psychologa, ale nie chciała. Naprawdę próbowałam ,ale to nic nie dawało. W końcu zatraciła resztę pieniędzy jakie tata nam zostawił. Gdybym nie pracowała po weekendach ,to nie mielibyśmy za co żyć. Nie zwracała na mnie uwagi .Stwierdziłam ,że mając wakacje mogłabym więcej zarobić. Więc już w marcu zaczęłam szukać pracy. Udało się. Właśnie miałam wyruszyć. Na wakacje ,które były odmienne niż wszystkie inne ,które do tej pory przeżyłam.

-Nienawidzę pożegnań -powiedziała moja przyjaciółka

-Ja też. Ale przecież wiesz ,że to tylko na wakacje. Mówiłam już będziemy dzwonić do siebie. Nic się nie zmieni to jest tylko tymczasowo. Wiesz jakie to dla mnie ważne.

-Ja będę w Ameryce ,a ty w Belgi....-zrobiła smutną buźkę i mnie przytuliła-Dbaj o siebie.

-Dzięki ty też

-Jeszcze jedno-Wysunęła z kieszeni kurtki małą kopertę-Otwórz ją jak będziesz już na miejscu.

-Czy ty musisz mnie zawsze czymś zaskakiwać?...-Wzięłam kopertę i posłałam jej słaby uśmiech.

-To do zobaczenia za 3miesiące Rozalin.

-Do zobaczenia Eve.

Pożegnałam moją ukochaną przyjaciółkę .Odeszłyśmy w 2 zupełnie inne strony. Za 11godzin będę już w Belgi. Co czuję? Pustkę. Właśnie zdałam sobie sprawę ,że przede mną długa podróż na zupełnie inny kontynent .Będę tam sama bez żadnego oparcia .

Weszłam do samolotu .Zajęłam wyznaczone miejsce i przygotowałam się do odlotu .Pora zacząć przygodę .......

----------------------------------

Co sądzicie?

Jest to bardzo krótki wstęp ale myślę ,że was zaciekawił .Dalsze będą dłuższe! 😉

"Our History"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz