💮 Prolog 💮

623 55 38
                                    

Katsuki Bakugo
|znany również jako Dynamight|

Uderzająca z hukiem o podłogę gitara zwróciła uwagę wszystkich zgromadzonych. Blondyn przeczesał swoje mokrawe od potu włosy, idąc w stronę czarnej kanapy z czerwonymi poduszkami. Będąc już na miejscu opadł bezwładnie na mebel, po czym przymykając oczy odchylił głowę w tył.

Na jego twarz momentalnie poleciał przyjemny, zimny wiatr wydobywający się z klimatyzatora. Gdy Aizawa zakupił owy sprzęt, Katsuki był równie uradowany w momencie gdy zarobił swój pierwszy milion.

Czując zapadające się tuż obok niego miejsce na kanapie oraz zapach tak ostry, że nie jedna omega by zasłabła, wiedział już, że osobą, która postanowiła zabrać mu przestrzeń był jego menadżer. Starszy mężczyzna otworzył swój czarny notes, a następnie wykręśliwszy czarnym długopisem zdania na pergaminie, zwrócił się wzrokiem na dwudziesto ośmiolatka.

Katsuki zatem zerknął na czarnowłosego chcąc dowiedzieć się czemu ten tak intensywnie się w niego wpatruję. Shota odchrząknął, po czym ponownie wrócił wzrokiem do notesu.

- Twoja słuchalność poszła w górę, jak dalej tak pójdzie zajmiesz znowu pierwsze miejsce. - zabrał w końcu głos.

- Hmm, to dobrze. - mruknął z delikatnym uśmiechem.

- A ja już wiem jak masz to zrobić. - oznajmił co zaintrygowało blondwłosego piosenkarza. Katsuki uniósł delikatnie jedną brew w górę chcąc poznać tę tak ważną tajemnicę na jego sukces. - Zaśpiewasz w duecie z Deku. - zdradził, na co muzyk krótko się zaśmiał.

- Mam śpiewać z lalusiem? - parsknął słysząc słowa czarnowłosego mężczyzny.

- Stworzycie nowy hit, Izuku przyniesie ci same korzyści. - odparł starając się tym samym namówić blondyna do swojego pomysłu.

- Jesteśmy totalnymi przeciwieństwami Aizawa, on jest delikatny i śpiewa z chwastami w włosach, a ja rozwalam gitary na koncertach. - westchnął kręcąc głową.

- Jesteście idealni. - uśmiech, który zaiskrzył na twarzy Aizawy nieco przeraził alfę.

Ten sam uśmiech zawsze zjawiał się gdy starszy menadżer wpadał na genialny, a zarazem szalony plan, który ekscytował tylko i wyłącznie jego, ale zawsze przynosił niesamowite korzyści. Katsuki w skrycie bał się jego pomysłów, lecz zawsze na nie zgadzał, ponieważ szokując samego siebie zaufał Shocie i jego dziwnym pomysłom.

Młodszy westchnął leniwie, kręcąc głową na boki aby trochę otrzeźwieć. Ponownie spojrzał na szalony uśmiech czarnookiego, po czym uniósł swoje zierenice wysoko ponad dolną powiekę.

- Oby ten twój zjebany plan wypalił. - westchnął patrząc na niego kątem oka.

- A jakby inaczej. - odparł długowłosy, wstając z swojego miejsca. Ruszył szybkim krokiem w stronę drzwi, lecz stojąc w nich ponownie spojrzał na młodego muzyka. - Tylko się w nim nie zakochaj, to wszytko skomplikuje mój plan. - oznajmił poważnie.

- Zakochać w Deku? - prychnął blondwłosy alfa. - Nigdy w życiu. - dokończył przymykając powieki.

Izuku Midoriya
|znany również jako Deku|

Widok lądującej na podłodze stokrotki przykuł wzrok zmywającego brokatowy makijaż piosenkarza. Chłopiec sięgnął po małego kwiatka, po czym odłożył go na toaletkę, aby ten nie leżał bezwładnie na granatowym dywanie.

Gdy szmaragdowooki zużył kolejny już wacik sięgnął zmęczony po następny. Nasączył go płynem mineralnym, a następnie zaczął delikatnie ścierać zielony brokat z swoich kości policzkowych.

Izuku uwielbiał przyozdabiać swoją bladą twarz na koncerty brokatem, a we włosy wkładać różnego rodzaju kwiaty. Nie tylko on to uwielbiał, jego fani również. Jednak omega nie przepadała już za zmywaniem owego brokatu oraz wyjmowaniu plączących się we włosy kwiatów.

- Pomóc ci z włosami? - usłyszał z otwartych drzwi od garderoby głos swojego menadżera.

Izuku uśmiechnął się do niego miło, kiwając twierdząco głową. Toshinori podszedł powolnym krokiem do młodszego, po czym stanął tuż za nim. Podczas gdy ten wyjmował drobne kwiaty z zielonych włosów, właściciel owych włosów zmywał z siebie brokat.

- Koncert był wspaniały. - pochwalił go wyjmując niezapominajka z kręconych włosów. - Robisz ostatnio same postępy Izuku, jak tak dalej pójdzie to będziesz mógł być bezpieczny o swoje pierwsze miejsce.

- To dobrze. - uśmiechnął się uroczo, lecz szybko zmarkotniał. - Dynamight również zrobił dużo postępów. - mruknął nędznie. - Jego słuchalność poszła w górę, nie jestem do końca przekonany co do pozostania na szczycie.

- Dlatego mam dla ciebie wspaniałe rozwiązanie. - oznajmił wesoło, co dwudziesto ośmiolatka momentalnie pocieszyło.

Spojrzał w lusterku na błękitne oczy staruszka oczekując na odpowiedź. Toshinori jednak zacisnął mocniej palce na stokrotce trzymanej w dłoni, po czym westchnął trochę zestresowany. Izuku widząc zachowanie swojego menadżera zmartwił się tajemnicą na sukces w jego przyszłej karierze, którą postanowił zapewnić mu błękitnooki.

Zaniepokojony zdjął wzrok z oczu blondyna, a następnie przygryzł delikatnie dolną wargę. Bał się, że będą wiązać się z tym duże problemy bądź, że będzie miał chwilowy postój muzyczny, jednak to co usłyszał od Yagiego momentalnie go uspokoiło, a nawet i rozbawiło.

- Zaśpiewasz w duecie z Dynamightem. - oznajmił miło, lecz poważnie. Midoriya natomiast zaśmiał się króciutko z słów straszej alfy, po czym ponownie spojrzał w błękitne oczy.

- Mam śpiewać z agresorem? - zachichotał, zaczynając ponowną pracę wacikiem.

- Zrobicie coś pięknego, twoi i jego fani oszaleją słysząc was razem. Katsuki przyniesie ci same korzyści. - odparł starając się jakoś namówić młodszego.

Yagi celowo wspomniał o fanach, których Izuku wręcz kochał. Wiedział, że muzyk nie będzie umiał im się oprzeć, a jego szalony plan na karierę omegi uda się idealnie.

- On jest brutalny Toshinori, to moje totalne przeciwieństwo. - mruknął zaniepokojony słowami swojego menadżera. - Podczas gdy ja posyłam pocałunki moim fanom, on wbija rózgi w bębny. - burknął przypominając sobie ostatni koncert rubinowookiego.

- Ale jest idealny, ty jesteś idealny, wy jesteście idealni. - kontynuował swoje namowy.

- No nie wiem. - mruknął zmieszany całą tą sytuacją.

- No dalej Izuku, zrób to dla swoich fanów. - i tutaj zielonowłosy się poddał. Dla fanów zrobiłby wszytko, a wiedza, że teraz również może ich uszczęśliwić sprawiała mu dużo radości.

- Eh, ale to tylko dla fanów. - westchnął odwracając się przodem do mężczyzny.

- Obiecuję, że cię nie zawiodę. - oznajmił uradowany.

Przytulił mocno młodego artystę od tyłu, a następnie entuzjastycznie ruszył w stronę wyjścia. Chwycił za srebrną klamkę, otworzył drzwi i gdy miał już wyjść stanął w miejscu. Odwrócił się z poważnym wyrazem twarzy w stronę Izuku, co młodszego trochę przytłoczyło, a następnie wziął głęboki wdech i wydech.

- Nie zawiodę cię tylko i wyłącznie gdy nie zakochasz się w Bakugo, to pokrzyżuje mi wszystkie plany. - oznajmił poważnie, na co Izuku ponownie zachichotał.

- Zakochać się w Katsukim? - zaśmiał się piegowaty. - Nigdy w życiu. - dokończył wracając wzrokiem do lustra.

W duecie • bakudeku • omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz