7.

103 11 6
                                    

-Porozmawiałeś z nim? - Zapytałem, gdy następnego dnia znów byłem w bibliotece razem z Dazai'em. Brunet siedział spokojnie oparty o półkę, a ja leżałem z głową na jego udach. Zaczynałem czuć się coraz bardziej komfortowo przy nim. Chłopak westchnął cicho głaszcząc moje włosy

-Nie do końca. Próbowałem się do niego dodzwonić, ale on nie odbierał. Postaram się dzisiaj porozmawiać z nim w szkole. A jak tam u ciebie? Masz jakieś ciekawe ploteczki? - Ostatnie pytanie powiedział wysokim, piskliwym głosem, tak jakby parodiował dziewczyny. Zaśmiałem się cicho i pomyślałem przez moment. Przypomniałem sobie sytuację sprzed ponad tygodnia, gdy wygarnąłem Devon'owi a on uciekł jak piesek z podkulonym ogonem.

   Opowiedziałem mu całą tą sytuację, ze wszystkimi szczegółami które pamiętałem. Gadałem i gadałem, a Dazai słuchał w ciszy uśmiechając się lekko. Gdy skończyłem brunet gwizdnął z podziwem, po czym zaczął się śmiać

-Hah.. no nieźle go załatwiłeś jak na takiego malucha

-Przepraszam? Jak ty mnie nazwałeś? - Zapytałem zirytowany podnosząc głowę z jego ud

-Oj nie złość się maluszku. Przecież wiesz, że to tylko żarty 

- Przysięgam. Jeszcze raz mnie tak nazwiesz a- Nie dokończyłem bo przerwał mi chwytając mnie za nadgarstek i zmuszając bym usiadł na jego nogach.

-A co? - Zapytał niskim głosem tuż przy moim uchu.

-Osamu. Nie drażnij się ze mną 

- Uwielbiam jak mówisz moje imię - Powiedział kładąc ręce na moich biodrach. Spojrzałem w dół z lekkim zdziwieniem na twarzy.

- Naprawdę. To nie jest zabawne. Czy możesz mnie zostawić?

-Mogę, ale pytanie brzmi. czy naprawdę tego chcesz? - Jego dłonie powędrowały na moje policzki. Czułem metal srebrnego pierścionka na moim lewym policzku i jak bardzo się zarumieniłem tą jego durną grą.

- Chcesz tego Chuuya? - Chłopak musnął delikatnie moich ust.

Wiedziałem, że on sobie żartował... Ale wtedy pomyślałem, że zagram w tą jego grę.

-A co jeśli tak? - Zapytałem zbliżając się do jego twarzy. Gdy tylko wypowiedziałem to pytanie brunet znów poczułem jego usta na swoich speszył się lekko i chciał się odsunąć, ale ja już nie dałem za wygraną

- Oj nie Osamu. Najpierw zaczynasz a teraz sam chcesz kończyć? Tak się nie będziemy bawić. - Oznajmiłem łapiąc go za podbródek. 

Jego usta były tak blisko mnie. coraz bliżej.  Wiedziałem, że będę tego żałował ale uznałem, że będę brnął w to do końca aż zostaniemy tylko on i ja.

Do samego końca

~~~~

*Dźwięk reklamy z tvn* 

:)) Witam wszystkich w kolejnym rozdziale. Dzisiaj krótko i szybko, bo nie miałam czasu, żeby przysiąść do tego dłużej. Przepraszam i dziękuję za przeczytanie

Xoxo do następnego ❤️

•~Sky~•


Ps. Natępny rozdział nie zacznie się tak oczywiście jak myślicie 🤫

Library love/ soukoku Scholl auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz