ROZDZIAŁ II Niespodzianka

28 2 2
                                    

ITADORI

Dzisiejszy dzień w szkole zapowiadał się spokojnie, mimo mojego dość sporego spóźnienia. Siedzieliśmy wraz z resztą czarowników w klasie, rozmawiając i śmiejąc się z naszego nauczyciela Gojo, który jak zwykle wprowadzał swój specyficzny humor na lekcję. Atmosfera była przyjemna, ale towarzyszył mi dziwny niepokój, którego przyczyny nie byłem w stanie określić. Po jakiejś chwili i kilku zabawnym opowieścią, Gojo stwierdził, że koniec już wygłupów i pora zacząć lekcję. W momencie, gdy prosił nas abyśmy udali się na plac treningowy, drzwi do sali nagle się otworzyły. Powietrze stało się bardzo zimne i gęstę miałem wrażenie, że zaraz nie będę mógł złapać oddechu. Sensei zamilkł i spojrzał w stronę drzwi, w których pojawiła się czarna jak smoła postać z czerwonymi żarzącymi się oczami. W pomieszczeniu zrobiło się ciemno, czas jakby się zatrzymał. Nagle zjawa odezwała się spokojnym i przerażającym głosem.
- Potomkowie światła i cieni, wasze losy splecione są z mocą przeszłości i przyszłości, życia i śmierci. W obliczu nadchodzącej grozy i krwawych dni, wasze wybory wyznaczą drogę do tego co nadejdzie i co nieuniknione. To co zostało otwarte i wypuszczone jest początkiem ery równowagi lub początkiem ery chaosu. To wy jesteście kluczem i bramą, dobrem i złem.
Megumi i ja spojrzeliśmy na siebie wiedząc, że to o nas chodzi przełknęliśmy głośno ślinę i nagle wszystko wróciło do normy powietrze znów jest przyjemne i ciepłe, słońce pieknie świeci, czas zaczął znów lecieć, jakby nic sie nie stało. Nagle odezwał się Gojo.
- Koniec zajęć możecie iść, Megumi, Itadori zostańcie chcę z wami porozmawiać. Gdy zostaliśmy sami z nauczycielem ogarnęło nas ogromne przerażenie, czuliśmy się sparaliżowani, nagle Sensei się odezwał
- A więc zapytam wprost czy wy macie z tym coś wspólnego? - gdy chciałem się już odezwać Fushiguro mnie wyprzedził.
- Znaleźliśmy dziwny artefakt w opuszczonym pokoju w szkolnym magazynie i gdy Itadorii go dotknął nagle dziwne światło nas otuliło- Sensei spojrzał na mojego przyjaciela, ale nie skomentował tego co się wydarzyło w tym pokoju.
- No dobrze uciekajcie już i odpocznijcie, zobaczymy się jutro na lekcjach. - Wyszliśmy szybko z sali i ruszyliśmy w stronę budynku, gdzie znajdowały się nasze pokoje, było dość niezręcznie i musiałem przerwać tą ciszę.
-Fushiguro co o tym sądzisz? - Spojrzał na mnie spod ukosa, wzdrygnął ramionami i powiedział
- Nie wiem co mam o tym myśleć, to wszystko brzmi jak nie śmieszny żart. Jakim cudem jesteśmy aż tak ze sobą związani, to jest straszne.
Zrobiło mi się przykro na jego słowa, ale mimo wszystko miał rację, było to straszne.
- Masz rację, ale musimy to jakoś ogarnąć i zrobić wszystko, żeby czasy zła nigdy nie nadeszły. - Fushiguro tylko na mnie spojrzał i szybko poszedł do swojego pokoju zostawiając mnie samego. Na całe szczęście mam pokój obok więc sam długo nie myśląc poszedłem do niego i padłem twarzą na łóżko.
-Cholera nie mogę przestać o tym myśleć, muszę porozmawiać z Fushiguro. - Spojrzałem na zegarek była dopiero dziewiętnasta myślałam, że jest mimo wszystko wcześnie, a więc zerwałem się z łóżka i wpadłem do jego pokoju jak dziki, już byłem gotowy na jakieś wrzaski, ale zdziwiła mnie cisza. W pokoju nie było żywej duszy Fushiguro rzadko opuszczał swój pokój wolał w nim siedzieć i czytać książki. Zrezygnowany zdecydowałem się przejść po ogrodzie, w końcu nie było jeszcze aż tak późno. Kręciłem się po ogrodzie dobre półgodziny i nagle znalazłem się w miejscu, o którym nie miałam pojęcie za dość gęsto osadzonymi drzewami słuchać było jakieś chlupotanie. Przedarłem się przez drzewa i doznałem szoku przede mną był mały, ale bardzo zadbany stawek z czystą wodą i krótkim pomostem. Na pomoście siedział Fushiguro i moczył nogi, wygląda ładnie. Był tak zamyślony, że nawet nie zauważył, kiedy usiadłem obok niego
-Hej Fushiguro. - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Hej, skąd wiedziałeś o tym miejscu? - podrapałem się zakłopotany po karku.
-Szczerze to przez przypadek, usłyszałem chlupotanie wody i zaciekawiło mnie to. Byłem u ciebie pokoju chciałem porozmawia, ale zastałem pustkę - Fushiguro nawet na mnie nie spojrzał
-O czym chciałeś porozmawiać? - Poczułem nagły stres.
- Ja… ja chciałem porozmawiać o tym wszystkim co się stało. Nie mogę przestać o tym myśleć ta przepowiednia i ta zjawa, to połączenie dusz. - Fushiguro nagle chwycił mnie za ramiona i zaczął mną potrząsać.
- Itaddori skończ pieprzyć. Nie ma żądnego połączenia dusz to nam się tylko wydawało ja… ja nie chcę, żeby to była prawda. – Zdążyłem zobaczyć nim uciekł tylko jak po jego policzku spływa łza, a ja stałem tak jak sparaliżowany

Zaklęcie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz