Słońce nad Alton, miastem w stanie Teksas już dawno nie zdobiło nieba, kiedy siedziałam na dachu przypadkowego samochodu. Złomowisko było jednym z moich ulubionych miejsc, kiedy próbowałam zebrać myśli. A w ostatnim czasie było tego naprawdę... sporo. Moja głowa pękała od wiecznych kłótni z matką, od krzyków ojca, który udawał, że choć trochę go obchodzę i od wiecznego przekonania, że jestem złą osobą. W zasadzie pękała od wszystkich moich myśli. Nie potrafiłam być poprawna, jakkolwiek głupio to brzmiało. Ładowanie się w kłopoty było moją specjalnością, a nudne rozmowy i sytuacje odrzucałam od siebie niczym niepotrzebny balast.
Liczyła się adrenalina. Była mi potrzebna, ale nie potrafiłam wyjaśnić, dlaczego. W wielu kwestiach dochodziło zdenerwowanie, ale wydawało mi się, że to dodatkowo mnie nakręcało. Ta emocja mi sprzyjała. Ciągła pogoń za czymś, lub za kimś. W końcu to wszystko stało się po prostu mną. Ja taka byłam. Ja się z tym utożsamiałam.
Wczoraj zwinęłam z pobliskiego sklepu batonik. Niby nic wielkiego, ale kasjerka zrobiła taką jazdę, że wezwała policję. A ja z uśmiechem na ustach czekałam na mojego ojca, który był gliną. Nie miałam lepkich rąk, nie czułam się uzależniona. Robiłam to, bo... było zabawnie. Zawsze było, kiedy przyjeżdżała policja i okazywało się, że jestem córką jednego z nich. Może dlatego tak bardzo to wykorzystywałam. Lubiłam widzieć jego zbolałą minę, gdy tłumaczył mi, jak bardzo źle się zachowywałam. Jak tłumaczył innym, że jego córka nie jest aniołkiem, choć powinna nim być.
Odpaliłam skręta, którego dostałam od Martina – mojego o dziesięć lat starszego przyjaciela. Przywarłam plecami do dachu zardzewiałego auta i spojrzałam w niebo. Zaciągnęłam się mocno, a zielone ustrojstwo dotarło do moich płuc. Poczułam się błogo i tak... lekko. Uśmiechnęłam się. Delikatny wiatr musnął moją skórę, gdy odrzuciłam peta i założyłam dłonie na piersiach. Mama chciała ze mną porozmawiać. Denerwowała się, a ja podświadomie czułam, że to coś ważnego. Inaczej nie skakałaby wokół nieznajomego dla mnie tematu, robiąc dziwne wstępy. Jutro. Jutro się dowiem i z dziwnych pobudek miałam wrażenie, że to, co usłyszę niekoniecznie mi się spodoba.
Nie zdziwiło mnie, kiedy w oddali dostrzegłam auto z migającymi światłami. George Morris we własnej osobie. Lub jego przydupasy. Nie wysiliłam się na zejście z auta. Miałam prawo przebywać, gdzie tylko chciałam. Światła przybrały na sile, kiedy policyjny samochód zatrzymał się tuż przed zamkniętą bramą prowadzącą do złomowiska. No dobra, nie miałam prawa tutaj przebywać, ale przeskoczenie przez płot było banalnie proste i aż prosiło się, żeby to zrobić. Z dłońmi położonymi na brzuchu, ze skrzyżowanymi nogami na wysokości kostek, czekałam na nieuniknione. Niedaleko usłyszałam ciężkie kroki, więc wyjrzałam, aby oszacować, ile zostało mi czasu. W zasadzie nie miałam go wcale. Uśmiechnęłam się głupio, dostrzegając sylwetkę mojego ojca. Właśnie wykonywał telefon, najpewniej do mojej matki, mówiąc, że mnie znalazł. Wyłączyłam telefon, kiedy po raz kolejny się pokłóciłyśmy i po prostu wyszłam z domu, nie mówiąc jej, gdzie idę. Zwróciłam się ciałem do niego, podpierając głowę dłonią. Ojciec był szczupły, ale piekielnie wysoki. W porównaniu do mojego metr sześćdziesiąt, musiałam się nieźle natrudzić, aby ujrzeć jego twarz. Rysy twarzy mieliśmy podobne; ostre, wystające kości policzkowe, szpakowaty nos, pełne usta i duże brązowe oczy. Włosy miałam czarne niczym heban i wśród znajomych szybko zyskałam przezwisko „Śnieżka".
Teraz widziałam George idealnie. To ja byłam górą, choć przez chwilę.
– Co tam, tatusiu? – zapytałam dźwięcznie. Ojciec schował telefon do kieszeni spodni i pokręcił głową z niedowierzaniem. Utkwił spojrzenie w miejscu, gdzie wyrzuciłam peta. Schylił się i podniósł niedopałek. Powolnym ruchem się uniósł i wycelował we mnie znaleziskiem. Zagryzłam wargę i wzięłam głęboki wdech.
![](https://img.wattpad.com/cover/348327085-288-k327335.jpg)
CZYTASZ
Snow White | Young adult | PRZEDSPRZEDAŻ |
RomanceAva jest niepoprawną osiemnastolatką, której dalece do wzoru do naśladowania. Uwielbia imprezy, szybką jazdę autem, czasem jakieś bójki i... drobne kradzieże. Kiedy jej matka orientuje się, że jej córka ma poważne kłopoty, postanawia przeprowadzić s...