*18* To był udany dzień

13 6 0
                                    

– Ustawcie sobie te zdjęcia na tapetach w telefonie – Poinstruował ich P'Off

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Ustawcie sobie te zdjęcia na tapetach w telefonie – Poinstruował ich P'Off. – Wysłałem je wam już na IG.

Oczywiście, P'Off uwielbiał spędzać swój wolny czas na Instagramie, Gemini'iego, który znał swojego szefa już od dawna, wcale to nie dziwiło, ale Fourth Fourth'a to zaskoczyło. Szybko zajrzał do skrzynki odbiorczej na Instagramie. Rzeczywiście znajdowało się tam kilka różnych zdjęć, a na wszystkich Gem i Fourth stali obok siebie, na jednym Fourth nie patrzył w kamerę, tylko rzucił krótkie spojrzenie na swojego kolegę z pracy i ten właśnie moment uchwycił P'Joong, który tamtego dnia uparł się, że będzie ich osobistym fotografem i przez cały dzień nie odstępował ich nawet na krok. Dopiero pojawienie się Ponda odwróciło jego uwagę od chłopców.

Gem nie zamierzał ustawiać zdjęcia Fourth'a na tapecie swojego telefonu.

– Po co mielibyśmy to robić?

– Bo ja tak mówię – Uciął wszelkie dyskusje na ten temat P'Off. Erin przyjrzała im się troskliwie.

– Nie ustawię tego na swoim telefonie, nie ma takiej opcji – Gemini się obraził. Fourth, równie zdenerwowany, wyrwał mu urządzenie z ręki i sam wykonał polecenie wydane mu przez szefa.

– Nie wygłupiaj się, to tylko praca, za to ci płacą. Moje zdjęcie cię nie zje, ogarnij się – Ostatnie słowa Nattawat wypowiedział przez zaciśnięte szczęki, ale P'Off i tak go usłyszał.

Niezależnie od tego, jak mocno Gemini usiłował bronić się przed bliskością Fourth'a, czuł, że ten tajemniczy chłopak, o którym tak niewiele wiedział, przyciąga go do siebie jakby obaj byli magnesami. Mówi się, że przeciwności się przyciągają. Może w ich przypadku tak właśnie było? Przecież pierwszego dnia, gdy P'Erin przedstawiła Fourth'a ich szefowi, Offowi Jumpolowi, P'Off był załamany informacją, że Fourth nigdy wcześniej nie występował publicznie, nie śpiewał ani nie tańczył. Potrafił co prawda grać w piłkę nożną i badmintona, ale to było wszystko.

Tego dnia P'Off chciał z nimi przećwiczyć kilka tańców, by na koniec wybrać dwa z nich, które użyją w teledysku do najnowszej piosenki, w której Gem miał przedstawić swoim fanom Fourth'a. Dla Gem'a to była udręka.

Za każdym razem, gdy Fourth go dotykał, czuł się dziwnie i nie umiał sobie tego wytłumaczyć. Ze zdumieniem odkrył, że czuje się doskonale w jego towarzystwie. Nie tego oczekiwał.

„Masz go nienawidzić, Gem, nienawidzisz tego dzieciaka, słyszysz?" – Powtarzał sam sobie w myślach, a chwilę później zaczął się zastanawiać: – „Zaraz, a właściwie to dlaczego miałbym go nienawidzić? Nie mam żadnego powodu, by go nienawidzić. Jest trochę wkurzający, ale nad tym chyba możemy popracować. Nie, jeśli mam z nim pracować, to bezpieczniej będzie go polubić. Przecież chyba on nic do mnie nie ma i może możemy być przyjaciółmi? Tak, tak będzie najlepiej. Muszę się z nim zaprzyjaźnić".

Ta myśl doprowadziła do tego, że pół godziny po tym, jak P'Off nareszcie wypuścił ich do domów, Gem zaprosił Fourth'a na lody.

– Coś się za tym kryje – Stwierdził nieufnie Fourth, pakując swoje nieco przepocone dresy do torby. Obaj zdążyli już wziąć szybki prysznic i Gem, który spakował się jako pierwszy, czekał na Fourth'a przy przyznanej mu szafce w szatni.

– Nic się za tym nie kryje. Mamy ze sobą pracować, więc uznałem, że powinniśmy się lepiej poznać.

– Myślałem, że nie chcesz mnie znać. Dziwnie się dzisiaj zachowywałeś.

Gem udał, że tego nie słyszał, ale postanowił to sobie zapamiętać. Czyżby to znaczyło, że jego nowy partner do pracy uważnie go obserwował? To mu pochlebiało.

Z szatni wyszli razem ramię w ramię. Gem opowiadał o sobie, a Fourth słuchał go z typowym dla siebie błyszczącym radością spojrzeniem ciemnych, pięknych oczu ocienionych długimi rzęsami. Gem aż żałował, że ich wspólny spacer okazał się tak krótki, ale Fourth musiał wrócić do swojego własnego domu, a raczej domu należącego do jego brata, by zabrać z niego wszystko, co do niego należało. Już podjął decyzję. Zamieszka w wynajętym mieszkaniu przy tej samej ulicy, przy której mieszkał Gemini. Gem trochę żałował, że już nie będzie widywał go co rano po przebudzeniu, ale Dunk szybko mu wytłumaczył, że tak będzie najlepiej nie tylko dla nich obu, ale w ogóle dla wszystkich.

– Co za szybko, to niezdrowo, a co się odwlecze to nie uciecze – Powiedział tego samego ranka Dunk, który wpadł do Gem'a, żeby go odwiedzić. – Mama też chciałaby zobaczyć własnego syna od czasu do czasu w domu.

Gem tylko wzruszył wtedy ramionami. Co mu do tego? Wróci, jak będzie miał ochotę. Poza tym teraz mieli mnóstwo pracy, często wracali do domów wyczerpani i jedyne, o czym wtedy marzyli, to dobry sen, na który nie zawsze starczało czasu. Fourth, nieprzyzwyczajony do tak szybkiego pędu życia, przez pierwsze dwa tygodnie miał ogromne trudności, w pracy ciągle ziewał i czasem Gem znajdował go śpiącego w dziwnych pozycjach. Pewnego razu Fourth zasnął nawet na podłodze pod stołem, co Gem'a tak bardzo rozbawiło, że wrzucił urocze nagranie na Instagram.

A teraz szli obok siebie, dwójka przyjaciół, pomiędzy którymi nie było żadnych barier czy granic, zupełnie jakby znali się od zawsze. Gemini cieszył się, że to rozstanie będzie krótkie, że zobaczą się już za kilka godzin następnego dnia. Norawit po raz pierwszy poczuł, że jest szczęściarzem, nawet jeśli nie mógł aktualnie być na swoim wymarzonym wyścigu Formuły 1 w Singapurze.

– Do zobaczenia jutro, przyjacielu! – Krzyknął jeszcze na odchodnym, stając przy przejściu dla pieszych i machając Fourth'owi ręką.

– Do zobaczenia! – Odkrzyknął Fourth już się oddalając.

Gdy Fourth zniknął mu z oczu, Gem wreszcie zmusił się do powrotu do domu. Wyjął słuchawki, wcisnął je w uszy i włączył ulubioną playlistę. To był udany dzień.

Oślepiające Światła: Pomimo Wszystko GeminiFourthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz