1.15

899 56 62
                                    

Pov. Edgar

Siedziałem w klasie, nawet nie słuchając naszej wychowawczyni która mówiła najbardziej nudne rzeczy na świecie.

- Przypominam, że w tą sobotę w szkole odbędzie się impreza. - Nagle dodała.
- Wstęp tylko parami. Oczywiście chłopak dziewczyna, aby nie było że przychodzicie z kumplami. Jest zakaz wnoszenia alkoholu, będziemy przeszukiwać wszystko.

W co oni się bawią? Nie będę przychodził na żadną imprezę.
Siedziałem w miejscu i słuchałem, jak każdy rozmawia o tym, z kim przyjdzie.
Jeszcze jakby nie było wstępu parami, to okej.
Ale dzięki temu bardziej wolałbym popełnić samobójstwo niż pójść tam z dziewczyną jakąś inną niż moja siostra.

Spojrzałem na nią, a ta od razu wiedziała o co chodzi, po czym wskazała na mnie, a potem na Fanga.
Nie będę szedł z tym debilem na imprezę!
A po za tym, trzeba parę chłopak i dziewczyna...

Zadzwonił dzwonek, po czym od razu schowałem książki i wybiegłem z sali.

Colette szła za mną.

- Proponuję ci przebrać się za dziewczynę.
Podobno mogą przychodzić też osoby z poza szkoły. Wykorzystasz tą szansę i pójdziesz z Fangiem! - Zaproponowała, ale nie zmieniła mojego nastawienia.

- W tym problem, że nie chcę z nim iść! Nie chcę w ogóle iść na tą całą imprezę! - Krzyknąłem odchodząc.

- Chcialam tylko dobrze... - Dodała, po czym także poszła, jednak w przeciwną stronę.

Chodziłem tak, gdy nagle wpadłem na Bibi.
Jak zawsze, ciągle ją spotykam.
Czy tak zachciał już los?...

- Cześć! Nie uważasz, że często się widujemy?
- Zapytała, szeroko się uśmiechając.

- Nie sprzeciwiam się temu... Idziesz na tą imprezę w sobotę?

- Idę ze starszym bratem, a ty?

- Pewnie z siostrą.

Staliśmy długo w ciszy, do czasu aż zadzwonił kolejny dzwonek i musieliśmy się rozejść.

- Do zobaczenia... - Pożegnałem się i poszedłem do klasy.

Kolejna lekcja, tym razem o wiele gorsza od poprzedniej wychowawczej - matma...

Chciałabym na te 45 minut po prostu rozpłynąć się w powietrzu a potem to najlepiej nawet nie wrócić.
Robią mi te imprezy na złość, bo wiedzą, że ich nie lubię!
To pewnie Fang zorganizował tą imprezę aby tam też zawracać mi dupę!

- Edgar, dlaczego nie wyjmujesz książek?
- Usłyszałem babe od matmy - Poprosiłam ciebie przedewszystkim o rozwiązanie zadania domowego na tablicy.

No i chuj... Nie zrobiłem wczoraj pracy domowej a to by było już moje dziesiąte nieprzygotowanie...

Podszedłem do tablicy i stałem tak przed nią, co chwilę rozglądając się po klasie czy ktoś może nie chciałby mnie zastąpić.
Już miałem mówić, że jestem nieprzygotowany i w spokoju przyjąć kolejną jedynkę, ale nagle zauważyłem, że Fang zaczął się śmiać.
I TO KURWA ZE MNIE?!

Wziąłem tą jebaną kredę i wielkimi wyraźnymi literami zapisałem obliczenie i wynik, po czym dość agresywnie odłożyłem przedmiot.

- Wow... Po raz pierwszy udało ci się zrobić zadanie! No dobra siadaj udało ci się nie zdobyć jedynki. - Oznajmiła nauczycielka.

Usiadłem w swojej ławce, po czym lekko się uśmiechnąłem.
Debila łatwo pokonać...

Ta stara szmata gadała jakieś rzeczy z innej ziemii tak jeszcze przez godzinę aż tu kurwa dzwonek.
Tak jak po każdym wylazłem w pośpiechu z klasy i cieszyłem się moim szczęściem, ponieważ była to ostatnia lekcja.

Zapamiętaj Mnie | FadgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz