! Uwaga! To opowiadanie może nie być odpowiednie dla wszystkich, znajduje się w nim temat morderstw.
Była sobie pewna mała dziewczynka. Urodziła się wyjątkową niż wszyscy, ponieważ nie posiadała za dużo emocji. Miała na imię Yuki, co oznacza "śnieg". Jej oczy często wyglądały na bezduszne, a kąciki jej ust jeszcze nigdy się nie podniosły. Była dosyć źle traktowana publicznie, dlatego spędzała większość czasu w domu. Yuki nie obchodziły morderstwa o których mówili w telewizji, jakoś nie wpływały na nią, lecz nigdy nie spodziewała się też spotkać mordercę.
Pewnego dnia, Yuki spacerowała po zimnych podłogach domu. Było dosyć zimno, więc miała założony sweter, który był większy niż powinien. Jej oczy patrzyły na dziury w ścianach, a także na pajęczyny. Był to dosyć stary dom.
W końcu, uwagę Yuki przyciągnęły dziwne drzwi, których nigdy przed tem nie widziała. Nie były za duże, a wzrost Yuki idealnie się w nią wpasowywał. Yuki powoli dotknęła klamki, która była strasznie lodowata. Gdy otworzyła lekko drzwi, był tam tunel. Wzięła kilka kroków, lecz nagle zauważyła jakoś karton.
Yuki podchodziła powoli do kartona, a on po zauważeniu jej, podskoczył i uciekł. Yuki miała już iść, gdy zauważyła plamę krwi na ścianie. Widziała dużo takich w telewizji.
― Uciekaj! ― Jakiś głos szepnął do niej.
Yuki nie posłuchała się tajemniczego głosu, poszła dalej. Przez tunel widziała wyjście, widziała jakieś stragany i cyrkowe namioty.
Gdy Yuki już miała wyjść i otworzyć oczy, ktoś przed nią stanął. Był to cały czarny mężczyzna z białą maską, uśmiechniętą, lecz z łzami i smutnymi brwiami. Miał na sobie także mały czarny kapelusz i białe rękawiczki.
― Co cię tu sprowadza, moja droga? Witamy w HappyLand'dzie! ― Czarny mężczyzna zaczął nawijać swoim psychopatycznym głosem. ― Jestem Sselecaf, mam pod swoją kontrolą cały cyrk!
Yuki nie zwracała uwagę na Sselecafa, więc udała się do wyjścia. Gdy się obróciła w jego stronę, wyjście znikło, tak jakby utknęła.
― Gdzie wyjście? ― Yuki spojrzała na Sselecafa.
― Naprawdę myślisz że jest stąd wyjście? ― Jego głos zamieniał się w jeszcze bardziej mroczny i psychopatyczny. ― Nie ma stąd wyjście! Zostaniesz tu już na zawsze!
Zanim Sselecaf opanował swoje emocję, Yuki zdążyła już spojrzeć na kilka stoisk. Nie znalazła tam nic ciekawego, a wręcz przeciwnie, były tam tylko jakieś szklane próbki i kilka chusteczek.
― To... Nie tak jak myślisz, to tylko fajerwerki...! ― Sselecaf podszedł do Yuki.
Yuki nie miała się potrzeby obracać do Sselecafa, tylko weszła do środka stoiska.
― Hej, jak się masz, ppa? ― Różowy ślimak zwisał z sufitu.
Ślimak ten zamiast swojej skorupy, miał lampę, na której także wisiał. Z sekundę na sekundę udawał że lata, chodziasz wyglądało że był przytwierdzony do tej lampy na zawsze.
― Głupek ― Yuki skomentowała.
― Głupek, ppa!? ― Ślimak wyglądał na wściekłego. ― Jam jest Pappa, najlepszy ślimak, ppa!
Yuki tylko spojrzała w jego stronę. Sselecaf zdążył już wejść i zobaczyć że Pappa się zezłościł.
― Pappa, uspokój się! ― Sselecaf spanikował, po czym dodał ― Bo zaraz ofiara ucieknie.
Yuki i tak nie zwracała na nich uwagi, tylko poszła dalej. Dalej, była mini scena, na której stała żaba z pięcioma oczami. Żaba miała także na sobie koronę, lecz nie wyglądała na ważną.
― Zapraszamy na e, występ ― żaba wypowiedziała słowa niskim głosem.
Yuki mrugnęła i starała się ominąć żabę, lecz tuż za nią zatrzymał ją Sselecaf.
― Gdzie się wybierasz, panienko? ― Sselecaf zaśmiał się.
Yuki nie miała wyjścia i poprostu usiadła na krześle.Żaba zaczęła opowiadać jakieś nieśmieszne żarty, do niej dołączył Pappa, który bujał się i śmiał.
Gdy Yuki obudziła się, leżała na łóżku w jednym ze stoisk. Jej wzrok przykuł mały płomyk.
― Jestem Erif, a ty? ― Płomień powiększył się, dostał oczy, a lewitujące liście były jak jego ręce.
Yuki wrzasnęła.
― Nie wrzeszcz tak, ani ciebie ani mnie nie powinno tu być ― Erif próbował uspokoić Yuki.
Mimo wrzasku, Yuki i tak nie wyglądała na wystraszoną czy zszokowaną, jej wyraz twarzy mówił "zabierzcie mnie stąd".
― Pomogę ci się stąd wydostać, okej? ― Erif jakby kucnął.
Yuki pokiwała głową, po czym obróciła się na drugi bok. Erif po krótkim czasie zniknął bez śladu, nawet bez popiołu. Yuki nie była pewna, czemu takie monstrum miało by jej pomóc, jednak liczyła że jakoś znajdzie wyjście.
CZYTASZ
Yuki in HappyLand
Fantasy"Witaj w HappyLand'dzie! mogę zabrać ci twarz?" Yuki, trafia do dziwnego świata, w którym odkrywa mroczną prawdę o osobie która go stworzyła. Opowiadanie i postacie, są stworzone przeze mnie. Proszę o nie kopiowanie żadnej z postaci lub fabuły. Ok...