~14~

303 5 3
                                    

Zobaczyłam Bartka siedzącego na łóżku mojego brata.Nie widziałam jak zareagować.Od tak znika i nagle po 3 miesiącach się pojawia?Nie nie nie to nie może być prawda.Stałam z ręką na klamce jak głupia.Postanowiłam uciec do łazienki i zadzwonić do Hani.
*Rozmowa telefoniczna Fausti i hani*
H:Halo Fausti co tam?-zapytała blondynka
F:B-b-bo Bartek tu jest...-powiedziałam zapłakana
H:Co?!Fausti czy ty płaczesz?-zapytała
F:Mhm...-potwierdziłam
H:Czekaj stara już do ciebie biegnę-po wypowiedzeniu tych słów dziewczyna się rozłączyła.
*Koniec rozmowy telefonicznej*
Siedziałam w łazience aż nagle ktoś zapukał do drzwi.To była Hania.Otworzyłam jej i od razu mocno się do niej przytuliłam.Po krótkiej rozmowie Hania zdecydowała że pójdziemy do pokoju Patryka.Nie chętnie się zgodziłam.Hania zapukała do drzwi i przywitała się z chłopakami.Ja stałam pod ścianą i niepewnie zerkałam na Bartka.Kiedyś był mi tak bliski ale z dnia na dzień zerwał ze mną kontakt...Wyszłam do swojego pokoju.Nie czułam się za dobrze.Położyłam się do łóżka i przykryłam kołdrą.Tak bardzo chciałam aby ten okres w moim życiu okazał się zwykłym głupim snem i żeby wszystko było tak jak dawniej...Już zasypiałam gdy nagle usłyszałam że ktoś otwiera drzwi do mojego pokoju i siada mi na łóżko.Otworzyłam oczy i ujrzałam Bartka.
B:Hej fausti...-zaczął niepewnie brunet
F:Hej-rzuciłam oschle
B:Wiem że się na mnie bardzo gniewasz-powiedział
F:Bardzo!?Ja całymi dniami odchodziłam od zmysłów bo od tak urwałeś ze mną kontakt!Myślisz ze było mi łatwo?!Nie zliczę ile nocy przepłakałam tylko i wyłącznie dlatego że ty tego dnia wyszedłeś z mojego domu bez słowa!!Teraz wracasz i co?!Myślisz że od razu wskoczę ci w ramiona i wszytko będzie jak dawniej?!-wykrzyczałam płacząc
B:Faustynka...Ja musiałem wtedy wyjść...-powiedział brunet a do jego oczu napłynęły łzy
Ja się nie odzywałam tylko pozwoliłam mu mówić dalej.
B:Tego dnia jak poszedłem odebrać ten telefon dzwonili ze szpitala z informacją że moja mama nie żyje...Ona była wtedy w drodze do Warszawy na kolejne spotkanie biznesowe.W trakcie jazdy wjechało w nia auto które prowadził pijany kierowca...Od razu wybiegłem żeby pojechać do szpitala.Jak wiesz mój ojciec rozwiódł się z moją mamą 10 lat temu więc w ten czas kiedy mnie tu nie było wyjechałem do niego nad morze.Nie odpisywałem ci bo przechodziłem przez trudny dla mnie okres...Chodziłem do psychologa aby poradzić sobie ze stratą tak bliskiej mi osoby...-mówiąc to chłopakowi zaczęły lecieć łzy a ja odruchowo go przytuliłam.Było mi go bardzo szkoda.
B:Przepraszam Fausti zrozumiem jak już nie będziesz chciała mnie znać...-powiedział załamany Bartek
F:Ej no co ty!Nie mów tak.Oczywiście że dalej będę chciała się z tobą zadawać.Zbyt bardzo cię kocham głuptasie-powiedziałam na co chłopak się uśmiechnął a ja go pocałowałam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani🩷przepraszam że tak malutko dzisiaj ale nie mam czasu na pisanie🫣
Miłego dnia/wieczoru/nocy🩷💚

Szkoła Fartek🩷💚Where stories live. Discover now