Gemini wysłał Fourth'a po zamówiony wcześniej tort do ich ulubionej cukierni, a sam przy pomocy Pond'a i Joong'a zaczął dekorować swój własny pokój. Phuwin dostał zadanie zajęcia się Dunk'iem, by ostatecznie przyprowadzić go na miejsce. Gem zadzwonił do First'a, którego numer telefonu dostał, gdy P'First pomagał im zdobyć informacje w sprawie Hearta i LiMinga.
– Cześć P'First – Przywitał się z nim.
– Cześć nong Gemini!
– Wszystko już prawie gotowe. Phuwin zaraz przyprowadzi Dunk'a. Chcę, żeby nasza niespodzianka się udała.
– Uda się na pewno. Wyślij mi emotkę na IG, jak tylko Dunk dotrze na miejsce, będę czekał.
Gemini uśmiechnął się. Jego plan był dobry, wręcz doskonały. Pośrodku swojego pokoju umieścił wielki ekran telewizora, który zakupił niemal wyłącznie na tą okazję(Fourth trochę marudził, że to marnowanie pieniędzy, ale Gem nie zamierzał rezygnować ze swojego pomysłu, w dodatku uznał, że na tak dużym ekranie fajnie będzie oglądać wyścigi Formuły 1). Na meblach rozwiesili kolorowe łańcuchy świetlne, głównie czerwone i niebieskie. Gem podłączył telewizor do internetu, by w odpowiednim momencie odebrać połączenie video od znajdującego się niemal na drugim końcu świata First'a.
First wyjechał już z powrotem na kolejne wyścigi Formuły 1, przez co nie mógł osobiście uczestniczyć w świętowaniu urodzin Dunk'a, ale zamierzał mimo to złożyć mu życzenia. Prezent wysłał już wcześniej pocztą na nowy adres Fourth'a i Fourth dostarczył wielki karton owinięty szczelnie ozdobnym srebrnym papierem w czerwone serduszka godzinę wcześniej.
– Na pewno o niczym nie zapomnieliśmy? – Upewnił się podekscytowany Pond, rozglądając się wokół.
Prezenty zostały ustawione w niewielki stos na komodzie, przekąski i napoje, w tym również te alkoholowe, umieszczone zostały na stole oraz na biurku. Zapadł już zmrok, a Joong, dla lepszego efektu, zasłonił długie od sufitu do podłogi szare zasłony, co podkreślało tajemniczość wydarzenia.
Fourth wszedł do pokoju, ustawił tort na stole i dołożył prezent od siebie do pozostałych.
Rozległo się pukanie do drzwi: dwie serie szybkich uderzeń po trzy, znak rozpoznawczy, sygnał, na który umówił się z Phuwinem. Gemini dał wszystkim znak, aby się schowali. Joong i Pond uciekli razem aż do łazienki, Fourth kucnął za kanapą, a Prim ukryła się za stołem zastawionym jedzeniem. Gem upewnił się, że nikogo nie widać, wysłał emotkę do First'a, włączył kolorowe światełka, po czym otworzył drzwi swoim braciom. Ku jego zdumieniu towarzyszył im ktoś jeszcze, ktoś, kogo nie spodziewał się już ujrzeć na oczy. Ktoś, kto od wielu tygodni nie rozmawiał z nimi.
Doktor Khaotung wyglądał naprawdę dobrze w nieco zbyt dużym, liliowym, włochatym sweterku oraz jasnych jeansach. Gemini dopiero teraz zauważył, że miał przekute ucho, a w nim srebrny kolczyk z podobizną węża. Włosy miał idealnie ułożone, a na twarzy lekki makijaż. Nie przypominał w ogóle dawnego doktora, którego poznał Gemini w szpitalu. Ten Khaotung wyglądał na odważniejszego, bardziej pewnego siebie i zadziornego. Uśmiechał się, ale w jego uśmiechu krył się jakiś cień, który nie spodobał się młodemu Tangsakyuenowi. Mimo złych przeczuć odnośnie wizyty doktora, Gemini przywdział na twarz maskę szczęśliwego i zadowolonego organizatora imprezy i przywitał się z nimi, wprowadzając ich do środka.
CZYTASZ
Oślepiające Światła: Pomimo Wszystko GeminiFourth
FanfictionGemini jest muzykiem, modelem i aktorem, który jednak z dnia na dzień coraz bardziej traci zainteresowanie publiczności. Ma też mnóstwo tajemnic, o których nie wspomina nikomu. Fourth nawet sam nie jest pewien, kim jest. Po prostu żyje z dnia na dz...