Po roku czasu

19 1 0
                                    

Rok temu Can wyjechał .
Kiedy wyjechał to załamałam się i w trafiłam do szpitala brałam leki.
Minął rok odkąd Can wyjechał ja nadal biorę leki.
Moja nadzieja że on wróci maleje.
                             Tydzień później...
Can wrócił do Stambułu....
Przyjechał na wieś tam gdzie mieszkałam nawet nie wiedziałam że wrucił bo jego tata i ciocia zaplanowali nasze spotkanie.
Godzinę później spotkałam się z Canem bardzo się zmienił zapuścił brodę, ma rozpuszczone włosy i we włosach wpiętą spinkę z albatrosem.
Z Cana zrobił się dzikus gdy go zobaczyłam nie mogłam uwierzyć że wrucił moje serce biło szybciej i mocniej.
Can nawet do mnie się nie odezwał ani słowem.
Spytałam się po co wrucił a on powiedział że dla taty i wtedy już wiedziałam że nie wrócimy do siebie bo on dla mnie nie wrucił tylko dla swojego taty, załamałam się gdy to powiedział ale nie dawałam to po sobie poznać i powiedziałam żeby wyjechał i nigdy już tu nie wracał.
Jak to powiedziałam to odeszłam od niego i nie chciałam go już nigdy więcej widzieć.
Dlaczego akurat to mnie musiało spotkać?
Dlaczego to ja byłam dziewczyną, która się w nim zakochała?
Dlaczego....dlaczego.....
Nie wytrzymam mam nadzieję że  wyjedzie i już go nigdy nie spotkam.
                           Następnego dnia....
Can nie wyjechał nie posłuchał mnie.
Czy to dobrze dla mnie że nie wyjechał czy nie?
Zastanawiałam się i nagle wszedł Can.
-Dzień dobry Sanem-powiedział do mnie
Odpowiedziałam mu
-Dzień dobrzy, co ty tu jeszcze robisz nie wyjechałeś.
-Nie i nie wyjadę zostanę tu.
Uśmiechnęłam  się.
-To dobrze- odpowiedziałam
Uśmiechnął się i wyszedł.

Wymarzona miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz