Daniel
- ...!
- Halo? Zbigniew Grabowiec?
- ...?
- Nieważne, kto mówi. Zbychu. Tak. Dzwonię, by ci powiedzieć, że twoja żona cię zostawiła. Dla mnie.
- ...?
- To nie jest żart. Jeśli już musisz wiedzieć, to jestem jednym z jej studentów. Oczywiście, że ci nie powiem, jak się nazywam. Masz mnie za idiotę? Jestem jej kochankiem. Możesz mi mówić Daniel, jeśli chcesz.
- ...?
- Czy piłem? Tak, jestem pijany. Podwójnie! Pijany winem i rozkoszą, upojony miłością. Tak, jak mówiłem, żona cię zostawiła. Wrócisz do domu, to sam zobaczysz.
- ...!
- Ja nie żartuję! Znam Małgorzatę lepiej niż byś chciał. Mogę się założyć, że nawet lepiej od ciebie.
-...?!
- I po co miałbym kłamać? Chcesz dowodu? Proszę! Ma na prawym udzie, po wewnętrznej stronie pieprzyk w kształcie serca. Taki średni, może jak główka od szpilki. Widziałem go, całowałem, smakowałem, uwielbiam go. Ona tak cudownie drży, gdy pieszczę ją tam ustami. Teraz mi wierzysz?
-...!?
- Pół roku. Kocham Małgorzatę, jak jeszcze nikogo! Miałem inne, ale tamte kobiety... Nawet ich nie pamiętam, a może one nigdy nie istniały? Nieważne. Z Gosią jest tak... Gdy mnie dotyka, czuję się, jakby to był mój pierwszy raz. I to za każdym razem!
- ...?
- Śpi obok mnie... Tak. Piliśmy wino. Kochaliśmy się. Kilka razy. Wiesz, że gdy jest blisko spełnienia, to oczy jej błyszczą, jak gwiazdy? Osiąga szczyt i jej twarz jest tak piękna, że mógłbym umrzeć ze szczęścia. Gdy ściska mnie udami, czuję się wtedy, jakby mnie oplatały pędy dzikiej róży. Ból i rozkosz. Jej skóra pachnie kwiatami. Wiesz, co mam na myśli, nie? Nawet ta blizna pod lewą piersią...
- ...!
- Teraz mi wierzysz?
-...!!!
- Ej, tylko nie skurwysyn!
-...!
- Żale to możesz mieć wyłącznie do siebie. Ha ha ha! Właściwie, to chcę ci podziękować. Gdyby nie ty, to Gosia by się nie odważyła. To nie jest typ kobiety skłonnej do romansu.
-...?
- Zakochałem się w niej beznadziejnie już pierwszego dnia, gdy ją ujrzałem na wykładzie, wiesz? Chciałem wiedzieć o niej wszystko. Podziwiałem z daleka, jak piękny obraz. Nawiedzała mnie w snach. Wyobrażałem sobie ją tutaj, w moim domu, nagą w łóżku.
- ...?!
- Ależ ty niecierpliwy. W tamtym roku zauważyłem, że coś jej z nią nie tak. Jakby przygasła. Ludzie mówili, że coś się psuje między wami. Z reguły nie ufam plotkom, więc zacząłem cię śledzić. Domyślasz się pewnie, co odkryłem.
- ...!
- Tak! Myślałeś, że jesteś taki sprytny, że nikt się nie dowie?! Jak mogłeś ją zdradzić, bydlaku?! I to z jej przyjaciółką?! Jeśli ja jestem skurwysynem, to kim ty jesteś? Porobiłem ci zdjęcia, jak się obściskujesz z tą rudą wywłoką w recepcji. Nagrałem nawet film. To było takie proste, że aż do dziś nie mogę się nadziwić.
- ...?
- Nadal trudno ci w to uwierzyć, co? Gośka to kobieta z zasadami. Długo o nią zabiegałem, ale się broniła. Musiałem się zadowolić przyjaźnią, ale to było dla mnie za mało. Odpychała mnie. Mówiła, że nie mogłaby ci tego zrobić. Że cię wciąż kocha. Że nawet gdyby była sama, to przecież taka duża różnica wieku między nami. Była ci wierna. Tylko, że ty miałeś to w dupie. Wasze małżeństwo i jej miłość, i wszystko. Ona cię zaledwie podejrzewała, a ja jej dałem dowody. I okazję do zemsty. Nie chciała mi uwierzyć, mówiła, że te zdjęcia to fotomontaż. Więc...
CZYTASZ
Zapach dzikich róż
Storie d'amorePrzyłóż ucho do ściany! Rzuć okiem przez dziurkę od klucza! Ten młody sąsiad spod ósemki, wiesz pani, ten student, sprowadził sobie kogoś. Jakaś kobieta. I mówię pani! Ona mogłaby być jego matką! Widziałam ją na klatce schodowej. Co pani powie! Mę...