Nazajutrz po śniadaniu postanowili zwiedzić miasto i zrobić niewielkie zakupy.
Miasto tętniło życiem, każdy szedł w swoją stronę zamyślony i pochłonięty swoimi myślami. Judyta bała się spotkania z Polą, a raczej tym co się u niej dzieje. Marek trzymał ją mocno za rękę.
-Hej, nie martw się. Wszystko będzie dobrze!
-Chciałabym w to wierzyć, ale mam złe przeczucia..- powiedziała bez przekonania. Spojrzała na zegarek.
-Jedźmy już.
-Dobrze skarbie. - Marek pocałował ją w czoło. Była taka wdzięczna, że go ma. Kochała go nad życie.Kiedy dotarli na miejsce Judyta rozglądała się po okolicy. Było to małe osiedle, ale z przytulnymi domkami. Spojrzała na SMS w którym mama napisała jej adres Poli. Szybko odnalazła dom gdzie mieszkała jej siostra.
-Idziemy ? - zapytał Marek. Tak bardzo się bała, miała złe przeczucia.
-Tak, musimy zobaczyć co się dzieje. - wyszli z samochodu i udali się w kierunku małego domku. Wyglądał na zadbany. Nacisnęła drżącą ręką dzwonek i czekała z niecierpliwością aż ktoś im otworzy. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stała Pola.
Miała opuchniętą twarz. Wyglądała źle.
-Co Wy tutaj robicie ?! - krzyknęła.
-Musieliśmy sprawdzić co się z Tobą dzieje. Wpuścisz nas czy będziemy rozmawiać przez próg ? - Judyta była zdenerwowana.
-Wejdźcie. - bez przekonania Pola otworzyła drzwi szerzej.
Dom w środku był w stylu rustykalnym, był minimalistyczny, ale świetnie urządzony.
-Czego się napijecie? - Pola niepewnie zrobiła krok w ich kierunku. Cały czas miała skrzyżowane ręce na piersi.
-Poprosimy o kawę. - Marek wyprzedził mnie.
-Judyta, Ty usiądź.
-Marek czuję się dobrze. - rozglądała się po wnętrzu, ale coś nie dawało jej spokoju.
- Jak Ty się czujesz ? Wyglądasz lepiej. - Pola robiła kawę i wykładała ciasteczka na talerz.
-Ze mną wszystko gra, lepiej mi powiedz co z Tobą? Co się dzieje ? - Judyta usiadła na kanapie. I czekała aż dołączy do nich Pola.
Marek stał przy drzwiach tarasowych i podziwiał widok na las.
-Pięknie tutaj.
-Tak, zakochałam się w tym miejscu. - postawiła kawę na stolik i usiadła naprzeciwko Judyty.
-Dobrze, my tu gadu gadu o pierdołach, ale nie po to przyleciałam. Co się dzieje, dlaczego nie było z Tobą kontaktu ? O co kurwa chodzi ? - nie wytrzymała. Ostatnie miesiące dały jej w kość i nie mogła znieść kolejnych problemów.
-Nie wiem od czego zacząć. - Pola wbiła wzrok w ręce.
-No chyba najlepiej od początku chyba nie ?
- Judyta uspokój się. - Marek usiadł obok niej i złapał ją za rękę.
-Co się uspokój ?! Mów co się dzieje.
Pola popatrzyła za okno i westchnęła ciężko.
-Mam problemy i to duże problemy..
-Tak myślałam, co się dzieje ?- Judyta upiła łyk kawy. Była przepyszna z delikatną nutą czekolady.
-Kurwa Judyta to nie jest takie proste! - Pola wstała i zaczęła nerwowo się krzątać po salonie.
-Moje dawne życie się odezwało... - łzy poleciały jej po policzkach. Judytę przeszedł dreszcz. Marek mocniej ścisnął ją za rękę. Czuła, że zaciska jej się żołądek i za chwilę zwymiotuje.
-O czym Ty mówisz ? Bierzesz ? Pijesz ?! - nie mogła się opanować.
-Nie!
-To co ? Mów!
-Muszę spłacić dług..
-O czym Ty mówisz ?
-Kiedy brałam dragi nie zastanawiałam od kogo biorę.. Ważne było żeby tylko się naćpać. Kiedy wyszłam na prostą uregulowałam swój dług u takiego gościa od którego miałam ten towar. Przynajmniej tak myślałam, bo chwilę później go zamknęli. - Pola usiadła w fotelu i schowała twarz w dłoniach. Judyta nie wiedziała co powiedzieć.
-Dlaczego się nie odzywałaś tak długo? Co się wydarzyło?
-Bo mnie kurwa pobili i leżałam w szpitalu! Ten typ wyszedł z pierdla i zaczął ściągać z ludzi długi.. I to z procentami.- Judyta poczuła się słabo. Próbowała to wszystko zrozumieć. Dlaczego w jej życiu nie może być spokoju ?
-Pola czy Ty jesteś normalna ? Hubert też nic nam nie powiedział. Wiesz co my przeżyliśmy?! Ty nigdy o nas nie myślałaś! - wstała i zaczęła nerwowo chodzić po domu.
Marek siedział bez słowa. Chyba sam był w szoku.
-Ile?
-Co ile ?
-Czy ja mówię po chińsku, że nie rozumiesz ? Ile tego długu ? -Judyta zaczęła krzyczeć.
- Spokojnie Judyta. - Marek próbował opanować sytuację, choć sam miał poddenerwowany głos.
-Pięćdziesiąt tysięcy złotych - Pola zaczęła płakać.
- W co Ty się wpakowałaś ? Tu mi coś nie pasuje. Gdzie jest Hubert ?
- Judyta ja nie mogę Ci nic więcej powiedzieć, ja muszę to załatwić sama. - szlochała Pola.
-O co tutaj chodzi? Skoro typ wyszedł z więzienia to dlaczego nie pójdziesz na policję, że chce od Ciebie wyłudzić pieniądze? - Judyta nie wytrzymywała. Musiała usiąść.
Marek objął ją i przytulił.
-Ty nic nie rozumiesz! Dla Ciebie wszystko jest takie proste. Oni mogą mnie zabić. Rozumiesz ?! - Pola wstała i poszła do kuchni. Nalała sobie szklankę wody. Była zapłakana i drżała. Judyta podeszła do niej i ją przytuliła. Tak bardzo brakowało jej siostry. A teraz stoi obejmując ją z myślą o kolejnym popieprzonym problemie. Czy z tej sytuacji było jakieś wyjście? Czy Ci ludzie byli aż tak niebezpieczni ?
-Gdzie Hubert ?
- W pracy... On też jest w to zamieszany..
-Jak to ?
-Judyta jak myślisz jak mam spłacić ten dług? - przeszła jej przez głowę jedna myśl, ale to nie mogła być prawda..
-Handluje ?
-Tak..
Judyta nie wytrzymała i zaczęła szlochać. Nic jej w życiu nie było takie proste i stabilne. Zawsze coś musiało stanąć na przeszkodzie do szczęścia.
- Pola musisz nam wszystko opowiedzieć. Tylko w taki sposób możemy Ci pomóc, ale musimy wiedzieć wszystko. - Marek stał z rękami w kieszeniach. Nawet poważny był niesamowicie przystojny.
CZYTASZ
Niebezpieczne pożądanie
Lãng mạnOna recepcjonistka po przejściach szukająca szczęścia. On przystojny szef hotelu pragnący uczuć. Połączy ich seks czy coś więcej ?