11. Londyn.

141 10 21
                                    

- Masz wszystkie leki spakowane i potrzebne rzeczy? - zapytał po chwili chłopak. To pytanie albo wzięło mu się z dupy, albo gadał z Oliwierem..

- Tak mam. I koniec tematu. Nie chcę o tym rozmawiać - odburknęłam. - jesteśmy na wyjeździe z pracy..

- Dobrze, dobrze, spokojnie. Nie będę taki natrętny jak Oliwier chciał, ale będę Cię po prostu trochę pilnować, bo wiem jakie masz pomysły.. - położył rękę na moim ramieniu, a ja na niego spojrzałam.

- Nie chce żadnej pomocy od Ciebie, bo mam kurwa już 23 lata i mogę sobie robić co chcę i kiedy chcę - warknęłam.

-Dobrze, już jest okej, nie denerwuj się, ten wyjazd ma być przyjemny - lekko się uśmiechnął i odsunął ode mnie.

Przez resztę podróży się niezbyt do siebie odzywaliśmy. On albo grał na telefonie, albo spał, a ja podziwiałam widoki i pisałam z Faustyną.

●Faustynkaaa💝🔥●

F: I jak tam Ci mija podróż?

W: Wsm git, ale Oli coś nagadał Patrykowi i on się ZA BARDZO wczuwa w rolę "OPIEKUNA" mojego..

F: Ulalalala! No to ciekawie będzie!

W: Nie no weź..

F: A może jednak Patryś będzie na pierwszym miejscu zamiast Bartusia? Mmmmmmmm?

W: Fausti.. Naprawdę?

F: Żartuję sobie przecież! A tak to idź z nim spędzać czasss! Bayyy!

W: Z POWAŻANIEM NARA..

●Polubiono wiadomość sercem●

- Wikuś! Wychodzimy - szturchnął mnie chłopak, gdy ja spałam.

- CO SIĘ STAŁO??? - obudziłam się w chuj wystraszona.

- Nic, nic, po prostu już jesteśmy na miejscu - zaśmiał się.

- Dobra, dobra - podniosłam się powoli z miejsca.

Następnie zameldowaliśmy się w hotelu i zadzwoniliśmy do Natalki.

N: No halo, halo, co tam?

W: Już jesteśmy zameldowani w hotelu.

N: To dobrze! - dałam na głośno -mówiący. - ten wyjazd ma być dla Was POZNANIEM się lepszym oraz po prostu MAŁYM odpoczynkiem. Zadania Wam wyślę zaraz na grupie. Jakby coś nie pasowało to dzwońcie, śmiało.

P: A to te zadania jak ktoś wykona najszybciej to coś wygrywa? - wtrącił się Patryk po chwili.

N: Nie Patryś, ale jak ktoś z Was nie zrobi to będzie kara - zaśmiała się.

P: Bez sensu.. - mruknął.

N: Nie marudzić tam! Dobrze, ja już muszę kończyć, bo Oliwier się do mnie dobija..

P: NAURAAA! - rozłączył się chłopak i wyrwał mi telefon z ręki, a następnie zapierdalał do łazienki i się tam zakluczył.

- PATRYK NO!!! - wydarłam się i jebłam mocno w drzwi.

- CSIIII! - śmiał się.

♡ What Is Love? ♡ - Bartonii ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz