13. Romans.

193 9 10
                                    

- Dziękuję.. - wtuliłam się w niego.

- Nie masz za co.. - głaskał mnie łagodnie po głowie.

- Mam za dużo.. Że w ogóle chcesz ze mną rozmawiać i się przytulać.. - zaczęłam trochę ziewać.

- Jesteś bardzo comfort person i większość chce z Tobą rozmawiać.. - chwycił mnie za dłoń.

- Czasem mi się wydaje, że jestem trochę za bardzo toksyczna i egoistyczna.. - położyłam ostrożnie głowę na jego ramieniu.

- Czasem może i miałem takie odczucia, ale jakoś mocno tego nie widać i jak Ciebie się mocniej pozna to już w ogóle to zanika. Uwierz - uśmiechnął się.

- Z Tobą też mi się tak jakoś na luzie rozmawia i się nie spinam czy coś.. - popatrzyłam na niego. - ale tego basenu Ci za szybko nie wybaczę - zaśmiałam się.

- Poczekam - uśmiechnął się. - idź spać, Wikuś. Musisz się wyspać.. - głaskał mnie po głowie.

Objęłam go ręką w pasie i próbowałam zasnąć..

POV PATRYK:

Wiki już spała, a więc okryłem ją bardziej kołdrą i przeglądałem coś na telefonie, aż nagle zadzwonił do mnie Bartek. Szybko wyciszyłem telefon i wstałem z łóżka idąc do łazienki.

Po chwili odebrałem.

P: No halo?

B: Jak tam? - zapytał takim zaniepokojonym głosem.

P: A wszystko git, a u was?

B: Też.. A po- muszę już kończyć, do zobaczenia później!

Szybko się rozłączył.

- Dziwne to było.. - szepnąłem i wróciłem po chwili do pokoju.

Położyłem się obok dziewczyny i ją przytuliłem. Po chwili też usnąłem..

POV WIKA:

Był już następny dzień. Dzisiaj wracaliśmy już do Polski. Z jednej strony się cieszyłam, bo zobaczę się z resztą, ale z drugiej trochę szkoda mi jest opuszczać Londyn.

Powoli się wygramoliłam z łóżka, a że Patryk jeszcze spał to wykorzystałam to i poszłam się ogarnąć do łazienki.

Po wyjściu spakowałam swoje rzeczy do walizki i posprzątałam trochę w jego rzeczach. Miał taki syf.

Po niedługiej chwili chłopak się obudził. Był jeszcze trochę zaspany, bo po jego zachowaniu to wywnioskowałam.

- Oooooo! A ty już na nogach? - odezwał się po chwili.

- Jakoś niedawno wstałam. - uśmiechnęłam się. - wyspałeś się?

- Z Tobą oczywiścieeee! - uśmiechnął się i usiadł na łóżku.

- To super - zaśmiałam się. - spakowałam tam Twoje rzeczy już.

- A dziękuję. - patrzył na mnie uważnie. -coś się stało?

- Nie, no co ty - usiadłam obok niego.

- Wikuś, wiesz, że mi możesz powiedzieć - objął mnie ramieniem.

- Wiem i dziękuję, ale jest wszystko okej - położyłam głowę na jego ramieniu.

- Dobrze. - pocałował mnie w głowę. - mamy jeszcze kilka zadań do zrobienia.. Tak mi się nie chcę..

- Oj, nie marudź, szybko się zrobi - spojrzałam na niego.

- Jak nie to będzie kara - śmiał się.

- No jakoś by się przeżyło - prychnęłam.

- Słońce, coś się musiało stać. Nigdy nie "prychasz.." - przytulił mnie mocniej. - chodzi o wczoraj?

- Trochę.. - spuściłam głowę na dół, ale szybko podniósł mi ją do góry.

- Nie ma smutasów. Jest okej przecież. Nikomu nic się nie stało - cały czas mnie przytulał.

- Dziękuję.. - uśmiechnęłam się.

- Nie masz za co.. - pocałował mnie w czoło.

- Normalnie to bym się z Tobą kłóciła, ale mi się nie chcę.. - śmiałam się.

- I ten uśmieszek niech pozostanie na Twojej buźce.. - uśmiechnął się.

Następnie wyszykowaliśmy się do wyjścia z domu. Obczailiśmy trochę okolice i zrobiliśmy do końca wszystkie zadania. Fajnie nam się spędzało czas razem.

- Myślałam, że jesteś inny - odrzekłam po chwili, gdy byliśmy na gofrach.

- W sensie? - spojrzał na mnie z uśmiechem.

- No taki jakiś w siebie zapatrzony i no po prostu - stwierdziłam i wytarłam sobie buzię chusteczką.

- Ja miałem wrażenie na Twój temat taki jak teraz - zaśmiał się. - czyli no taki normalny, fajny.

- Uważaj, bo Ci uwierzę - zakrztusiłam się herbatą.

- Ale na serio - nie spuszczał ze mnie wzroku.

- I tak Ci nie uwierzę - szczerzyłam się do niego. - wczoraj się przyznawałeś.

- I właśnie to w Tobie lubię najbardziej - uśmiechnął się.

Po naszej małej pogawędce wróciliśmy do domu. Mieliśmy czas wolny do 23, bo wtedy wylatujemy, a było trochę po 19.

W hotelu położyłam się wymęczona na łóżku, a Patryk obok mnie. Wypiliśmy sobie wcześniej po kieliszku wina, bo czemu by nie skorzystać? Chłopak przybliżył się do mnie i złożył pocałunek na moim policzku, a następnie zszedł na szyję.

Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w głowę, na co on zaczął powoli ściągać moją bluzę.

- Ej, ej, ej.. Ale no wiesz.. - szepnęłam niepewna tego co mówię i o czym on myśli.

- Csiii.. - przyłożył palec do moich ust. - ja wiem, słońce..

Gdy pozbył się mojej bluzy to i tak nie miał dużego pola do popisu, bo przecież ''ja i mój bandaż'' trzymamy się blisko siebie. Patrzyłam na niego uważnie i czekałam na jaki pomysł wpadnie. Następnie zaczął jeździć delikatnie ręką po moim brzuchu. Położył ostrożnie głowę na nim i się bardziej we mnie wtulił. Jedną ręką masował moje udo, a drugą bawił się moimi włosami.

- Patryś, ale wiesz, że nie możesz teraz tak zasnąć.. - uśmiechnęłam się. - za jakieś 2 godziny musimy być gotowi do wykwaterowania z hotelu.

- Wygodnie mi się leży z Tobą.. - szepnął i lekko ścisnął moje udo.

- Uważaj, bo się jeszcze zakocham.. - zaśmiałam się i położyłam głowę na jego głowie..

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Kochani!!!

TO SIĘ TAK NIE SKOŃCZY JAK MYŚLICIE..

NA SPOKOJNIE..

WYBACZCIE..

Mam nadzieję, że dział się Wam spodobał HIHIU..

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

♡ What Is Love? ♡ - Bartonii ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz