Chłopcy nie płaczą. {Rosekiller}

39 5 0
                                    

Barty Crouch Jr. uciekł z rodzinnego domu.

Na jego lewym przedramieniu widniał znak, bledszy bo Voldemort został pokonany. Ale za jaką cenę?
Za życie jego ukochanego i najlepszego przyjaciela.

Pięć lat temu Lord Voldemort został pokonany z ręki trzech ślizgonów śmierciożerców. Został zdradzony przez własnych ludzi. Lecz tamtej nocy nie tylko Voldemort zginął. Zginął Regulus i Evan.

Śmierć Regulusa nastała w jaskini. Barty bardzo dokładnie pamięta dosłownie wszystko.
Razem z Regulusem i Evanem wypili eliksir rozpaczy, aby przeszkodzić Voldemortowi w nieśmiertelności. Wymienili medalion na fałszywkę, ale eliksir miał dużo wad. Niesamowite pragnienie.
Wszyscy w jednej chwili rzucili się do zbiornika z wodą w owej jaskini i kiedy pili wodę, z głębin wynurzyły się okropne stworzenia.

Dopadły ich i wciągnęły pod powierzchnię wody.

-Reg?! Evan?!-krzyczał Barty próbując złapać oddech po wynurzeniu się z wody. Chwilę później został znowu wciągnięty i zauważył, jak Regulus jest chwilę za nim. Złapał go a następnie ostatkiem sił wypłynął na powierzchnię. Odetchnęli razem a następnie zaczęli się rozglądać za Evanem, jednak nigdzie nie było widać jego blond czupryny. Barty zaczął gorączkowo rozglądać się w poszukiwaniu tych cholernych blond włosów, ale zniknęły pod powierzchnią wody.

-Co ty robisz?-zapytał przerażony Barty, kiedy Regulus szykował się do wskoczenia do wody-Reg! Nie!

-Znajdę Evana, a jak się wynurzę to złap mnie za rękę, okej?

-Nie! Reg! Ja nie dam rady!- wrzeszczał, ale Regulus już dawno był pod wodą. Chwilę później wynurzyła się jego upragniona blond czupryna, a Barty złapał Regulusa za rękę. Trzymał go mocno i powoli wciągał na brzeg, gdy nagle twarz Blacka wykrzywiła się w grymasie bólu, a woda przybrała barwę czerwieni.
Nadal jednak uparcie trzymał Blacka, tak jak mu kazał, jednak był zbyt słaby i przyjaciel wyślizgnął mu się z ręki. Zawiódł go-Cholera! Reg!
Zanurzył się znowu, ale jedyne co zobaczył, to ostatnie bicie serca Regulusa. Widział jak jego przyjaciel jest rozszarpywany na strzępy przez stworzenia i widział jego twarz. Patrzył się mu prosto w oczy i nie wyrażały one złości ani zawiedzenia. Wyrażały miłość i podziękę za siedem lat spędzonych razem, w tym samym dormitorium a chwilę później oczy stały się puste i bez życia. Miał tylko osiemnaście lat. Ledwo rok wcześniej skończył Hogwart.
Barty został wyłowiony przez Evana.

-Nie! Reggie! Regulus!-zaczął płakać Barty i w akcie desperacji chciał wskoczył do wody jeszcze raz, mimo że wiedział, że Regulusa już nie ma, jednak Evan mu to uniemożliwił.-Puszczaj mnie! Muszę go ratować!

-Barty! Chryste Barty! Uspokój się!- z oczu Evana zaczęły wydostawać się pojedyncze łzy, a Barty rozryczał się na dobre. Wtulił się w Evana, który był jego narzeczonym od kilku tygodni. Dał mu plastikowy pierścionek i obiecał, że po wszystkim dostanie prawdziwy.-Już spokojnie.-powiedział kojącym głosem, a następnie uklęknął przy Barty i mocno go przytulił, po chwili wstali i szybko ulotnili się z jaskini.

Przybyli jak najszybciej do Hogwartu, gdzie toczyła się bitwa o Hogwart.
Zostali szybko ustawieni przeciwko swoim przyjaciołom z Hogwartu, ale ani Evan ani Barty nie mieli zamiaru już dłużej służyć Voldemortowi.
Toczyli bardzo długą bitwę, z aurorami, bo nie wierzyli im, że się zmienili oraz z śmierciożercami, których Evan i Barty zaatakowali. Walczyli zawzięcie, aż nie opadli z sił i ukryli się w Hogwarcie.
W skrzydle szpitalnym leżała Pandora, która parę dni wcześniej urodziła córkę, którą nazwała Luna.
Pandora była siostrą bliźniaczką Evana, a jej marzeniem od zawsze, w przeciwieństwie do jej brata było zostanie rodzicem, więc gdy tylko skończyła szkołę, wzięła się za planowanie rodziny.
Evan i Barty podeszli do Pandory a następnie Evan pomógł siostrze w opiece nad Luną.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 05 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Boys don't cry {Rosekillers}Where stories live. Discover now