Untitled Part 1

17 0 0
                                    

Z czasem staniesz się silniejszy, będziesz upadał ale zawsze wstaniesz bo przecież <Każdy upadek to tylko pretekst żeby wstać> ktoś to powtarzał ledwo już dla mnie słyszalnym głosem...

Są upadki z których można powstać, ale czy warto? Z biegiem czasu nauczyłem się jednego, być może jeśli już faktycznie upadniemy to jest okazja żeby poleżeć. Przez jakiś czas nazywałem siebie <mrocznym bohaterem>, myślałem że walczę o swoją wolność lub kogoś innego. Ale okazało się że zawsze to tylko mrzonki młodego dzieciaka. Nieznajomość życia prowadzi do błędów, a błędy do myśli że może jestem przegrywem życiowym. Bo być może tak jest.

Błędy popełnia każdy, ba w końcu jest nawet powiedzenie że uczymy się na własnych błędach. Ale gdy jest ich za dużo bardzo często sobie z nimi nie radzimy. Chowamy się w sobie i oczekujemy aż same się rozwiążą. Inaczej gdy ktoś ma przyjaciół, oni raczej pomagają albo kopną w cztery litery i zmuszą do pracy nad własnymi problemami.

Przyjaciele są w życiu potrzebni.

Zawsze chciałem mieć chociaż jednego przyjaciela z prawdziwego zdarzenia, ale uważałem że chcieć to tylko zachcianka a tak naprawdę ich nie potrzebuje. Mając 24 lata skończyłem służbę w wojsku w wyniku postrzału w udo. Do końca życia będę kulał z powodu przerwania ścięgna i poważnie uszkodzonych nerwów. Szukając pracy nigdzie takiego inwalidy nie chcieli przyjąć. Jako że nawet nie posiadam średniego wykształcenia zostałem z niczym. Bez przyjaciół, pracy i rodziny z marną wojskową rentą ale ona też za niedługo się skończy.

***

Siedząc w jakimś obskurnym barze i żaląc się nad własnym życiem uciekałem myślami do wczesnego dzieciństwa kiedy jako dziecko byłem naprawdę szczęśliwy. Latanie po polach i lasach z siostrą i krzyk mamy żebyśmy przyszli na obiad. Ciepłe objęcia mej rodzicielki zawsze wzbudzały we mnie ogromną radość. Kochała nam opowiadać różne historie gdzie puentą zawsze było <nie ważne co się dzieje w naszym życiu trzeba słuchać swojego serca>. Może to dlatego jej ulubioną piosenką było ,,Listen to Your Heart'' . Słuchała jej bez końca. To tak naprawdę moje ostatnie dobre wspomnienia z życia dziecka. Z biegiem czasu nie mogę powiedzieć że posłuchałem słów mojej mamy. Jako nastolatek niestety nawet jeśli bym chciał nie mogłem liczyć na mamę gdyż umarła kiedy miałem 9 lat. Trafiliśmy z siostrą do bidula z którego nie wyszedłem do 18, a Tosię wzięła jakaś rodzina zastępcza. Nigdy więcej jej nie widziałem. Później jest już tylko rozpacz i ból. Z wiekiem wspomnienia te rozmywały się coraz bardziej ale to doświadczenie i wspomnienia robią z gliny człowieka. Są powodem do dumy. Jakie by nie były.

Z zamyślenia wyrwał mnie donośny krzyk jakiejś młodej dziewczyny. Ludzie zbiegli się dokoła zainteresowani krzykiem o pomoc. Chociaż dla mnie to pewnie był zwykły wypadek niewarty mojej cennej uwagi to zawsze coś lepszego od siedzenia w na tyłku i chlanie za ostatnie pieniądze z renty. Stękając podniosłem się z brudnego siedzenia, wziąłem laskę i powoli podreptałem do drzwi. Nigdy się im tak dokładnie nie przyglądałem ale wyglądały na bardzo stare ,zrobione z mozolnej obróbki drewna. Złapałem za mosiężną klamkę i otworzyłem je lekkim pchnięciem. W drzwiach ukazał się młody, przystojny mężczyzna do 30-stki . Miał na sobie czarny garnitur z białą idealnie wyprasowaną koszulą. W wielkim skrócie wyglądał zajebiście. Nie to co ja, ubrany w stary brudny płaszcz i wytarte spodnie. Próbując go wyminąć on uśmiechnął się do mnie i wyciągnął spod marynarki pistolet. To była znana i powszechnie szanowana Beretta mod. 1934. Skąd to wiem? A no jeśli robisz coś parę lat i bardzo często tego używasz, kojarzysz to po najmniejszym szczególe. Podczas walk w sterrozywanym mieście Ahud-Bali bojówkarze używali tego modelu, a my podczas gdy brakło nam amunicji musieliśmy walczyć zdobyczną bronią. Mężczyzna odbezpieczając broń, odchrząknął a następnie wycelował w moją w głowę. Ogarnęła mnie panika i mimochodem wyrwało mi się:

- Co jest kurwa?

To nie było profesjonalne. Ten nawet nie reagując na moje słowa powoli i z gracją wyrecytował :

- Z rozkazu królewskiej mości ************ skazuję cię na śmierć za popełnienie zbrodni wojennych i wielokrotne zabójstwa.

Jakie zabójstwa i zbrodnie? Byłem żołnierzem a żołnierz musi słuchać rozkazów inaczej ma się przejebane. To nie moja wina że taką miałem pracę, skoro nie miałem ambicji ani wykształcenia aby iść gdzie indziej. I w sumie zapytany czy żałuję że praktycznie nie posiadam żadnego wykształcenia odpowiedziałbym że nie. Nie potrzebowałem tej wiedzy szkolnej w swoim marnym życiu. W wojsku na misjach nie używasz twierdzenia cosinusów lecz musisz umieć reagować na agresję innego człowieka. Zabić a może zostawić przy życiu? W placówkach oświaty uczą co zrobić w takiej sytuacji? Nie sądzę.
Myśl, myśl co mam zrobić? Zabrać mu broń? Nie zdążę, stoi za daleko. Co robić, kurwa co robić. Zabije mnie. Mój kat obniżył broń i celując teraz wątrobę zapytał:

- Czy jakieś ostatnie słowa?

<Jakaż to łaska z jego strony!> pomyślałem. Z mojego doświadczenia wojaka wynikało że gdy trzymasz kogoś na muszce czujesz władzę nad drugim człowiekiem. To ten moment kiedy wiesz że jego życie jest zależne od ciebie i nikogo innego, tworzy się taka dziwna relacja między tobą a ofiarą jeśli można tak nazwać to uczucie. Z tym facetem było tak samo, wiedział ze miał takową władzę i wyznał mi to prosto w twarz z szyderczym śmiechem w oczach. Co może zrobić człowiek po drugiej stronie? W sumie to niewiele. Sztuki walki gdzie wyrywasz broń przeciwnikowi jest praktycznie niemożliwa gdy walczysz z świetnie wyszkolonym cynglem który jest przygotowany na taką ewentualność, ponadto samemu trzeba mieć spore umiejętności do walki wręcz już nawet nie wspominając że potrzebny jest bardzo szybki czas reakcji. Dodatkowo moja pozycja nie była najlepsza, stałem w wąskiej framudze drzwi i nie miałem pełnego zakresu ruchów. Wystarczyłby mały podejrzany ruch z mojej strony a prawdopodobnie dostał bym kulkę bez ostrzeżenia. Więc chciałem zagrać na czas, może któryś z gapiów by coś zauważył i wzniecił by krzyk. Zawsze mógłbym przez te milisekundy nieuwagi i rozproszenia przeciwnika uderzyć go drzwiami przez co uzyskał bym kolejne jakże cenne w tym momencie sekundy by zadziałać coś na swoją korzyść. Zadałem mu oczywiste pytanie jakie pierwsze przyszło mi do głowy.

- Hmm, bez zbędnego przedłużania, skorzystam z twojej dobroci - odpowiedziałem najwolniej jak się dało- chciałbym bardzo dowiedzieć się kim jesteś i dlaczego usiłujesz mnie zabić skoro ja tylko wykonywałem swoją pracę podczas wojny. To chyba normalne?

- Nie mówiłem chyba że może mi pan zadać pytania, panie Casey - odpowiedział z lekką ironią.

- Owszem, ale nie myślał pan chyba że będę się modlił... - wysiliłem się na bardzo lekceważący ton ale i tak mój głos lekko drżał - albo co gorsza padał na kolana do pana stóp... no właśnie pana godność? Chyba mogę wiedzieć skoro mam umrzeć. Raczej będzie mi milej umierać wiedząc kto mnie zabił... mam przynajmniej taką nadzieje - kontynuowałem nieco spokojniejszym tonem.

Przypomniały mi się słowa które niegdyś bardzo pewnie wypowiadałem przy kolegach w wojsku, mianowicie mówiłem że nigdy się nie zeszmacę i umrę z honorem. Ale w sumie to chyba nie takie złe... uklęknę z twarzą do podłogi i będę błagał o litość. A nóż się uda. Jeszcze chwilę się zastanawiałem a gość zwrócił się do mnie teraz z bardzo poważnym tonem.

- No dobrze, za niedługo dojdzie do ciebie również twoja ukochana siostrzyczka - oraz dodał już całkiem zgryźliwie - nie będziesz czuł się samotny w piekle.

Chciałem jeszcze jakoś zareagować, spytać dlaczego moja siostra ma również zginąć ale nie było mi to już dane. Strzał był chyba tylko jeden, tak mi się wydaje albo już mnie zmysły zawodzą. Na początku tak jak zawsze chwila nie dowierzenia a dopiero chwilę później poczułem ogromny ból w okolicy brzucha. Powoli osunąłem się na podłogę i oczami jakby zza mgły patrzyłem jak odchodzi i chowa broń pod marynarkę. Jebany facet w czerni...


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ku pamięci [*]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz