15. Prawda.

138 10 13
                                    

Patrzyłam na niego z pogardą i wjechałam mu z bara w żebro.

- Sobie tylko uważaj.. - mruknęłam.

- Ty sobie uważaj, Wika - śmiał się cały czas.

- Bo co xD? - kpiłam sobie z niego.

- A no wiesz - przybliżył się w moją stronę i mnie przytulił.

Następnie się ode mnie odsunął i wstał z łóżka.

- Idę siku. Zaraz wracam - pomachał mi ręką na pożegnanie i wyemigrował z mojego pokoju. W jego tylniej kieszeni zauważyłam swój telefon..

- OLIWIER! - krzyknęłam i pobiegłam szybko za nim, ale on już się zamknął w łazience. - OTWIERAJ TE DRZWI! - uderzyłam mocno w nie pięścią.

- Hasła do telefonu nie ma - śmiał się.

- No kurwa oddaj to! - warknęłam.

- Pamietaj, że w domu jestem tylko ja, ty, Świeży i Julita! - poinformował mnie jakbym nie wiedziała.

- Oraz Natalia z Karolem - dodałam z dumą. - otwieraj te drzwi, durniu!

- A CZYLI JEDNAK! MASZ ZDJĘCIE Z PATRYSIEM W ŁÓŻKU JAK JESTEŚCIE PRZYTULENI DO SIEBIE! - otworzył drzwi, ale telefon trzymał z daleka ode mnie.

- NO ODDAWAJ TO, DEBILU!!! - próbowałam mu wyrwać, ale coś mi nie wychodziło.

- ZAPISAŁEM SOBIE - śmiał się, a następnie mi oddał moją własność.

- A może ty się ze Świeżym całowałeś? ŚWIEŻY!!! OLIWIER TO GEJ I CIEBIE KOCHAAA! - wydarłam się na cały dom.

Nagle Świeży zrobił TELEPORTING do nas.

- CO? - zapytał głupio.

- NO, BO T- Oliwier zasłonił mi buzię.

- ONA KŁAMIE, BO MAM ZDJĘCIE JAK SIĘ TEN Z PATRYKIEM SĄ RAZEM! - śmiał się.

- A NAWET JEŚLI TO KURWA CO? - stanęłam centralnie przed Olim.

- Są ludzie mądrzejsi od niego - stwierdził, a ja uniosłam brew.

- No ty napewno do takich nie należysz - uśmiechnęłam się, a on mnie chwycił w taili i podniósł do góry nogami. - NO UWAŻAJ KURWA! - wydarłam się, a on się tylko śmiał.

- Puść ją, bo będzie problem - mruknął Świeży z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

- WŁAŚNIE, PEDOFILU! PUŚĆ MNIE! - darłam się cały czas.

- Sobie na słowa uważaj - pokiwał palcem.

- TAK SIĘ ZACHOWUJESZ! - odpowiedziałam mu szybko.

- Za to ty jaka pyskata się zrobiłaś - pokiwał głową. - nie ładnie.

- Zaraz Cię orzygam.. - próbowałam się zrzygać.

- Ej, ej, ej, bez takich mi tu! - wydarł się, a następnie mnie puścił.. Upadłam na prawy bok.

- NO TY DEBILU! - wykrzyczałam.

- Cicho już tam. Miałem Ciebie puścić. To proszę bardzo - śmiał się.

- Wypierdalaj.. - warknęłam. - a jak sobie coś uszkodziłam to co teraz? - patrzyłam na niego uważnie. -boli mnie prawy bok.

- No już nie wymyślaj - podniósł mnie z podłogi i otrzepał. -żyjesz przecież.

- Ale mnie boli - dążyłam dalej.

- Przestanie - stwierdził, a ja uniosłam brew.

- Ale teraz boli. Mocno - usiadłam na podłodze, a oni stali nade mną.

♡ What Is Love? ♡ - Bartonii ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz