25. Dobra droga.

178 9 0
                                    

- Doradźcie mi! Związane czy rozpuszczone?

Razem z Cornelią przeniosłam spojrzenie na Rose, która stanęła przed nami. Najpierw zaprezentowała nam jak by wygląda w kucyku, przytrzymując ręką włosy, a później je puściła i delikatne pofalowane blond pasma opadły na jej ramiona.

- Rozpuszczone - powiedziałam dokładnie w tym samym czasie co Cornelia, przez co zdziwione na siebie zerknęłyśmy.

- Widać, że jesteście siostrami - Rose melodyjnie się zaśmiała.

- Możemy już iść? - zapytałam, wstając z miejsca.

- Tak, już jestem gotowa - odparła Rose bo to ona z naszej czwórki szykowała się najdłużej.

Przeczesałam włosy palcami i stanęłam przy drzwiach, czekając na Cornelię i Rose. Diana wyszykowała się najszybciej i gdy tylko to zrobiła, wyszła z naszego apartamentu jak poparzona. Domyślałam się, że poszła do Tylera i w zasadzie odpowiadało mi to. I tak już za dużo spędzałam z nią czasu bo miałyśmy we trójkę jeden apartament... Cornelii udało się zarezerwować pokój w tym samym hotelu więc przynajmniej jej się coś udało. Na początku zarezerwowaliśmy jeden duży apartament dla wszystkich, ale niestety został zalany i teraz doprowadzają go do porządku. I oczywiście, że poinformowali nas o tym gdy zjawiliśmy się na recepcji po klucze... Właściciel dał nam do dyspozycji dwa mniejsze apartamenty i przeprosił za całą sytuacje, chociaż w tamtym momencie miałam to zupełnie gdzieś bo gdy analizowałam to jak mamy spać, szybko doszłam do wniosku, że ja, Rose i Diana będziemy w tym mniejszym apartamencie, a chłopaki w większym bo inny podział raczej nie wchodził w grę.

Rose trajkotała o czymś cały czas dopóki nie znalazłyśmy się na zewnątrz.

- Ile można na was czekać? - parsknął Mike, poprawiając swoje okulary przeciwsłoneczne na głowie.

- Twoja dziewczyna postara się odpowiedzieć na to pytanie - klepnęłam go w ramię, na co posłał mi rozbawione spojrzenie. - Nieźle się wystroiłeś - rzuciłam zaczepnie gdy stanęłam przy Loganie. Pokręcił głową z rozbawienia, pokazując przy tym swój piękny uśmiech.

Zmierzyłam go wzrokiem. Miał na sobie beżowe spodenki i jasną koszulę, której rękawy podwinął do łokci, a dwa pierwsze guziki zostawił rozpięte. Na nosie miał swoje okulary przeciwsłoneczne w cienkich, złotych oprawkach, które po chwili założył na głowę. Jego włosy były ułożone, co ostatnio nie zdarzało się często bo zazwyczaj żyły swoim życiem.

- Och, czyli na co dzień nie podoba ci się to jak się ubieram? Cios w serce - położył dłoń na piersi. Spojrzałam na niego z politowaniem. Po sekundzie objął mnie jedną ręką, w talii i przyciągnął do mojego boku.

- Może jakiś stylista by ci pomógł - wzruszyłam ramionami, drocząc się z nim.

- No patrz, to się tak idzie. Już to sprawdzałem...

Przeniosłam wzrok na Mike'a, Tylera i mojego brata, którzy sprawdzali coś na swoich telefonach, tłumacząc jak mamy pójść do jakiejś restauracji, którą wcześniej wybraliśmy.

- Ale idąc tędy, będziemy przechodzić obok... Patrz, tutaj... - odezwał się Tyler.

Poczułam jak Logan stanął za mną, a jego ręce oplotły mnie wokół talii. Oparłam się plecami o jego klatkę piersiową. Zapach jego perfum sprawił, że się uśmiechnęłam, tak bardzo uwielbiałam jego zapach.

- Ty wyglądasz jak zawsze zjawiskowo - szepnął gdy nachylił się do mojego ucha.

Moje serce mocniej zabiło, słysząc jego szept i czując oddech na szyi. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, spuszczając wzrok na swoje dłonie, które trzymałam na jego rękach.

Faster than DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz