2002
-Przepraszam..Vic..-zapłakał ,mały, czteroletni Nathan.-O co Ci chodzi-zapytałam zaniepokojona.
-Wyjeżdżam..
-Gdzie..?
-Do Nowego Jorku..
-Na ile?
-Na zawsze..
Chłopiec zaszlochał a ja poczułam jak moje serce przestaje bić.On nie mógł tak po prostu mnie zostawić.Ja nie mogłam zostawić jego..
Mała ,dziecinna ,słodka dziewczynka nic nie wiedząca o przeszłości tego małego strasznego,mrocznego chłopca..
To musiało wreszcie nastąpić..
~*~
2018Matheo i ja jechaliśmy razem w aucie, oparłam się o szybę i przymknęłam lekko oczy.
-To będzie długa podróż- wyszeptałam sama do siebie.
Po pięciu godzinach jazdy wysiadłam z auta ,prostując nogi i wyciągając ręce ku niebu. Zaszłam do bagażnika po walizki.Z bagażnika wyjęłam czarną walizkę z doczepionym breloczkiem w misia.Dostałam go od Nathaniela. Zawsze mi o nim przypominał.
Chwyciłam się rączki walizki i skierowałam się w stronę szarego budynku. Razem z moim bratem pokierowaliśmy się w stronę sekretariatu, poprosić o plan lekcji oraz klucze.
-Proszę bardzo, oto wasz plan lekcji i klucze- powiedziała miło kobieta ,około po czterdziestce.
Oboje chwyciliśmy za klucze ,o dziwo pokoje mieliśmy na wprost siebie co bardzo mnie ucieszyło, bo nie będę musiała wędrować po akademiku i go szukać gdybym czegokolwiek zapomniała. Podeszłam do brązowych drzwi i gdy już chciałam chwycić za klamkę oraz otworzyć drzwi, wpadłam na jakiegoś bruneta o piwnych oczach.
-Hej?-zagaiłam niepewnie.
-Wara mi od niego-obok mnie, pojawiła się jakaś dziewczyna o szarych oczach oraz blond włosach.-Khloe jestem-
Dziewczyna podała mi ręka.-Victoria-powiedziałam odwzajemniajac uścisk dłoni.
-Miło mi-powiedziała dziewczyna z sztucznym uśmiechem.
Nie odpowiedziałam.Spławiałam ją.
Gdy już chciałam wejść do pomieszczenia usłyszałam-Ona tak ma ,nie stresuje się.-odezwał się chłopak.
Odwróciłam się.
-A tobie co?Ego zaraz wyjebie jak Ci nie odpowiem tak jak jej ?-prychnęłam niemal zagotowana-Idę do brata.-warknęłam.
Byłam zła. Pierwszy dzień i ktoś mi już podniósł ciśnienie? Zapowiadało się ciekawie.
Szybkim ruchem otworzyłam na przeciwko.Jednak to był błąd.Cholerny błąd.
-O mój ,kurwa boże-powiedziałam speszona.
Natychmiast napotkałam spojrzenie swojego brata.
-Vic ,co ty tu robisz?
-To nie jest istotnie ,co ty kurwa robisz?
-No stoje?
-Przecież ty masz dziurę na spodniach wielkości słońca!-krzyknęłam.
-A-skomentował ,jednak nadal stał w tym samym miejscu.
-Idź się przebrać ,dzbanie.
-Ale mi tak wygodnie ,wracając ,czemu tu jesteś?
-Wywaliła mnie z mieszkania.
-Kto?
-Jakaś Khloe-prychnęłam.
-A to ta blond pizda?-zagaił ,jakiś chłopak wchłaniając pizzę.
-Zgadza się ,kim jesteś?
-Jestem Warren ,miło mi.- Blondyn uśmiechnął się miło ,wracając spojrzeniem do telewizora.
-Uhm-przerwał tę szopkę mój brat.-no to ,to jest jeden ze moich współlokatorów ,jeszcze ma być dwójka chłopaków ,ma być jeszcze Sweater i ktoś jeszcze, ale nie znam go prawdopodobnie.-powiedział Matheo, wyciągając z lodówki Colę.
-Warren ile znasz się z Matheo?-zapytałam zaciekawiona.
-Jakoś cztery lata styknie.-odpowiedział ,spoglądając na mnie.-A co?
-A skąd?-dopytałam.
-Bo chandlowałem nar..-Matheo nie dał mu dokończyć.
-Skończ idioto.
-To wychodzi na to ,że twoja siostrzyczka śpi dzisiaj u nas-powiedział Warren, rozkładając się bardziej na kanapie oraz ignorując ostrzeżenie Matta.
-Łapy precz ,Warren-krzyknął Matheo.
-Nic nie obiecuje.
Mamy Prolog moi mili!🥹💗
CZYTASZ
Resumption Of Racing || #1 || [18+] [ZAKOŃCZONE]
Teen Fiction|| 1 Tom Dylogii "Urodzeni by umrzeć" || "Gdzie byłeś gdy Cię potrzebowałam?" Siedemnastoletnia Victoria Weest przyjeżdża na studia do Nowego Jorku.Dziewczyna uczy się dobrze ,jest perfekcyjna jednak ,niezbyt chce pchać się w stronę prawa. "-Mamo n...