LIE {Yoonmin, Taekook}

4. 🥀

— To jest nie normalnie, co one wyprawają! Nawet pod postem jakiegoś randoma, zaczynają się kłócić! — Yoongi tylko przymknął oczy, trzymając w dłoni telefon, na którym był połączeny z Tae. Młody chłopak nie mógł pojawić się osobiście na spotkaniu ze względu na sesję zdjęciową do jednej z kampani.

— Nikomu się to nie podoba — potwierdził Nam i westchnął. Sięgnął po filiżankę z kawą i napił się gorzkiej cieczy.

— Boże. — Wszyscy spojrzeli na brązowowłosego Hoseoka, który przeglądał coś w telefonie, przy tym ciągnąć się za kosmyki włosów. — Lia wstawiła post, gdzie pokazuje jak ma na imię Cherry. — Dwudziestoparolatek odwrócił elektronicznie urządzenie w stronę kolegów, którzy westchnęła, patrząc post jednej z założycielek STAR.

— Też widzie — powiedział Tae. — Myślicie, że nas też wydadzą? — zapytał lekko zaniepokojony.

— Nie wydadzą — zapewnił Yoongi, przystawiając filiżankę do ust. Wypił resztkę ciemnej kawy i warknął. — Rozmawiałem z Cherry, gdy wstawiła post. Jeżeli nie wejdziemy jej w drogę, będzie ok — dodał. Sam miał wiele do stracenia, dlatego wolał siedzieć cicho niż się wychylać.

— Yoongi. — Namjoon nachylił się do mężczyzny, który spojrzał na niego spod swoich grubych, czarnych rzęs. — Przecież to się na nas odbije, jak nie zareagujemy — powiedział nieco ciszej.

— Rap Monster — przywołał go, wzdychając. — Mam zbyt wiele do stracenia, by plątać się w tą nic nie wartą kłótnie. Dla mnie to by było bez znaczenia czy mnie zaprosiła czy nie — oparł dłonie o blat stołu, wypowiadając słowa w kierunku ciemnowłosego przyjaciela. — Więc, dopóki Chaeryeong mi nie grozi, ja będę z boku — poinformował. Nie pozwoli, by jego kariera raptownie się rozpadła, gdy zebrał się po tym wszystkim co przeszedł. Był wdzięczny dla Cherry, że go znalazła, że mu pomogła. Czekał na właściwy moment, by odciąć się od jednej jak i drugiej założycielki popularnej grupy.

— Moim zdaniem coś powinniśmy zrobić — stwierdził Hobi, zerkając na pozostałych. — Przecież ludzie i tak piszą o nas. Jest wiele postów, które mają minimalne zasięgi. Ale jednak coś jest — odwrócił telefon w stronę kolegów, pokazując im odpowiednie hastagi i inne słowa kluczowe, pod którymi można wyszukać informacje o pozostałych członach STAR. — To niedługo przerodzi się w coś mocniejszego, jak konto Doye — zaznaczył i oparł się o oparcie krzesełka. Zablokował telefon, wzdychając głośno.

Czemu to wszystko stało się takie ciężkie? Każdy z nich dołączył do grupy w różnym czasie, ale dla każdego z nich był to najgorszy czas. Nikt nie znał swojej przeszłości przed wstąpieniem do STAR, po za współzałożycielkami. Bo to one ich znalazły, napisały i zaoferowały godną pomóc. Wszystkim pasowała oferta dziewczyny i nikt nie sądził, że w którymś momencie to się rozpadnie. Yoongi wiedział, że Cherry wie o nim zbyt wiele i bał się wychylać. Nie chciał by ludzie znów tak o nim myśleli, chciał by wszyscy mówili o nim dobrze. Był muzykiem, idolem wielu ludzi, którym dawał przekaz swoimi piosenkami. Współpracował z RM'em i ich przyjaźń dzięki temu zyskał, lecz mimo to nie znali swoich sekretów. Yoongi spojrzał na siedzącego przed nim mężczyznę, który rozmawiał z Tae przez videochat. Zmarszczył brwi i nachylił się nieco bliżej chłopaka.

— Nam — wypowiedział, by zwrócić uwagę przyjaciela na siebie. Ten od razu na niego spojrzał, przestając słuchać Taehyunga. — Co się stało, że Lia cię znalazła? — zapytał w prost. Taehyung jak i Hoseok spojrzeli na rapera z szeroko otwartymi oczami. Nigdy nie poruszali tych tematów, uznając, że są one bez znaczenia. Zaczęli nowe życie.

— Co to za pytanie? — zapytał z nerwowym śmiechem. — Nie mieliśmy na ten temat rozmawiać, sam powiedziałeś, że to przeszłość — wspomniał słowa czarnowłosego idola.

— Dziewczyny mają coś na każdego z nas — rozłożył ręce wskazując na Hoseoka, siebie oraz Tae i RM. — Jeżeli my też będziemy to wiedzieć, one mogą nie mieć broni, by nas szantażować — stwierdził. Przynajmniej w umyśle Yoongiego wyglądało to na takie proste. Miał nadzieję, że dziewczyny chcą powiedzieć prawdę tylko członkom grupy, a dziewczyny wtedy nie będą mieć argumentów.

— Uważam, że to nie pomoże. — Wszyacy zebrani spojrzeli na mężczyznę, który doszedł do stolika. Wysoki, ubrany w czarny garnitur czarnowłosy, zasiadł na wolnym miejscu obok Yoongiego. — To że my będziemy wiedzieć to jedno, ale fani, to drugie — zaznaczył, gestykulując przy tym dłonią.

— Seokjin hyung, ma rację — powiedział Taehyung. — Trzeba wymyślić coś lepszego, coś co da nam zabezpiecznie. Nawet na chwilę — odparł, przykładając dłoń do brody, jakby się zastanawiał.

— Masz jakiś plan? — Hoseok spojrzał na najstarszego w gronie. Jego wargi zdobił zadziorny uśmiech, ale czuł, że nie mają innego wyjścia.

— Poszukamy alternatywy. — Seokjin nachylił się bliżej, by mówić tak cicho, by tylko grupa chłopków usłyszała jego plan. — Mam pomysł, by znaleźć jakiś dzieciaków i zrobić wokół nich szum — postukał palcem o blat drewnianego mebla. — W ten sposób zakłócimy dziewczyny, promując jakiś inny profil. Wtedy, jeżeli powiedzą o nas jakąś plotkę, szybko zniknie, albo nikt nie zwróci na nią uwagi — powiedział z pewnością Seokjin.

Wszyscy spojrzeli na siebie. Nie wiedzieli czy plan młodego biznesmena jest dobry, ale nie mieli wyjścia. By spróbować jakoś załagodzić sytuacje, a jednocześnie nie wnieść się na fale rozgłosu o siebie i swojej przeszłości, musieli się zgodzić na jego pomysł. Skinęli głowami równocześnie, patrząc na Seokjina.

— Szczegóły obgadamy na chacie — powiedział Namjoon zerkając na zegarek. — Muszę lecieć do studia — poinformował, wstając. Oddał dla Yoongiego telefon z Tae, który również pożegnał się kumplami.

— Dobra, to kto postawi mi kawę? — zapytał czarnowłosy, zerkając na Hobiego oraz Suge, którzy zaśmieli się głośno. Może nie był do dzień by się śmiać, lecz trzeba było trochę się odstresować.

🌹🌹🌹

Hejka!

Witam w pierwszym pisanym rozdziale!
Jak wrażenia?
Macie jakieś teorie co się może wydarzyć?

Chętnie poczytam o tym w komentarzach! A wy nie zapomniejcie zostawić gwiazdki, jeśli historia się wam podoba ♡

Widzimy się niebawem w następnym odcinku♡
Buziaki!
Zizu~