31.Bo Dylan sie śmiał.

736 25 5
                                    

-Hej mała-przywitał się Shane.
-Hej, misia-powiedział Toni, tylko nie wiem dlaczego misia ale oki.
-Hejo.
-Malutka z czym chcesz naleśniki?-zapytał Will, a ja w sumie to nawet nie zdążyłam n odpowiedzieć bo odpowiedział tata.
-Z dżemem, Lizzy jaki smak?
-Ale tato ja ciem z czekoladą-mówie oburzona, nie będe jeść z dżemem.
-Nie, zjesz z dżemem, jaki smak?
-To ja ciem suchy-powiedziałam, no bo czekolada albo nic. I zaczęłam jeść, Święta trójca zaczęła się śmiać, a najgłośniej Dyl, dlatego do niego podeszłam  i niby przytulając wbiłam się zębami w jego nogę. On sie wydarł z bulu.
-HAILIE!! NIE ŻYJESZ!!! TY MAŁA WREDNA MAŁ... -Nie dokończył bo do akcji wszedł tata.
-Dylan, uważaj na to co mówisz, a ty Linsday masz przeprosić.
-Nieeee, nigdy! -Zaprotestowałam.
-Dosyć tego, zjesz i idziesz do konta z a karę na 15 minut, Lizzy nie może tak być, że się mnie nie słuchasz, nie możesz gryźć Dylana i nie tylko jego.-nie odezwałam się już tylko zaczęłam jeść, za co ja mam iść do konta jak to Dylan jest winny bo się śmiał, dokończyłam tego naleśnika i wstałam od stołu.
-Lizzy idziemy się ubrać. -powiedział i wziął mnie za ręke do mojego pokoju.
Poszedł do garderoby i wybrał mi to:

(Bez torby i bótów, zamiast bótów skarpetki i kapcie) -Teraz idziemy do salonu-wiedziałam, że tam będe musiała stać nawet nie wiem gdzie ale trudno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Bez torby i bótów, zamiast bótów skarpetki i kapcie)
-Teraz idziemy do salonu-wiedziałam, że tam będe musiała stać nawet nie wiem gdzie ale trudno.
Weszliśmy do salonu chłopaki grali na konsoli, tata Zaprowadził mnie do ściany przy kanapie i kazał się odwrócić, zrobiłam to niechętnie, on wziął sobie laptopa ni zaczął na nim coś robić, stwierdziłam, że niewidzi i chciałam iść na kanape ale zauważył.
-Lizzy, wruć się do ściany.-Powiedział i spojrzał na mnie ja zaczęłam płakać może to coś da ale na niego wymuszanie nie działa.-Linsday nie wymuszaj płaczem, wiesz dobrze, że to na mnie nie działa, jeszcze 2 minuty.-Stałam tak sobie.
-Możesz już do mnie podejść-powiedział a ja się  na niego rzuciłam z wielkim przytulasem, on to odwzajemnił ale chwile potem posadził mnie sobie na kolanach i zaczął rozmowę. -Masz coś do do powiedzenia?
-No pszeplaszam Dylana za to, że go ugryzłam. I tato ciebie za kłutnie-powiedziałam, i się przytuliłam do taty, on to odwzajemnił, i spojrzał na mnie.
-Hailie, nie możesz tak robić za niedługo będziesz miała 5 lat i pójdziesz do przedszkola.
-Naprawdę??? -zapytałam podekscytowana.
-Tak, ale od następnego roku, czyli od września.

--------------------------------------------------------
Hej, przepraszam, że krótki, ale chciałam wam troszkę wynagrodzić tą długą przerwę, postaram się żeby były co dwa trzy dni, ale nie obiecuje bo mam treningi i no niestety nie daje czasami Rady pisać, bo wracam ze szkoły, obiad, lekcje, trening, i spanie.
Chociaż czasami. Znajduje chwile, mam treningi wtorek, środa, czwartek, dlatego w te dni mogą się nie pojawiać😘
Naprawdę przepraszam🥰

Możecie dawać pomysły😘🥰

Papa😘🥰

Słów:476

mała Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz